Końcówka sezonu 2008 w Formule 1 przyniosła wszystkim wielbicielom królewskiego sportu emocje, na które czekali od samego początku roku. Ostatni wyścig, Grand Prix Brazylii 2 listopada, wyłonił mistrza świata w iście dramatycznych okolicznościach. O tytuł walczyli dwaj kierowcy: Felipe Massa z Ferrari mający po przedostatnim starciu 87 punktów oraz Lewis Hamilton z McLarena z przewagą aż 7 punktów.
Massie do szczęścia potrzebne było zwycięstwo i Hamilton nie wyżej niż na szóstej pozycji na mecie. Kwalifikacje nie pozostawiły wątpliwości - na pewno będzie interesująco: Brazylijczyk zdobył pole position, a Brytyjczyk startował dopiero z czwartego pola. Kapryśna pogoda opóźniła start wyścigu, który ostatecznie rozpoczął się na podmokniętym torze. Massa nie miał problemów z utrzymaniem zdecydowanego prowadzenia, a Hamilton cały czas utrzymywał się w okolicach dającego mu tytuł świata piątego miejsca.
Kulminacja nastąpiła dopiero w samej końcówce, kiedy na tor ponownie spadły krople deszczu. Część kierowców zmieniła opony, część nie. Na kilka okrążeń przed końcem Hamilton spadł na szóste miejsce, pozostając na nim, gdy Massa przekraczał linię mety jako niemal pewny mistrz świata. Ale to nie był koniec: błąd innego kierowcy na ostatnim zakręcie pozwolił wspiąć się Brytyjczykowi oczko wyżej. Takiego scenariusza chyba nikt się nie spodziewał!
Tytuł mistrzowski uciekł wśród łez kierowcy Ferrari, ale nie całemu zespołowi, który już wcześniej wypracował sobie właściwie nie możliwą do obrobienia w jednym starcie przewagę nad McLarenem. Scuderia Ferrari zdobyła tak oto 16 w swojej historii tytuł mistrza świata konstruktorów w Formule 1 (wcześniejsze to 1961, 1964, 1975-1977, 1979, 1982-1983, 1999-2004 oraz 2007). Wyczyn ten świętowano już w kolejny weekend w Scarperii. Uroczystość połączono z odsłoną otwartej wersji wyczynowego modelu 430 Scudera, którą bezpośrednio powiązano ze swoją dominacją w Formule 1.
Roadster ochrzczony mianem Scuderia Spider 16M dziedziczy po coupe całą spuściznę techniczną z 4,3-litrowym V8 o mocy 510 KM i 6-biegową przekładnią F1, E-diff'em systemem kontroli trakcji F1-Trac oraz manettino na czele. Dziedzictwo przekazane zostało z wszelkimi konsekwencjami: 16M wykręciło na fabrycznym torze Fiorano rekordowy czas w swojej kategorii nadwoziowej, wyprzedzając legendarne F50. Identyczny los spotkał Enzo w starciu z 430 Scuderią.
Scuderia topless waży o 90 kilogramów więcej niż wersja zamknięta. Auto jest jednak o 80 kilogramów lżejsze od swojego bezpośredniego poprzednika, 490-konnego F430 Spider. Różnicę tą jeszcze lepiej obrazuje stosunek mocy do masy: 2,90 kilograma na 1 KM w starym modelu i już tylko 2,63 w nowym. Efekt: tylko 3,7 sekundy potrzebne na rozpędzenie się do 100 km/h i prędkość maksymalna sięgająca 315 km/h (w poprzedniku odpowiednio 4,1 sekundy i 310 km/h).
Masy roadsterowi, poza elementami wzmacniającymi konstrukcję, dodaje szereg tabliczek z wyeksponowanym 16M, pałąki za głowami kierowcy i pasażera powlekane włóknem węglowym oraz system audio nowej generacji połączony z firmowym iPodem z pamięcią 16 GB lokowanym na czas przejazdów w konsoli centralnej. Cała reszta pozostała bez zmian: jest surowo i technicznie, a wnętrze "straszy" szczątkowymi jedynie śladami tapicerki, nagimi podłogami i spawami.
Aby 16M dało się jak najbardziej efektywnie zatrzymać wyposażono je seryjnie w karbonowo-ceramiczne hamulce. Tarcze z przodu mają średnicę aż 398 milimetrów, a z tyłu 350. W obu przypadkach za 19-calowymi felgami pracują 6-tłoczkowe, aluminiowe zaciski.
W standardzie Scuderia Spider 16M będzie oferowana w kolorach łączących odcienie czerni i szarości, ale do dyspozycji klientów będzie pełny program Carrozzeria Scaglietti pozwalający na niemal dowolny wybór ubarwienia wnętrza jak i karoserii. Produkcja będzie limitowana do tylko 499 egzemplarzy.
Tekst: Przemysław Rosołowski
Ostatnia aktualizacja: 09.11.2008