W 1976 roku Porsche wypuściło na światowe tory nowe pokolenie samochodów wyścigowych, zbudowanych według nowych regulacji FIA. Wśród nich znalazł się model 936, wyścigowy prototyp, reprezentujący najszybszą w owym czasie, wyścigową grupę 6. Decyzję o budowie tej maszyny podjęto jesienią 1975 roku, a prace rozwojowe trwały tylko pół roku. Jak to możliwe?
Otóż 936 wykorzystuje szereg elementów z poprzednich wyścigówek Porsche, jak choćby aluminiową, przestrzenną ramę z ostatniej generacji 908 czy też kształt nadwozia z 917/30. Najważniejszy element samochodu, czyli silnik stanowił w owym czasie zupełnie nową konstrukcję. Sześciocylindrowy, turbodoładowany bokser, bo o nim mowa, zadebiutował w 1974 roku w wyścigowym 911 RSR, rok później trafił do drogowego 911 Turbo. Dwa lata intensywnych testów na torze uczyniły z tej jednostki silnik niepokonany, stosowany w autach różnych klas. Aluminiowy bokser odniósł kilkanaście (!) zwycięstw w Le Mans, ostatnie w 1998 roku.
936 zadebiutowało w kwietniu 1976 roku. Początkowa wersja dysponowała motorem o pojemności 2,14 litra, z pojedynczą turbosprężarką i intercoolerem, o mocy około 520 koni mechanicznych. W swoim pierwszym sezonie 936 wygrało wyścig Le Mans oraz zdobyło mistrzostwo świata samochodów sportowych. Rok później pojedyncza turbina KKK została zastąpiona dwiema mniejszymi, co poprawiło i tak wyśrubowane osiągi opisywanego bolidu (przebieg krzywej momentu obrotowego, maksymalną moc). Efektem było kolejne zwycięstwo w Le Mans, choć trzeba przyznać wywalczone z wielkim trudem, potęgowanym głównie przez awarie samochodu.
Na sezon 1978 Porsche przygotowało szereg modyfikacji, dotyczących zarówno silnika jak również nadwozia. To, co widać na pierwszy rzut oka to niższy i dłuższy, a co za tym idzie bardziej aerodynamiczny przód, wydłużony tył oraz inny kształt regulowanego spojlera. Te zmiany poprawiły prowadzenie auta przy prędkościach maksymalnych, które na najdłuższej, pięciokilometrowej prostej toru w Le Mans mogły przekraczać 360 km/h.
Bardziej radykalne zmiany dotyczyły zamontowanego centralnie, sześciocylindrowego boksera. Zastosowano nowe głowice z dwoma wałkami rozrządu, otwierającymi 4 zawory w każdym cylindrze oraz mechaniczny wtrysk paliwa produkcji Bosha. Z pomocą dwóch turbosprężarek KKK oraz wielkiego intercoolera silnik rozwijał aż 640 koni, czyli o 120 więcej, niż w początkowym 936. Warto zaznaczyć, że pojemność jednostki (2,14 litra) nie zmieniła się, zatem silnik rozwijał niemal okrągłe 300 koni z każdego litra! Uzyskiwanie takiej mocy wiąże się z generowaniem ogromnych ilości ciepła, które należy szybko odprowadzić na zewnątrz auta. Tradycyjnie dla tej marki jednostkę chłodzi strumień zimnego powietrza, zasysany przez wielki wlot tuż za kaskiem kierowcy, dodatkowo głowice wyposażono w chłodzenie wodne. Nowa jednostka okazała się na tyle udana, iż niemal w niezmienionej postaci trafiła pod maskę następcy 936, czyli modelu 956, który zdominował rywalizację w latach osiemdziesiątych.
Wróćmy jednak do 936, skoro początkowa wersja wygrywała Le Mans z wielką przewagą, to jego ulepszona, mocniejsza ewolucja powinna przerobić rywali na mielonkę. Jednak nie. W Le Mans'78 wystartowały trzy egzemplarze 936, niestety dwa z nich odpadły z powodu awarii skrzyń biegów. Honor fabryk z Zuffenhausen uratował trzeci egzemplarz, wjeżdżając na najniższy stopień podium. W tym roku najwięcej okrążeń pokonał reprezentant gospodarzy - Renault Alpine A442B, napędzane zaledwie dwulitrowym silniczkiem V6.
Pech stajni Porsche trwał również w 1979 roku, obydwa 936 odpadły z powodu awarii, otwierając w ten sposób drogę do zwycięstwa dla Porsche 935 K3 z prywatnego zespołu Kremer Racing. Po tych niepowodzeniach Porsche zrezygnowało ze startów w Le Mans, koncentrując się na wyścigach za oceanem. Pomimo to podczas wyścigu Le Mans w 1980 roku, kibice po raz kolejny mogli podziwiać charakterystyczny kształt 936, bowiem taki samochód wystawiła prywatna stajnia - Joest Racing. Jej kierowcy: Reinhold Joest i Jacky Ickx otarli się o zwycięstwo, minimalnie przegrywając z ekipą Rondeau.
Wydawałoby się, że sezon 1980 zakończy udaną karierę 936, stało się jednak inaczej. Zmiany regulaminowe wprowadzone w amerykańskiej formule Indy uniemożliwiły start Porsche, do którego firma przygotowywała się od dłuższego czasu. Zdenerwowani szefowie z Zuffenhausen zdecydowali się na odkurzenie starego 936, doprawienie go szczyptą technologii z Indy i ponowny start w Le Mans. Najważniejszą modyfikacją było usunięcie nawalającej, pięciobiegowej skrzyń i zastąpienie jej znacznie wytrzymalszą, czterobiegową od 917/30. Inżynierowie popracowali także nad silnikiem, zwiększając jego pojemność do 2650 centymetrów sześciennych. O dziwo moc zmalała do około 620 koni, za to zdecydowanie poprawił się przebieg krzywej momentu obrotowego. Jacky Ickx i Derek Bell w pełni wykorzystali możliwości poprawionego auta odnosząc wspaniałe zwycięstwo, na drugimi miejscu dojechało... drugie 936. Sukces ten zakończył wyścigową karierę auta, które ze startów w 1982 roku wyeliminowały nowe przepisy, powołujące do życia grupę C, która zastąpiła grupę 6. Odpowiedzią Porsche na nowe reguły był model 956, który podobnie jak 936 wpisał się do złotej księgi niepokonanych bolidów z Zuffenhausen.
Tekst: Piotr Talik
Pierwsze opracowanie: 13.09.2009