W 1933 roku Felix Wankel zbudował pierwszy prototyp silnika z obrotowym tłokiem, a w 1936 roku otrzymał stosowne patenty. Na papierze jego wynalazek prezentuje się znakomicie. Nie traci energii na zmianę zwrotu ruchu tłoka, a co za tym idzie powinien być wydajniejszy. Ponadto pracuje ciszej i nie wytwarza wibracji. Niestety teoria teorią a życie życiem.
Po raz pierwszy silniki z wirującym tłokiem zaczęto stosować podczas drugiej wojny światowej w samolotach Luftwaffe. Już tam ujawniły się ich wady, czyli awaryjność oraz wysokie zużycie paliwa i oleju. Po wojnie kilku producentów samochodów próbowało ujarzmić obrotowy tłok, lecz ich starania spełzły na niczym. Jednym z tych producentów był wiecznie innowacyjny Citroen. Tylko jedna firma nieprzerwanie od lat sześćdziesiątych aż do dzisiaj dysponuje niczym nie zachwianą wiarą w możliwości silnika Wankla. Tą firmą jest japońska Mazda, a jej flagowymi modelami z takim silnikiem są kolejne serie RX, obecnie produkowana jest już ósma. Modele drogowe to jednak nie wszystko. Mazda uparła się, że będzie sławić obrotowy tłok na wszystkich frontach, a jednym z nich jest tor wyścigowy.
W tym celu Mazdaspeed, wyścigowa komórka Mazdy, powołała do życia całą serię modeli o nazwach do złudzenia przypominających samoloty Boeing'a. Pierwsza była mała wyścigówka 717 z 1982 roku, potem nieco większa 727 a nazwy następnych modeli to kolejne wyrazy ciągu arytmetycznego o różnicy 10. Modele od 717 do 757 nie wyróżniały się niczym szczególnym oprócz silnika Wankla, wszystko jednak zmieniło się w roku 1988 kiedy to powstała Mazda 767.
Najważniejszą zmianą w stosunku do poprzedniczek był zupełnie nowy silnik z czterema obrotowymi tłokami. Z pojemności 2,6 litra bez żadnego doładowania udało się uzyskać 630 koni mechanicznych i ponad 500 niutonometrów! Napęd był przenoszony na tylne koła za pomocą 5-biegowej skrzyni manualnej.
Pomimo lotniczej nazwy Mazda 767 nie ma zbyt wielu skrzydeł, w zasadzie ma tylko jedno obowiązkowe - z tyłu. Samo nadwozie auta przypomina nieco Porsche 956, szczególnie jego bańkowata kabina. Jak przystało na porządny samochód wyścigowy strukturę nośną stanowił tu karbonowy monocoque. Masa samochodu to około 800 kilogramów, czyli niewiele więcej niż waży statystyczny amerykański kapitan Boeinga 767. O odpowiednie wyhamowanie tej masy zadbała firma Rays.
Mazda 767 zadebiutowała w wyścigu Le Mans w 1988 roku, niestety oba samochody (z numerami 201 i 202) zajęły miejsca dopiero pod koniec drugiej dziesiątki. Inżynierowie Mazdaspeed wyciągnęli stosowne wnioski i już w 1989 pojawiła się udoskonalona wersja pod nazwą 767B. Moc wzrosła do 640 koni (wersja bez literki B miała tych koni około 600), poprawiono także podwozie. W Le Mans 1989 dwie ulepszone Mazdy zajęły odpowiednio 5 i 7 miejsce, wygrywając swoją klasę. To był jednak dopiero przedsmak prawdziwych sukcesów. W 1990 roku pojawiła się Mazda 787, ale to już inna historia (patrz następne auto).
Tekst: Piotr Talik
Ostatnia aktualizacja: 06.05.2008