Historia tego wyjątkowego samochodu rozpoczęła się jeszcze w 1988 roku. Wtedy to konstruktor Gordon Murray i projektant Peter Stevens przedstawili pierwsze szkice super sportowego coupe Ronowi Dennisowi, szefowi McLarena. Auto miało być ulicznym ucieleśnieniem sukcesu firmy w Formule 1 (miażdżące zwycięstwo w sezonie 1988, wcześniej w '84 i '85 a potem '89-'91). Pierwszy prototyp gotowy był w połowie 1991 roku. Dnia 28 maja 1992 w Monaco miała miejsce pierwsza prezentacja a w 1994 pojazd trafił do pierwszych, cywilnych odbiorców. Tak w skrócie narodziła się legenda i wieloletni "nosiciel" prestiżowego tytułu najszybszego, seryjnego samochodu świata - prędkości przekraczające znacznie 350 km/h, zarezerwowane dotychczas dla bolidów Formuły 1 czy aut startujących w wyścigach typu Le Mans, były dla McLarena F1 chlebem powszednim.
F1 konstruowano przede wszystkim z myślą o jak najmniejszej masie - miała ona sięgać nie więcej jak 1000 kilogramów. Nadwozie wykonano z wytrzymałych i lekkich kompozytów, włókien węglowych i kevlaru. Było to jedno z pierwszych aut, w których do budowy karoserii użyto właśnie takich materiałów. W stanie kompletnym ważyła ona zaledwie 100 kg. Zawieszenie kół wykonano z najlżejszych stopów aluminium a tłumiki z tytanu. W McLarenie nie znajdziemy wspomagania układu kierowniczego, wspomagania hamowania czy systemu kontroli trakcji - wszystko to Murray uznał za zbędne. W surowym, czarnym wnętrzu znalazło się miejsce na system audio Kenwooda (najlżejszy na świecie - tylko 4,5 kilogramów) oraz klimatyzację, choć zapewne gdyby nie nacisk szefa McLarena także by ich tam w ogóle nie było. W ten sposób gotowy do jazdy pojazd odznacza się masą tylko 1140 kilogramów. Bezkompromisowe coupe mieści trzy osoby: kierowca zajmuje centralną pozycję a nieco z tyłu po jego obu stronach znajdują się dwa fotele dla pasażerów. Po bokach, tuż za otwieranymi do góry drzwiami znajdziemy... luki bagażowe.
Chluba angielskiej motoryzacji napędzana jest silnikiem od niemieckiego BMW, rozwijającym moc aż 627 koni mechanicznych, skonstruowanym specjalnie z myślą o tym samochodzie (początkowe plany zakładały umieszczenie w F1 silnika o mocy 450 koni mechanicznych). Pokrywa silnika w celu pochłaniania ciepła obłożona jest od wewnątrz... folią ze złota. W każdym egzemplarzu F1 znajdziemy około 25 gramów tego cenionego kruszcu. Centralnie umieszczone serce F1 napędza tylną oś, zapewniając kosmiczne prędkości i przyspieszenia, współpracując z 6-stopniową przekładnią i sprzęgłem ze spieków węglowych i będąc ujarzmianym tuż przy kołach przez blokadę dyferencjału.
Seryjny F1 rozpędzał się do imponujących 372 km/h, osiągając 100 km/h w nieco ponad trzy sekundy (100 mph - 161 km/h w 6,3 sekundy a 200 mph - 322 km/h w 28 sekund). Przejechanie 1/4 mili wymagało tylko 11,1 sekundy (222 km/h na wylocie) a pierwszego kilometra sekund 19,6 (z prędkością ucieczki wynoszącą 285 km/h). Dnia 31 marca 1998 roku na volkswagenowskim torze Ehra-Lessien (ze słynną, 9-kilometrową prostą) samochód ugruntował swoją pozycję, rozpędzając się do 386,5 km/h (w późniejszym czasie samochód rozpędził się nieoficjalnie do 391 km/h!). Modelem, którym tego dokonano był pięcioletni prototyp XP5 ze zdjętym ograniczeniem obrotów silnika (seryjnie silnik rozkręcał się do 7500 obr/min). Jak niektórzy oceniali po udanej próbie gdyby zwiększyć przełożenia biegów, dobierając jeszcze siódmy bieg i zmienić nieco aerodynamikę (zdemontować boczne lusterka i zmienić nachylenie tylnego spoilera) auto byłoby w stanie znacznie poprawić swój wynik. Rekord Brytyjczyków pozostawał niepobity przez lata. Symbolicznie poprawili go Szwedzi dopiero 28 lutego 2005 na włoskim Nardo - Koenigsegg CCR rozpędził się tam do 387,9 km/h (jadąc po kolistym torze a nie tak jak McLaren na prostej). W maju'05 oba auta wynikiem 407 km/h zdmuchnął Bugatti Veyron. Co ciekawe twórcy F1 nigdy nie mieli w zamiarach bicia jakichkolwiek rekordów - chciano po prostu wyprodukować bezkompromisowe, sportowe auto z najwyższej półki.
Produkcja F1, z których każdy kosztował milion dolarów zakończyła się w 1998 roku na 64 szosowych egzemplarzach. Jedymi z pierwszych posiadaczy F1 byli między innymi Jay Leno, Eric Clapton, Wyclef Jean oraz Rowan Atkinson znany w Polsce jako odtwórca roli Jasia Fasoli (niestety w 1999 rozbił swojego F1). Obok nich postały 3 sztuki unikatowego F1 GT z wydłużonym tyłem (bazującego na wyścigowym GTR z roku 1997), 5 sztuk F1 LM jako uczczenie zwycięstwa w 1995 roku w Le Mans (dwie z nich posiada sułtan Brunei... plus parę sztuk podstawowej wersji) i 28 sztuk wyścigowego F1 GTR dla osób i zespołów prywatnych, startujących w serii FIA GT (wspomniana wygrana w Le Mans) - suma wszystkich to dokładnie 100 (poza rachunkiem tym pozostają jeszcze 2 prototypy wyścigówek i 5 prototypów wersji szosowej). W grudniu 2003 roku w Londynie jeden z egzemplarzy F1 został sprzedany poprzez dom aukcyjny Christie's za rekordowe 731 250 funtów, czyli według ówczesnego kursu aż za 4,9 milionów złotych (dziś suma ta odpowiada 4,12 mln PLN)!
McLaren F1 zapewne już na zawsze pozostanie istną ikoną motoryzacji i jednym z najwspanialszych super samochodów jakie kiedykolwiek stworzono, będąc wzorem i inspiracją nawet dla największych producentów tym podobnych pojazdów.
Tekst: Przemysław Rosołowski.
Ostatnia aktualizacja: 14.04.2007