Poszczególni producenci samochodów sportowych bardzo często wypuszczają na rynek dwie lub więcej wersji danego modelu, różniących się mocą i innymi drobnymi szczegółami. To częsta praktyka w przypadku Porsche, Lamborghini, a także Bentley'a. Brytyjska marka spod znaku uskrzydlonego B w 1991 roku wypuściła na rynek luksusowe coupe pod nazwą Continental R, samochód bazujący na podzespołach modelu Turbo R, jednak dysponujący zupełnie nowym, dwudrzwiowym nadwoziem. Początkowa wersja była napędzana turbodoładowanym silnikiem V8 o pojemności 6,75 litra i mocy 385 koni mechanicznych.
W 1994 roku pojawiła się limitowana wersja pod nazwą Continental S, w którym turbodoładowany silnik został wzbogacony o intercooler, dzięki czemu moc wzrosła do 400 koni, nie było to jednak ostatnie słowo Bentley'a. Król wszystkich Continentali, a co za tym idzie, król wszystkich luksusowych coupe wkroczył na scenę w roku 1996, oznaczony literką T.
Pod maską znalazł się, a jakże by inaczej, legendarny silnik V8 o pojemności 6,75 litra. Historia tej jednostki sięga 1959 roku (!), kiedy to trafiła na drogi pod maską Rolls-Royce'a Silver Claud. W tamtych czasach jej aluminiowy blok i głowice zaliczały się do motoryzacyjnej ekstraklasy, 40 lat później ten sam silnik, choć z nowoczesnym oprzyrządowaniem po raz kolejny zelektryzował automobilistów. Powodem tego zamieszania jest pewien parametr określany jako moment obrotowy. W debiutującym w 1996 roku Continentalu T wynosił on 875 Nm dostępnych od 2000 do 3450 obrotów, najwięcej spośród ówcześnie produkowanych samochodów! Również moc potężnej, widlastej ósemki musiała budzić respekt - 426 koni. Źródłem potężnego kopa jest turbosprężarka Garrett AirResearch tłocząca do kolektora powietrze schłodzone przez intercooler. Potężny moment przetacza się na tylne koła za pośrednictwem klasycznego, czterobiegowego automatu. Identyczny zespół napędowy trafił w 1996 roku pod maskę limuzyny Bentley Turbo R Sport.
Continental T, ze swoim całkowicie stalowym nadwozie waży ponad 2,5 tony, jednak dzięki potężnemu silnikowi jest w stanie rozpędzić się do setki w 5,8 sekundy. Prędkość maksymalna w zależności od rocznika wynosi 250 lub 270 km/h. Auto wyposażona w powiększone tarcze hamulcowe, co daje imponujące efekty. Czas zatrzymania się ze 160 km/h to niecałe 5 sekund. Samochód, podobnie jak wersja R został wyposażony w całkowicie niezależne, adaptacyjne zawieszenie, jednak ze względu na wzrost mocy konstruktorzy zdecydowali się na zastosowanie nieco twardszych amortyzatorów o sztywniejszych drążków stabilizacyjnych, tak, aby Continental nie wykładał się na zakrętach. Jednak najważniejszą modyfikacją dotyczącą podwozia było skrócenie rozstawu osi o 10 cm, do długości 2959 mm, ta zmiana miała na celu przede wszystkim poprawę balansu nadwozia. Przy okazji tylny nawis stał się jeszcze bardziej monstrualny niż w wersji R. Kolejnym wyróżnikiem najmocniejszego Continetala są poszerzone nadkola, kryjące wewnątrz osiemnastocalowe felgi z oponami o szerokości 285 mm. Cała reszta jest z grubsza taka sama, jak w Continentalu R, czyli długa maska, ostre, kanciaste linie i posągowa atrapa chłodnicy. Prosty, ale jednocześnie wspaniały i niepodrabialny styl, zarezerwowany tylko dla Bentley'a i Rolls Royce'a.
Wewnątrz to nadal luksusowe coupe 2+2, jednak z wyraźnie zaakcentowanym sportowym zacięciem. Deska rozdzielcza wykończona szczotkowaną stalą nierdzewną, znakomicie komponującą się z chromowanymi elementami. Oczywiście znaleźli się także klienci wybierający tradycyjne, drewniane wykończenia. O sportowym charakterze Contientala T świadczy dodatkowo jeden, drobny, acz znaczący gadżet. Silnik w tym samochodzie jest odpalany za naciśnięciem przycisku, co w 1996 roku stanowiło pewną nowinkę. Najpierw oczywiście należy przekręcić kluczyk, który, tak, jak w Porsche, znajduje się po lewej stronie kolumny kierowniczej.
Na bazie Continentala T powstała jeszcze wyjątkowa odmiana pod nazwą SC zaprezentowana w 1998 roku. Samochód łączy osiągi, komfort i styl luksusowego coupe z radością jazdy pod gołym niebem. SC został wyposażony w przeszkloną, zdejmowaną sekcję dachową nad przednimi siedzeniami. Jest to nawiązanie do dawnych Bentley'ów, takich jak model 4 Litre z 1939 roku. Nadwozia tego typu nazywano Sedanca Coupé, stąd skrót SC. Powstało zaledwie 79 sztuk tego wyjątkowego modelu, zatem każdy z nich ma wartość historyczną. Continetal T w standardowym nadwoziu to również biały kruk, fabrykę opuściło równo 350 sztuk, wliczając w to limitowaną wersję Mulliner (z nieco sztywniejszym zawieszeniem) i okolicznościową Le Mans.
Produkcja Continetala zakończyła się w 2002 roku, rok później zadebiutował znany nam wszystkim Continetal GT, auto o tyle dopracowane o ile kontrowersyjne. Brak mu stylu charakterystycznego dla typowych, brytyjskich coupe. Następca Continetala T w prostej linii, kontynuujący jego styl zadebiutował w 2007 roku pod nazwą Brooklands.
Tekst: Piotr Talik
Ostatnia aktualizacja: 11.05.2009