Zdjęcie Volkswagen 1L

Volkswagen 1L

Zobacz zdjęcia (10)
  • 8 KM
  • 18 Nm
  • ? s
  • 120 km/h
Przybliżony czas czytania: 4 minuty i 20 sekund.

Światowe zapasy ropy nieustannie kurczą się zmuszając konstruktorów do znalezienia alternatywy dla paliwożernych aut, którymi jeździmy na co dzień. Japończycy z Toyoty i Hondy stawiają na napęd hybrydowy, BMW koncentruje się na wodorze, natomiast Volkswagen jest wierny nieśmiertelnym silnikom TDI, co wydaje się jak najbardziej logicznym i sprawdzonym rozwiązaniem. Jak się okazuje mały dieselek może palić tyle co nic i zapewniać dobre osiągi. Przykładem jest VW EcoRacer, czyli mały, fikuśny samochodzik sportowy z oszczędnym i dynamicznym TDI. Ten wóz wyznacza standardy ekologii wśród autek sportowych, natomiast jak będą wyglądać takie standardy w autkach miejskich? Odpowiedzią jest Volkswagen 1 Litre. Słysząc o nim po raz pierwszy można się spodziewać, że jego nazwa oznacza silnik o pojemności 1 litra, jednak nie. 1 litr to objętość spalonej benzyny na 100 km. Niewiarygodne? A jednak możliwe i zaraz dowiecie się dlaczego.

Już na pierwszy rzut oka widać, że samochód jest ekstremalnie aerodynamiczny, jego kształt przypomina nieco najszybsze wyścigówki bijące rekordy prędkości na solnej równinie w Utah. Jest stosunkowo długi, ale bardzo wąski i niski, a jego kształt został opracowany po drobiazgowych badaniach w tunelu aerodynamicznym. Powietrze opływające prototyp nie napotyka żadnych przeszkód jak choćby lusterka, nawet przednia wycieraczka została schowana, a metalowy znaczek firmowy zastąpiono naklejką.

Nadwozie zostało wykonane w całości z niemalowanych włókien węglowych wzmocnionych magnezowymi elementami, prawie jak w bolidzie F1. Sucha masa wynosi zaledwie 290 kg, ze wszystkimi płynami 1L waży niewiele więcej, bowiem zbiornik paliwa mieści tylko 6,5 litra, co jednak umożliwia przejechanie ponad 600 km! Trudno w to uwierzyć, ale ten zabawkowy samochodzik posiada strefy zgniotu i poduszkę powietrzną, dzięki czemu mógł uzyskać homologację i jeździć po publicznych drogach.

W kabinie znajdują się dwa siedzenia w układzie tandem, a dostęp do nich zapewniają pojedyncze drzwi otwierane w dosyć oryginalny sposób. Również w kabinie widać oszczędność masy, tu i ówdzie prześwituje nagi karbon, a oparcia siedzeń stanowią magnezowe stelaże z rozciągniętym materiałem. Pomimo to VW zapewnia, że prototyp zapewnia całkiem wygodne warunki jazdy dla dwóch osób. Deska rozdzielcza prezentuje się dosyć ascetycznie nie licząc dwóch ciekłokrystalicznych wyświetlaczy, które pełnią funkcje bocznych lusterek.

Jednostka napędowa znajduje się przed tylną osią, usytuowanie jak w superaucie, sam silnik jednak nadaje się bardziej do sprzętu ogrodniczego niż samochodu. Jest to bowiem jednocylindrowa, wolnossąca jednostka wysokoprężna z intercoolerem. Ma 3 zawory, 2 wałki rozrządu i pojemność 0,3 litra z czego udało się wycisnąć oszałamiające 8,4 KM i 18 Nm momentu obrotowego. Napęd jest przenoszony na tylne koła za pośrednictwem sześciobiegowej skrzyni półautomatycznej. Niestety nie posiada trybu ręcznej zmiany biegów, decyzja należy do komputera. Prędkość maksymalna wynosi 120 km/h, przyspieszeniem niestety producent się nie chwali.

Na tym nie kończą się ciekawe rozwiązania i egzotyczne materiały. Przednie zawieszenie tworzą magnezowe, podwójne wahacze, czyli konstrukcja rodem z toru wyścigowego, tylko w mniejszej skali. Z kolei tylna oś jest zawieszona na resorach piórowych, wykonanych z włókien szklanych. 1L choć wygląda jak zabawka otrzymał poważny, tarczowy układ hamulcowy z ABS'em, producent nie poskąpił także na kontroli trakcji.

I najważniejsze - spalanie. Jedne litr na 100 km to wcale nie przechwałki, podczas testów na trasie Wolfsburg - Hamburg samochodzik spalił zaledwie 0,89 litra na 100 km! Za kierownicą 1L siedział wtedy Ferdinand Piëch, obecnie już emerytowany prezes niemieckiego koncernu.

Jak widać 1L to ciekawa propozycja na lata kryzysu, co więc stoi na przeszkodzie do produkcji masowej? Otóż prototypowy egzemplarz jest naszpikowany nowoczesnymi technologiami i nowoczesnymi materiałami jak karbon czy magnez, co sprawia, że jego produkcja w takiej formie byłaby niezwykle kosztowna, nie wspominając o cenie produktu wyjściowego. Wyobraźmy sobie jednak, że magnezowe elementy zastępuje aluminium, włókno węglowe zamienia się w plastik lub włókno szklane, a pod maskę trafia 2-cylindrowy silnik o mocy około 30 koni. Nabiera to zdecydowanie więcej sensu! Nie wiadomo jeszcze czy coś podobnego do 1L pojawi się w sprzedaży, nieoficjalnie mówi się, że nastąpi to już w 2010 roku!

Tekst: Piotr Talik
Ostatnia aktualizacja: 22.11.2008

Skomentuj na forumUdostępnij
Galeria (zdjęć: 10)
  • Volkswagen 1L - Zdjęcie 1
  • Volkswagen 1L - Zdjęcie 2
  • Volkswagen 1L - Zdjęcie 3
  • Volkswagen 1L - Zdjęcie 4
  • Volkswagen 1L - Zdjęcie 5
  • Volkswagen 1L - Zdjęcie 6
  • Volkswagen 1L - Zdjęcie 7
  • Volkswagen 1L - Zdjęcie 8
  • Volkswagen 1L - Zdjęcie 9
  • Volkswagen 1L - Zdjęcie 10
Zdjęcia: Volkswagen Dane techniczne i osiągi
Rocznik2002
Typprototyp
UKŁAD NAPĘDOWY
Silnik spalinowyDiesel 1 cyl.
  Położeniecentralne
  Pojemność299 cm³
  Moc8 KM
  Moment obrotowy18 Nm
Skrzynia biegówpółauto 6
Napędtył
WYMIARY
Masa290 kg
Długość3470 mm
Szerokość1250 mm
Wysokość1000 mm
Rozstaw osi2205 mm
Rozstaw kół przód/tył1000/800 mm
Opony przód95/80 R 16
Opony tył115/70 R 16
Zbiornik paliwa7 l
OSIĄGI
0-100 km/hbrak danych
Prędkość maks.120 km/h
Średnie spalanie1 l/100km
Inne prezentacje