Cele tuningu uskutecznianego z powodzeniem od początku XXI wieku za bramami zakładu Edo Competition w westfalskim Ahlen są jasne: moc, przyspieszenie i prędkość maksymalna. Najbardziej przemawiającym do wyobraźni potwierdzeniem skuteczności stosowanej tam recepty jest niewątpliwie 800-konny Maserati MC12, który teoretycznie nie powinien mieć problemów z rozpędzeniem się do 390 km/h. Niewiele mniejszy entuzjazm powinno wywoływać również 710-konne Lamborghini Murcielago LP640 pozbawione napędu na wszystkie koła na rzecz przenoszenia momentu tylko na tylną oś, które według tunera powinno rozwijać co najmniej 360 km/h.
Włoskie pojazdy (z Ferrari włącznie) to jednak nie wszystko i choć tuner ma na koncie również modele Porsche, Audi, Aston Martina, Mercedesa, Volkswagena czy Forda, na odkrycie czeka jeszcze spory kawałek świata. Zimą 2009 listę zdobyczy powiększono o brytyjskiego Bentley'a. Na warsztacie Edo Competition wylądowało auto mające "prędkość" już w nazwie - Continental GT Speed. Ten jeden wyraz zadziałaś oczywiście jak płachta na byka...
Masywne coupe (prawie 2,4 tony!) to jeden z najszybszych i najmocniejszych samochodów w historii angielskiego koncernu. Pod maską ekskluzywnego GT umieszczono podwójnie doładowany, 6-litrowy silnik W12 wydzielający aż 610 KM mocy i 750 Nm momentu obrotowego. Po przełożeniu na koła wartości te mogły zostać przetłumaczone przez wprawionego w boju i nie znającego strachu kierowcę na 4,5 sekundy potrzebne do rozpędzenia się do 100 km/h i prędkość maksymalną przestającą wzrastać dopiero przy 326 km/h. Właśnie w tym miejscu wkracza do akcji oddział dowodzony przez Edo Karabegovica.
Na dobry początek tuner zaaplikował Continentalowi niewielkie zmiany kosmetyczne, które skupiają się na pokryciu nadwozia dwiema barwami. Zewnętrzne pasy karoserii pozostają oryginalne, natomiast środkowy pas pokrywany jest starannie od spadu przedniego grilla aż po dolną linię klapy tylnego bagażnika specjalną folią dostępną w dowolnym kolorze wskazanym przez klienta. Podobną swobodę przyszły właściciel ma również przy wyborze barwy nowych, 20-calowych felg.
Głównym celem po przedarciu się przez wizerunek pojazdu był oczywiście silnik. Potężna jednostka nie wymagała jednak zbyt wiele pracy i ograniczono się jedynie do przemapowania sterującego nią ECU oraz połączenia jej z nowym układem wydechowym wyposażonym standardowo w sterowaną jednym przyciskiem przepustnicę. Niezapomniane wrażenia słuchowe gwarantowane. Współpracę nowych elementów i zmienionego oprogramowania dopracowano w każdym szczególe i zakresie prędkości obrotowych na dynamometrze.
Efekt? Zdrowe 680 KM oraz 880 Nm, klasa sama w sobie. Rolę łącznika między mocą, a podłożem powierzono obniżonemu o 35 mm i utwardzonemu zawieszeniu oraz opracowanym specjalnie na tą okazję oponom Sport Contact V-Max przez firmę... Continental. Wyzwanie, jakiemu ogumienie będzie musiało stawić czoła należy do ekstremalnych: Speed GT rozpędza się do 100 km/h o 0,3 sekundy szybciej niż seryjnie, a jego prędkość maksymalna przekracza 340 km/h. Szybszego gran turismo w tej chwili po prostu nie ma!
Tekst: Przemysław Rosołowski
Ostatnia aktualizacja: 01.03.2009