W roku 1988 w 24-godzinnym maratonie Le Mans zwyciężyła załoga złożona ze Szkota, Holendra i Brytyjczyka. Samochodem, którym jechali był Jaguar XJR-9 LM. Był to szósty w historii brytyjskiej marki triumf w tym prestiżowym wyścigu. Na bazie zwycięskiego auta Jaguar Sport i Tom Walkinshaw Racing stworzyli prototyp o nazwie kodowej Project R9R, przy pomocy którego badano przede wszystkim zachowanie się przy dużych prędkościach nadwozia wykonanego z plastyku i włókien węglowych. Po tysiącach przejechanych mil i przeprowadzeniu setek analiz auto weszło do produkcji jako Jaguar XJR-15. Pojazd zadebiutował w 1990 roku i produkowany był do 1992, będąc w swoim czasie jednym z najszybszych i najdroższych samochodów świata.
W 1991 roku szesnaście egzemplarzy tego dwuosobowego coupe wystartowało w trzywyścigowej serii Jaguar Sport Intercontinental Challenge, do której je specjalnie stworzono. Nagrodą dla zwycięzcy był okrągły milion dolarów, czyli równowartość nowego XJR-15 plus co nieco na drobniejsze wydatki. Wygrał Armin Hahne, startujący w póżniejszym czasie między innymi w wyścigach klasy FIA GT.
XJR-15 został zaprojektowany przez Petera Stevensa, który kilkanaście miesięcy później zaprojektował słynnego McLarena F1. Auto bazujące na mechanicznych podzespołach wprost z wyścigowego XJR-9 napędzane było centralnie umieszczonym silnikiem V12 o mocy ponad 450 koni mechanicznych. Wkrótce po premierze supersportowego modelu XJ220 w 1992 roku w kilku przypadkach to właśnie silnik zadecydował iż klienci żądni cylindrów zwracali się ku starszemu XJR-15 - XJ220 napędzany był jedynie V6 (znacznie mocniejszą, turbodowałowaną) z prostego powodu - Jaguar nie mógł wycisnąć z V12 więcej niż 500 koni przy jednoczesnym zmieszczeniu się w normach emisji spalin. V12 wyciągającą swoją moc bez pomocy sprężarek wyposażono w zaawansowany system wtrysku paliwa, sterowany elektronicznie, będący w swoim czasie wynalazkiem z najwyższej półki. Silnik współpracujący z sześciostopniową manualną skrzynią biegów napędzał tylną oś. Auto rozpędzało się do setki w zaledwie 3,1 sekundy i osiągało prędkość maksymalną około 300 km/h (niektóre źródła podają jeszcze 315 km/h).
Samochód pozbawiono luksusów. W spartańskim wnętrzu z przygiętą w dolnej części kierownicą "straszyły" szare, paskowane włókna węglowe, z których także (w połączeniu z kewlarem) stworzono nadwozie. Dziś XJR-15 to prawdziwa rzadkość. Nie jest do końca znana ilość wyprodukowanych egzemplarzy. Nieoficjalnie mówi się o około 50 sztukach, wśród których jednak znajdują się też auta stworzone tylko na tor a także modele testowe. Do dziś wiele egzemplarzy zakończyło swój żywot w wypadkach i ich ilość ocenia się nawet na zaledwie klikanaście egzemplarzy. Na aukcjach osiągają one ceny około 155-180 tysięcy dolarów.
Tekst: Przemysław Rosołowski.
Ostatnia aktualizacja: 02.04.2007