Ferrari to już z definicji najszybsze i najdroższe samochody świata, choć jeśli rozumieć przez to pierwsze jedynie prędkość maksymalną okazuje się iż nie jest ta definicja do końca prawdziwa - modele Ferrari pozostawały o krok w tyle za rekordzistami ostatnich czasów takimi jak Jaguar XJ220, McLaren F1 czy Koenigsegg CCR. Co jakiś czas jednak Włosi z Maranello lądują w ścisłej czołówce najszybszych samochodów świata - wszystko za sprawą limitowanych serii superaut czerpiących garściami z techniki Formuły 1. W drugiej połowie lat '90 takim modelem było Ferrari F50 a wcześniej F40 (ten w 1987 roku był najszybszym, seryjnym samochodem świata) - oba powstały z okazji kolejnych dziesięcioleci istnienia firmy. W roku 2002 świat ujrzało kolejne supersportowe auto, wyprzedzające o parę lat model rocznicowy F60, z którym jest ciągle mylnie kojarzone. Coupe, mające swoją oficjalną premierę na salonie w Paryżu, na cześć założyciela marki nazwano po prostu Enzo.
Auto sunące nisko przy ziemi nosem kojarzącym się jednoznacznie z bolidami Formuły 1 napędzane jest centralnie umieszczonym, dwunastocylindrowym silnikiem o niebagatelnej mocy 660 koni mechanicznych, będącym jedną z największych jednostek w histori Ferrari. Przy masie tylko 1255 kilogramów przyspieszenie do setki nie przekraczające trzech i pół sekundy i prędkość maksymalna ponad 350 km/h są nieuniknione (tylny spoiler ponownie chowa się powyżej 300 km/h). Napęd przenoszony jest na tylną oś poprzez sekwencyjną skrzynię biegów, zaadoptowaną bez większych zmian bezpośrednio z bolidu Formuły 1 - zmiana przełożenia pochłania tu zaledwie 0,15 milisekundy! Cała konstrukcja oparta jest na aktywnym zawieszeniu, którego stopień tłumienia można regulować.
Wnętrze Enzo nie ma wiele wspólnego z surowością F40 czy oszczędnością F50 - króluje tu czerń i czerwień (taki kolor mają między innymi siedziska kubełkowych foteli oraz zegary na desce rozdzielczej). Pracę kierowcy wspiera zaawansowana elektronika, kontrolująca pracę kół, zawieszenia, szybkość przełożeń biegów a także sterująca zmienną aerodynamiką nadwozia - siłę dociskową zapewnia nie tylko ruchomy, tylny spoiler ale także inne, regulowane elementy zewnętrznej karoserii. Pedały hamulca i gazu (sekwencyjna skrzynia wykluczyła sprzęgło) umieszczono pionowo, dając jednak możliwość regulacji. Wśród przycisków na kierownicy znajdziemy między innymi guzik podnoszenia przodu auta na wypadek podjazdu pod wysoki krawężnik. Za zatrzymanie się Enzo odpowiadają hamulce z ceramiki łączonej z włóknami węglowymi (im jest goręcej tym lepiej pracują).
Enzo powstało ostatecznie w 400 egzemplarzach (początkowo wyprodukowano 349 sztuk, potem limit podniesiono do 399), z których prawie każdy kosztował astronomiczne 650 tysięcy euro. Ostatni egzemplarz o numerze 400 fabryka sprezentowała organizacji charytatywnej pod patronem Jana Pawła II. Sam papież samochodem nigdy się nie poruszał, a maszynę wkrótce po zbudowaniu wystawiono na aukcji w Maranello, z której dochód przeznaczono na jeden z celów organizacji.
Tekst: Przemysław Rosołowski.
Ostatnia aktualizacja: 15.05.2007