Wyścigowy potencjał Audi R8 został dostrzeżony przez prywatne firmy wkrótce po pojawieniu się coupe w salonach sprzedaży, ale na wyścigowe R8 w formie fabrycznej trzeba było czekać znacznie dłużej. Pierwszy oficjalny komunikat w tym temacie pojawił się dopiero późnym latem 2008 roku, czyli prawie dwa lata po debiucie R8 na paryskim salonie samochodowym jesienią 2006. Potem już sprawy potoczyły się szybko. Po wielu widzeniach auta na testach na Norschleife osłonięto je przed szeroką publicznością w ostatni weekend listopada na targach w Essen.
Dzieło inżynierów z Ingolstadt ochrzczono mianem R8 LMS i... w pewnym sensie wyrzeknięto się go. Audi po raz pierwszy w swojej historii zbudowało samochód wyścigowy, którym nie ma najmniejszego zamiaru pokazywać się w jakichkolwiek zawodach - pojazd od samego początku adresowano do prywatnych zespołów pozafabrycznych.
Model ukrywany początkowo pod nazwą kodową "R16" budowano przede wszystkim z myślą o startach w klasie GT3 mistrzostw FIA, której regulamin wymógł jedną, poważną zmianę - porzucono napęd na wszystkie cztery koła na rzecz tradycyjnego napędu tylko na tylną oś (przy okazji pozbywając się kilkudziesięciu zbędnych kilogramów). Cała reszta to w gruncie rzeczy zestaw standardowych działań: obniżenie i utwardzenie zawieszenia, montaż wydajniejszego i skuteczniejszego układu hamulcowego, liberalne podejście do poziomu emisji zanieczyszczeń i głośności silnika, wzmocnienie konstrukcji klatką bezpieczeństwa, wypatroszenie wnętrza oraz dodanie odpowiedzialnych za aerodynamikę elementów nadwozia, które w normalnym ruchu drogowym służyłyby najpewniej do ćwiartowania przechodniów. Prace nad samochodem trwały od stycznia 2008, a do bliskiej współpracy zaproszono między innymi zakład Abt Sportsline, który na fabrycznych modelach Audi od 2004 roku święci triumfy w niemieckiej serii DTM.
R8 LMS zapożycza bezpośrednio od ulicznego R8 całą aluminiową ramę przestrzenną oraz centralnie umieszczony silnik V10, którego moc z 420 KM zwiększono do ponad 500. Jednostkę połączono z dwoma wyczynowymi katalizatorami. Jednocześnie opracowano niemal całkowicie nową skrzynię biegów, poprawiono pracę systemu kontroli trakcji (z możliwością regulacji), odpowiednio skalibrowano ABS i podczas całych godzin spędzonych na Nordschleife zadbano o jak najlepszy balans coupe. Za plecami kierowcy ulokowano zupełnie nowy zbiornik paliwa o pojemności 120 litrów.
W środku znalazł się wyczynowy fotel Recaro oraz kolumna kierownicy regulowana w każdej płaszczyźnie. Aby kierowca nie musiał odrywać od niej rąk zamiast tradycyjnej dźwigni zmiany biegów zainstalowano łopatki przy sterowane pneumatycznie. Mechanizm ten przeniesiono bezpośrednio z Audi R10 TDI, wygrywającego w ostatnich latach w Le Mans (wzorując się na R10 zaprojektowano także tylne "skrzydło").
Ścigacz dla ludu ma wejść do sprzedaży jesienią 2009 roku, ale Audi zapowiada, że do tego czasu w ręce prywatnych zespołów zostanie oddanych maksymalnie osiem testowych egzemplarzy. Zasilą one szeregi między innymi startujących w 24-godzinnym wyścigu na Nordschelife. Cena jednego wraz z podatkami będzie znacznie przekraczać milion złotych.
Tekst: Przemysław Rosołowski
Ostatnia aktualizacja: 30.11.2008