Pod koniec 2007 roku przyszedł czas na ukoronowanie serii 997. Najmocniejszy drogowy model 911 GT2 zostanie zaprezentowany we Frankfurcie. Jednak firma ze Stuttgartu już jakiś czas temu ujawniła dane techniczne i fotki nowej rakiety. Z zewnątrz pojazd nie odróżnia się zbytnio od innych, nowoprodukowanych 911. Jedynie najwięksi złośliwcy mogą powiedzieć, że 911 to podrasowany garbus. Prawdziwy fan motoryzacji zwróci uwagę na klasyczną, dopracowaną przez 40 lat do perfekcji linię. Chłodna piękność z tytułem naukowym z fizyki. Jednak dodatki takie jak wielki spojler, wlot powietrza z przodu czy karbonowe elementy pokazują, jaki on jest gorący. GT2 to bowiem wspaniałe połączenie niezwykle mocnego, doładowanego silnika modelu Turbo z bezkompromisowym GT3. Zacznijmy zatem od tyłu auta, bo tam dzieje się najwięcej. Tradycyjny sześciocylindrowy silnik bokser znajduje się za tylną osią. Analogia do garbusa sama się nasuwa. Jednak jakim cudem auto o teoretycznie fatalnym rozkładzie mas może dystansować znacznie mocniejsze pojazdy? Chyba tylko Niemcy potrafią odpowiedzieć na to pytanie. Wróćmy jednak do silnika. Podobnie jak w modelu Turbo znajdziemy w nim dwie turbosprężarki. Są one nieco większe, niż we wspomnianym modelu, dodatkowo każda z nich posiada zmienną geometrię łopatek. Dwie turbiny eliminują turbo dziurę i zapewniają błyskawiczną reakcję na gaz. Dodatkowo mieszanka, zanim trafi do cylindrów, jest chłodzona przez powietrze wpadające do wlotów za drzwiami. Co ciekawe, niemal cały układ wydechowy wykonano z tytanu.
Moc silnika to aż 530 koni, o 50 więcej niż w Turbo. Równie imponujący jest moment obrotowy sięgający 685 Nm w zakresie od 2200 do 4500 obr/min. Podobnym momentem legitymuje się Murcielago LP640, dysponujące niemal dwukrotnie większym motorem. Szkoda, że klient Porsche nie może się nacieszyć widokiem silnika, tak jak jego kolega posiadający Lambo. W 911 po otwarciu pokrywy widać... ciemność widać. Mocnych wrażeń nie zabraknie podczas jazdy. Zapewnią je tylny napęd i ręczna skrzynia. Standardowym wyposażeniem są ceramiczne tarcze skracające drogę hamowania do nieco ponad 30 metrów. Całym zawieszeniem zarządza PASM, czyli Porsche Active Suspension Management.
Wnętrze GT2 bardzo przypomina to z GT3. Wykończenia z alcantary i brak tylnych siedzeń. W standardzie klima, nawigacja i pakiet Chrono. GT2 nie będzie miał łatwo na rynku z dwóch powodów. A nazywają się one Lamborghini Gallardo Superleggera i Ferrari 430 Scuderia. Jednak oba dysponują nieco słabszymi osiągami, ceny są na podobnym poziomie. O wyborze konkretnego auta zadecydują pewnie prywatne upodobania. Oczywiście GT2 może z powodzeniem stanąć w szranki z Murcielago LP640 czy tez Ferrari 599 Fiorano.
W przeciwieństwie do włoskich marek, Porsche ma swoje oficjalne przedstawicielstwo w Polsce. Zatem pewnie już w przyszłym roku będzie go można kupić za złotówki, a dokładniej za około 800 tysięcy. Mało? Gdybyś chciał za niego zapłacić samymi pięciozłotówkami, ważyłyby niemal tonę. Ciężkie pieniądze, choć z pewnością znajdzie się paru nabywców z orzełkiem na dowodzie.
Tekst: Piotr Talik
Ostatnia aktualizacja: 06.08.2007