Pojęcie supersamochodu narodziło się w drugiej połowie lat sześćdziesiątych XX wieku wraz z pojawieniem się Lamborghini Miury. Silnik umieszczony centralnie i spektakularna stylistyka nadwozia tworzyły połączenie, które zwalało z nóg. Równolegle w ofercie Ferrari nie znajdowało się nic równie powalającego. Kilka lat wcześniej produkowano 250 GTO, ale powstało zaledwie 36 egzemplarzy. Pierwszy prawdziwy supersamochód z Maranello pojawił się dopiero w 1984 roku (od 10 lat na rynku był już Lamborghini Countach). Było nim niezapomniane Ferrari 288 GTO.
Wizualnie jak i po części technicznie model oparto na wprowadzonym do sprzedaży w 1975 roku coupe 308 GTB. Styliści Pininfariny wzorując się na kształtach 308 stworzyli powściągliwą sylwetkę o muskulaturze atlety, której nie sposób odmówić zmysłowego piękna. Designerzy postanowili utrzymać coupe w mrocznych klimatach - uczucie takie wzmagał wysoki, przedni pas ze światłami przeciwmgielnymi oraz Cavallino Rampante na tyle, który zamiast połyskiwać metalicznie zatapiał się w smolistej czerni.
W środku znalazło się miejsce dla dwojga, brak zbędnych luksusów (czytaj: niepotrzebnych kilogramów). Do wyboru były dwa wystroje wnętrza: albo całkowicie czarne (najczęściej wybierane) albo z pomarańczowymi wstawkami. W obu przypadkach całą deskę rozdzielczą pokrywał nieodblaskowy materiał, gwarantujący dobrą widoczność w każdej sytuacji. Jedynym znaczącym elementem wyposażenia seryjnego była klimatyzacja, pod której panelem sterowania wygospodarowano miejsce na sprzęt audio (zakup i montaż pozostawiano klientowi). Miejsca na najmniejszy nawet bagaż nie przewidziano.
Nadwozie wykonano z włókien szklanych, Kevlaru, Nomexu, aluminium (pokrywa silnika) oraz stali (drzwi). Stal posłużyła za główny budulec podwozia i ramy nośnej. Całe auto ważyło 115 kilogramów mniej niż 308. Supercoupe sprzedawano tylko w jednym kolorze, wyścigowej czerwieni Rosso Corsa.
288 napędzało V8 wywodzące się z silnika pracującego w 308. Jednostkę umieszczono w obu modelach w pozycji centralnej, ale w 308 leżała ona poprzecznie, podczas gdy w 288 zamontowano ją wzdłużnie, zmniejszając jednak pojemność z 3 do 2,8 litrów (stąd nazwa 288 - 2,8 litra pojemności i 8 cylindrów). W zamian V8 uzbrojono w dwie turbosprężarki IHI, dzięki którym moc wzrosła aż do przeszło 400 KM a moment obrotowy do prawie 500 Nm (w 308 GTS było to tylko około 240 KM i tyle samo Nm). Każdy z rzędów cylindrów (na każdy cylinder po cztery zawory) posiadał własny układ zapłonowy i bezpośredni, elektroniczny wtrysk paliwa przy każdym z "garów". Wybuchowa mieszanka docierała z dwóch połączonych ze sobą zbiorników o pojemności 60 litrów każdy.
V8 współpracowała z pięciostopiową, ręczną przekładnią z hydraulicznym, jednodyskowym sprzęgłem. Skrzynię biegów dla polepszenia wzdłużnego rozkładu masy umieszczono na samym tyle samochodu, za mechanizmem różnicowym (napędzane były tylko tylne koła). O to, aby 288 czuła się jak najlepiej na drodze dbało niezależne zawieszenie.
W kwestii osiągów 288 GTO nie pozostawiało żadnych złudzeń - w swoim czasie był to jeden z najszybszych samochodów świata dopuszczonych do ruchu drogowego. Prędkość maksymalna przekraczała 300 km/h a na zastanowienie się jak szybko zobaczymy na prędkościomierzu 100 km/h nie mieliśmy nawet 5 sekund.
Wbrew pozorom coupe to nie powstało po to, aby konkurować z Lamborghini, którego inżynierowie z resztą od dawna już rozumowali na zupełnie innym poziomie abstrakcji. Ferrari (obok Porshe 959) zamierzało startować w słynnej Grupie B, której regulamin wymuszał wyprodukowanie co najmniej 200 cywilnych odpowiedników torowej bestii (ta miała powstać w 25 okazach). Tą ostatnią było 288 GTO Evoluzione - imponujące 650 KM, masa poniżej 1000 kg i piorunujące osiągi (maksymalnie około 370 km/h i 200 km/h w 10 sekund!).
Ferrari zapowiedziało wypuszczenie 220 sztuk ulicznego GTO (skrót rozwija się jako "Gran Turismo Omologata" - homologowane GT). Zakończyło się na 277 egzemplarzach, ostatni przeznaczono dla Niki Laudy, mistrza świata Formuły 1 w latach 1975, 1977 i 1984 (dwa pierwsze tytuły w Ferrari). Pięć z nich to rajdowy wariant GTO Evoluzione. Auto ukończono w 1986 roku, w tym czasie jednak po tragicznych wypadkach Grupa B została zamknięta i Ferrari ostatecznie nigdy w się w niej nie pojawiło.
Nigdy później koncern z Maranello nie wypuścił równie rzadkiego auta a 288 GTO i GTO Evoluzione dały wkrótce początek legendarnemu modelowi F40. 288 za nowości kosztowało nieco ponad 80 tysięcy dolarów, obecnie na aukcjach potrafi przekroczyć nawet czterokrotność tej wartości.
Tekst: Przemysław Rosołowski.
Ostatnia aktualizacja: 31.05.2008