911 Turbo to prawdziwa ikona motoryzacji, bowiem niełatwo jest stworzyć auto nadające się dojazdy na co dzień i jednocześnie dysponujące osiągami zawstydzającymi supercary z wyższej półki. Jesienią 2009, na salonie samochodowym we Frankfurcie zaprezentowano już siódmą ewolucję tej wyjątkowej maszyny. Siódemka, nie wiedzieć czemu, uchodzi za szczęśliwą liczbę, co w przypadku Turbo oznacza także niemały przełom techniczny, bo przecież nie stylistyczny.
Z zewnątrz to nadal 997, ale z nowymi, tylnymi światłami, diodami do jazdy dziennej i jeszcze kilkoma nowinkami, które wyłapią tylko najzagorzalsi wielbiciele modelu. Dla inżynierów Porsche najważniejsze jest to, co kryje się pod nadwoziem. Panie i Panowie, uczcijmy minutą ciszy legendarny, sześciocylindrowy silnik bokser z turbo o pojemności 3,6 litra. Jednostka, której początki sięgają pierwszego 911 Turbo sprzed 35 lat odeszła na zasłużoną emeryturę. Jej następca ma również 6 garów w układzie przeciwsobnym, pojemność też podobną - 3,8 litra, niemniej to zupełnie nowa konstrukcja, zaprojektowana od zera. Wyposażono ją w takie nowości, jak bezpośredni wtrysk paliwa oraz dwie turbosprężarki o zmiennej geometrii łopatek. Zaraz, zaraz, przecież turbosprężarkę o zmienne geometrii odnajdziemy choćby w Passacie TDI rocznik 1999, więc co to za nowość? Otóż nowość w kontekście silnika z zapłonem iskrowym - Porsche jest pionierem swatania tego typu turbin z benzynowymi jednostkami. Aby zrobiło się jeszcze goręcej odnowione Turbo osiąga pułap okrągłych 500 koni (i 700 Nm w trybie overboost), który do tej pory był zarezerwowany tylko dla hardcore'owego GT2. Nowoczesna technologia umożliwiła wyciśnięcie prawie 132 koni z każdego litra przy zachowaniu niskiej emisji spalin i umiarkowanego apetytu na paliwo. Ziejący ogniem potwór spełnia normę emisji spalin EURO 5 i według zapewnień Porsche ma spalać nie więcej niż 12 litrów na setkę.
Kolejną nowinką jest skrzynia biegów o wyszukanej nazwie Doppelkupplungsgetriebe. Dla tych, którzy nie ukończyli filologii niemieckiej przygotowano nazwę skrótową PDK. Jest to konstrukcja dwusprzęgłowa o siedmiu przełożeniach, taka sama skrzynia stosowana jest w Panamerze i słabszych wariantach 911. Dawny Tiptronic S odszedł do lamusa (nie licząc Cayenne). Jak przystało na nowoczesną, zrobotyzowaną przekładnię, PDK umożliwia zmianę biegów bez zdejmowania rąk z kierownicy i tu pojawił się pewien problem. Pierwsze egzemplarze 911 z PDK wyposażono w dwa plastikowe przyciski na kierownicy, każdy umożliwiający zmianę zarówno do góry jaki w dół. Pod adresem Porsche posypała się fala krytyki, a firma z Zuffenfausen udowodniła, ze liczy się ze zdaniem klientów oraz dziennikarzy. Nowe 911 Turbo wyposażono w nową, trójramienną kierownicę z tradycyjnymi łopatkami, prawa służy do zmiany biegów górę, a lewa do redukcji.
Nieodłącznym elementem współczesnych 911 Turbo jest inteligentny napęd na wszystkie koła, który w przypadku rocznika 2009 został jeszcze bardziej poprawiony i doposażony w coś o enigmatycznej nazwie Porsche Torque Vectoring (PTV). Najprościej mówiąc jest to system rozdzielający moc pomiędzy koła tylnej osi w zależności od skrętu przednich kół. Na zakrętach koło po wewnętrznej stronie łuku jest przyhamowywane, co wymusza przekazanie większego momentu na koło zewnętrzne. Wymiernym efektem działania systemu jest oczywiście szybsze pokonywanie zakrętów. Z kolei przy gwałtownym ruszaniu PTV automatycznie blokuje tylny mechanizm różnicowy. W przyszłości takie systemy być może zastąpią dyferencjały ze zwiększonym tarciem.
Nowe 911 Turbo jest zatem mocniejsze, lżejsze o około 25 kg i jeszcze doskonalsze technicznie od poprzednika. Świadczą o tym dane liczbowe - Porsche podaje czas rozpędzania do setki wynoszący 3,4 sekundy, choć nieoficjalnie mówi się, że najlepsze egzemplarze mogą to zrobić jeszcze o dwie dziesiąte szybciej. Oznaczałoby to, że Turbo może z powodzeniem pogonić w sprincie nawet Murcielago LP670-4 SV, mające dwa razy więcej cylindrów i teoretycznie będące przynajmniej dwa razy bardziej sportowe. Pozostaje jednak pewnie problem. Jakiś czas temu niejaki TurboDymoNissan GT-R zawstydził Porsche, wykręcając na północnej pętli Nuerburgringu czas 7 minut i 28 sekund. To szybciej niż poprzednie Turbo i również szybciej niż 997 GT3. Nowe Turbo jest mocniejsze od swojego japońskiego rywala, jednak czy to wystarczy aby pokonać Nissana? Raczej nie, podczas testów przeprowadzonych przez angielski magazyn "Autocar" nowe Turbo pokonało północną pętlę w czasie 7 minut i 39 sekund, czyli aż o 10 sekund szybciej, niż poprzednik, jednak nadal o ponad 10 wolniej, niż Nissan. Czekamy na oficjalne próby kierowcami fabrycznymi Porsche.
Tekst: Piotr Talik
Ostatnia aktualizacja: 03.01.2010
