Jeśli ktoś uważa, że w segmencie premium nie da się zrobić nic bardziej wyszukanego niż Maybach 62S czy Rolls-Royce Phantom jest w błędzie. Otóż Maybach stworzył nową, wyjątkową wersje swojej salonki. Niemcy odkurzyli stary patent nadwozia typu Landaulet; czyli limuzyny, z odkrytym tylnym rzędem siedzeń. Takie samochody powstawały jeszcze przed wojną i woziły najważniejszych rządców Trzeciej Rzeszy. Teraz, 70 lat później, nowy samochód tego typu dedykowany jest dla możnych tego świata, którym zwykły Maybach już się dawno znudził.
Kiedy w 1997 roku Mercedes zaprezentował koncepcyjną limuzynę pod znaczkiem Maybacha większość dziennikarzy była nastawiona sceptycznie do tego projektu, nastroje nieco poprawiły się wraz z prezentacją wersji seryjnej. Nikt jednak nie przypuszczał, że wskrzeszenie legendarnej marki okaże się niemałym sukcesem dla Mercedesa. Jak narazie mamy 4 produkcyjne wersje Maybacha, do których dołączył opisywany model.
Landaulet bazuje na najbardziej luksusowym Maybachu 62S. 62 to długość samochodu wyrażona w decymetrach z niewielkim zaokrągleniem, bo w rzeczywistości wóz mierzy 617 cm. Patrząc z boku lub przodu trudno odróżnić ten samochód od protoplasty. Przód, do słupka b, w obu autach jest identyczny. Landaulet jest wyposażony w otwierany dach, począwszy od słupka b po klapę bagażnika. Pasażerowie na tylnej kanapie mogą cieszyć się podróżowaniem pod gołym niebem oddychając świeżym powietrzem. To musi być wspaniałe uczucie, szczególnie w bezchmurną noc.
Oczywiście samochód został wyposażony w elektrycznie otwierany, miękki dach, którym sterują pasażerowie z tyłu. Dach zawiera tylną szybę i chowa się w specjalnie wygospodarowanym miejscu nad bagażnikiem. I tu zmiany się nie kończą. Przedział kierowcy jest oddzielony przeszkloną ścianą; szef i sekretarka będą mieli trochę prywatności. Do kontaktu pasażerów z kierowcą służy specjalny intercom. Pasażerowie mają do swojej dyspozycji wszystko, co można sobie wymarzyć w samochodzie. Począwszy od rozkładanych lotniczych foteli, przez system multimedialny z dwoma wyświetlaczami, po komplet srebrnych kieliszków. Aby zminimalizować niepożądane zawirowania powietrza samochód został wyposażony w niewielki, bo liczący tylko 5 cm wysokości wiatrochron, otwierany automatycznie powyżej 70 km/h.
Oczywiście absolutnie niezbędnym "gadżetem" przy tego tych autach jest dobrze wykwalifikowany szofer, którego warunki pracy wzbudzą zazdrość wszystkich kierowców. Szoferka jest wykończona najlepszą skórą i drewnem; w przypadku prototypu czarną, kontrastującą z białym przedziałem pasażerów.
Pod maską pracuje silnik V12 biturbo, dający z siebie aż 612 koni i niebotyczne 1000 Nm momentu obrotowego. Pięciobiegowy automat przenosi ten moment tylko na tylne koła. Maybach Landaulet w przeciwieństwie do konkurencji z Rolls-Royce'a jest w całości wykonany ze stali, co negatywnie odbija się na jego masie sięgającej aż 3 ton. Jednak 1000 Nm jest w stanie rozpędzić tą masę do setki w 5,1 sekundy, zostawiając w tyle choćby najnowszą... Imprezę STI.
Nieziemski komfort na każdej nawierzchni ma zapewnić zawieszenie Airmatic z systemem Adaptive Damping System, który jak mówi nazwa automatycznie przystosowuje tłumienie do warunków na drodze. Ponadto możliwa jest zmiana prześwitu, co z pewnością przyda się, jeśli taki samochód kiedykolwiek trafi nad Wisłę.
Pod postacią modelu Landualet Maybach stworzył wyjątkową maszynę, zapewniającą niesamowity komfort, wspaniałe osiągi i prestiż. Inna sprawa to pewne kontrowersje, które narosły wokół tego auta. Wielu twierdzi że wygląda jak nadmuchany Mercedes, że jest wulgarny i ostentacyjny. No cóż, wyróżnia się z tłumu ale nie tak bardzo jak Lamborghini czy Ferrari. Poza tym zainteresowanie pieszych z pewnością nie zakłóci spokoju osoby siedzącej za przyciemnionymi szybami z tyłu. W dzisiejszych czasach Maybach to symbol sukcesu, Landaulet z pewnością też się takim symbolem stanie. Ma jednak w sobie zdecydowanie więcej romantyzmu i ducha, niż limuzyna. Z pewnością w tej dziedzinie sporo mu brakuje do Phantoma ale za to jest nowocześniejszy i szybszy.
Jak na razie Maybach Landaulet nie ma konkurencji. To wyjątkowe połączenie limuzyny i kabrioletu, a ta wyjątkowość z pewnością przełoży się na cenę. Maybach planuje wyprodukowanie limitowanej ilości egzemplarzy, ściśle według życzeń klientów.
Tekst: Piotr Talik
Ostatnia aktualizacja: 08.07.2008