Jedną z największych gwiazd salonu samochodowego w Tokio w 1997 roku był Europejczyk: koncepcyjne BMW o kryptonimie Z07. Był to w prostej linii hołd złożony modelowi 507 produkowanemu w latach pięćdziesiątych, który do dnia dzisiejszego uważany jest za jeden z najpiękniejszych samochodów w całej historii koncernu z Monachium. Auto, które wyprodukowano w ilości tylko 252 sztuk zaprezentowano z resztą tuż obok Z07.
Oba pojazdy to klasyczne roadstery: pod długą maską potężny silnik napędzający tylne koła a w środku miejsce tylko dla dwojga. Henrik Fisker, spod którego ręki wyszły linie Z07 (a parę lat później wspaniały Aston Martin DB9 i V8 Vantage) zadbał o to, aby skojarzenia z 507 były instynktowne. Z07 otrzymał charakterystyczne "skrzela" tuż przed drzwiami oraz jeszcze bardziej charakterystyczne podłużne, podwójne "nozdrza" - zupełnie jak w przodku. Obły tył konceptu przecięto niskimi kloszami lamp a z myślą o gorszej pogodzie opracowano pełne zadaszenie, przeobrażające Z07 w rasowe coupe.
Kabinę pasażerską wypełniono rozlaną niemal po całości czerwienią, z którą połączono czarne obszycia części foteli, kierownicę, ścianki drzwi oraz chromowane panele konsoli środkowej. W pozycji centralnej na desce rozdzielczej osadzono baterię zegarów a w ręce kierowcy oddano czteroramienną kierownicę pełną nostalgii za minionymi epokami.
Całe auto bazuje w dużej mierze na kabriolecie Z3 a głównym budulcem Z07 jest aluminium. Powstała z niego rama nośna oraz większa część nadwozia, w którym zderzaki i tylne panele wykonano z włókien węglowych. Obręcze kół mocowane na potężnej, centralnej śrubie wykonano z lekkich stopów magnezu.
Historyczne BMW 507 napędzał 3,2-litrowy silnik V8 rozwijający moc jakiś 150 koni mechanicznych. Pozwalało to na rozpędzenie się do imponujących wówczas 220 km/h. Z07 nie zrywa z tą tradycją, a wręcz przeciwnie - wznosi ją na zupełnie nowy poziom. Pod jego maską wylądowało pięciolitrowe V8, które wkrótce trafiło do mocarnego M5 generacji E39. W przypadku M5 jednostka ta została wypuszczona z pozwoleniem na rozkręcanie się do 400 koni mechanicznych. Koncepcyjne Z07 nie musiało przejmować się wszelkimi sprawami stojącymi na drodze do produkcji seryjnej, dzięki czemu dysponowało mocą o około 40 KM większą. Przy 250 km/h interweniuje oczywiście elektronika, która nie pozwala na rozpędzenie się do większych prędkości, ale przy sprincie do setki nie przeszkadza już nic. A ten wymaga tylko nieco ponad cztery sekundy.
Już w momencie pierwszego pokazu konceptu BMW po cichu myślało o produkcji seryjnej a fenomenalna reakcja publiczności na prezentowane auto tylko Niemców w tych planach utwierdziła. Tak oto w 2000 roku na rynek wszedł roadster BMW Z8.
Tekst: Przemysław Rosołowski.
Ostatnia aktualizacja: 16.06.2008