Rodzinny zakład firmowany nazwiskiem Abt, powstały jeszcze w XIX wieku zwrócił się w latach '60 kolejnego stulecia ku modyfikacjom aut Volkswagena. Na ten pomysł wpadł Johann Abt a jego dzieło jest dziś największą firmą oferującą tuning aut koncernu VW, w której kompetencjach leży również definiowanie na nowo wszelkich "S" i "R" z gamy modelowej Audi. Od śmierci Johanna w 2003 roku zakład prowadzi jego syn, Christian.
Jak Abt wraz z podwładnymi mógł zareagować na Audi RS6 Avant drugiej generacji? Otóż najpierw mu naubliżali, nazywając je "samochodem", potem zmodyfikowali kilka elementów i z dumą dzieło swe przedstawili jako "szybki samochód". Czyżby seryjne RS6 nie było dla nich wystarczająco szybkie?
Pod maską niepozornego kombi pracuje normalnie podwójnie doładowane V10 o pojemności prawie sześciu litrów, którego inna wariacja ma wiele do powiedzenia w Lamborghini Gallardo. Tutaj silnik osiąga monumentalne 580 KM mocy i 650 Nm momentu obrotowego, które stale napędzają dzięki firmowemu układowi Quattro wszystkie cztery koła. O ile tylko asfalt nie zamieni się pod naporem przeszło 2-tonowego krążownika w pył mamy szansę obalić 100 km/h już po 4,6 sekundach, a przed popadnięciem w obłęd zatrzyma nas elektronika (tradycyjnie przy 250 km/h). Christian Abt ma w tym temacie jednak nieco inne zdanie, a "Obłęd" to zapewne jego drugie imię.
Kombi po wizycie u tunera w Kempten wyjeżdża uzbrojone w 700 rwących, mechanicznych rumaków i 800 Nm momentu dostępne w szerokim zakresie od 2400 do 6100 obrotów na minutę. To niemal tyle samo, ile po wizycie u konkurencyjnego Motoren Technik Mayer (702 KM i 785 Nm). W obu przypadkach tunerzy stosują podobne "sztuczki": przemapowanie elektronicznej jednostki sterującej pracą silnika (podnoszące między innymi ciśnienie doładowania) oraz instalację nowego układu wydechowego. Abt obiecuje cztery końcówki tłumika, ale póki co jeszcze ich nie widać.
Z myślą o nowym potencjale RS6 tuner z Kempten wymienia fabryczne sprężyny w zawieszeniu na ich sztywniejsze odpowiedniki, całe auto przykuca o 25 milimetrów. Według Christian Abta kombi daje teraz jeszcze więcej frajdy niż kiedykolwiek, będąc swoistym wyznacznikiem w swojej klasie. Jakiej klasie? Hmm, pomyślmy... Innych RS6 po tuningu?!
Niezbędne, aerodynamiczne zmiany nadwozia obejmują karbonowy dyfuzor z tyłu, karbonowe "ostrze" na przedzie, delikatnie zmodyfikowane zderzaki na obu biegunach modelu oraz niewielką "półkę" zwieńczającą linię dachu, która gwarantuje odpowiedni docisk tylnej osi. Do tego tuner proponuje kilka wzorów i rozmiarów 5-ramiennych felg (szlifowanych przy użyciu diamentów, pokrytych fabrycznym, srebrnym lub czarnym lakierem, bądź kolorem wskazanym przez klienta) ze wskazaniem na 20-calowe.
We wnętrzu Abt da o sobie znać gałką dźwigni zmiany biegów, dywanikami na podłodze, 3-częściową, rozkładaną matą wyścielającą bagażnik (dostępne są wersje antypoślizgowe w różnych rozmiarach, które można użyć nawet w schowkach tunelu środkowego) oraz firmowym oprogramowaniem, które można wgrać do komputera pokładowego sterującego wszystkimi multimediami (MMI - Multi Media Interface).
Pierwsze zapowiedzi Abt opublikowane pod koniec drugiego tygodnia sierpnia'08 zapowiadały bezproblemowe przekraczanie 320 km/h. Po kilku dniach tuner odkrył wszystkie karty: kombi potraktowane jego pakietem rozpędza się do setki w 3,9 sekundy (0,7 szybciej niż seryjne Audi) i osiąga prędkość maksymalną 340 km/h, która - uwaga - ze względu na wytrzymałość opon jest ograniczona elektronicznie (dla słabszego ogumienia przewidziano 280 i 310 km/h)!
Tylko gdzie teraz to wszystko wykorzystać? Przy ruszaniu spod świateł? Banał. A może na torze wyścigowym? Kombi łykające rasowe coupe - to byłby widok!
Tekst: Przemysław Rosołowski
Ostatnia aktualizacja: 21.08.2008