Miłujący pokój druidzi, którzy zebrali się przy mistycznym Stonehenge, aby świętować letnie przesilenie w sezonie 2010 spotkali się z tajemniczymi gośćmi. Nieznajomi przybyli prosto z Hethel, niosąc z sobą wieść o stu dniach pozostałych do świtu nowej ery Lotusa. Dokładnie tyle czasu zostało do salonu samochodowego w Paryżu, na którym brytyjska marka odsłoniła swoją przyszłość. Hucznie zapowiadany świt przerodził się 30 września w oślepiający poranek aż pięciu zupełnie nowych gwiazd. Na imiona było im Elise, Elan, Esprit, Elite oraz Eterne.
Niespodziewana rewolucja w szeregach Lotusa wynikła bezpośrednio z nie najlepszej kondycji finansowej koncernu, który przez ostatnie czternaście lat przynosił inwestorom straty. Sytuacji tej nie poprawił model Evora, który nie odniósł sukcesu w oczekiwanej skali (ale tak naprawdę wszystko jeszcze przed nim - Lotus przewiduje dla niego 9 lat na rynku w trzech cyklach po trzy lata). Właściciele stanęli wkrótce pod ścianą: albo pozbędą się Lotusa albo uruchomią za jednym zamachem cały jego potencjał. Wybrano bramkę numer dwa, z którą wiąże się wpompowanie przez malezyjskiego giganta w nowe projekty grubo przeszło miliarda euro oraz zatrudnienie na kluczowych stanowiskach w firmie nowych osób, które pracowały wcześniej w niejakim Ferrari.
Z pierwszym października na pozycji nowego CEO w grupie Lotusa stanął Dany Bahar. Bahar wcześniej odpowiadał między innymi za sprzedaż samochodów Ferrari na całym świecie, a także opiekował się zagadnieniami marketingowymi związanymi z samochodami osobowymi, bolidami F1 i wszelkiego rodzaju akcesoriami włoskiej marki. Wcześniej pracował również w Red Bullu, gdzie miał do czynienia z promocją zespołów Formuły 1 i ekip amerykańskiej serii NASCAR. W ciągu roku panowania Bahara na najwyższych stanowiskach w Lotusie znaleźli się również inni spece z Ferrari, wyścigowego oddziału Fiata, niemieckiego AMG, Aston Martina, a nawet oddziału M BMW.
Druga kluczowa postać pojawiła się w szeregach Lotusa z pierwszymi dniami stycznia 2010 roku. Właśnie wtedy pozycję szefa działu stylistycznego odpowiadającego za wszelkie działania oddziału Lotus Cars i Lotus Engineering objął Donato Coco. Coco wcześniej odpowiadał za wygląd modeli Ferrari, wśród których znalazły się 430 Scuderia, Scuderia Spider 16M, 599XX, 458 Italia i przede wszystkim California, w którą z całego tego grona miał największy wkład. Przed pracą dla swoich rodaków Coco projektował dla Citroena, gdzie przyłożył rękę do kształtów modeli Xsara, Xsara Picasso, C2, C3 Pluriel, C2, C1, ZX Paris Dakar oraz Xsara WRC. W swoich pierwszych pracach dla Lotusa oparł się na tym, co zostawili po sobie jego poprzednicy. Był to projekt zupełnie nowego Esprita, który odpowiednio zmodernizował i objął jako punkt odniesienia dla kolejnych prototypów, w tym XXI-wiecznego wcielenia Elana, adaptując do nich również nieznacznie zmodyfikowany wystrój kabiny pasażerskiej.
Pierwsza maszyna nosząca imię Elan pojawiła się w stajni Lotusa jeszcze w 1962 roku i była produkowana prawie trzynaście lat. W podstawowej wersji mierzące niespełna 3,7 metra długości i ważące tylko 585 kilogramów auto korzystało z 1,5-litrowego silnika o mocy 101 KM umieszczonego z przodu. Druga generacja małego roadstera pojawiła się w 1989 roku i przetrwała około sześciu lat. Mierzące tylko 3,8 metra auto ważyło w ostatniej ewolucji około 1020 kilogramów i posiłkowało się 1,6-litrowym R4 turbo generującym 167 KM. Nowy Elan w rodzinie sumiennie odrobił lekcje historii i ani myśli iść w ślady poprzedników - mierzy znacznie wyżej!
Nowy Elan ma być bijącym sercem oferty Lotusa i największym przebojem w całym zestawie. Maszynka konkurująca z pojazdami pokroju Porsche 911 czy Audi R8 będzie przepisem Lotusa na połączenie codziennej jazdy z długimi, weekendowymi wypadami na Nordschleife. Standardowo Elan ma oferować tylko dwa miejsca, ale wśród opcji ma znaleźć się również wariant 2+2-osobowy z niewielką kanapą z tyłu.
Coupe ma korzystać z doładowanego V6 o pojemności 4 litrów, które będzie rozkręcać się do 7,8 tysięcy obrotów na minutę. Umieszczony centralnie silnik ma wydzielać 450 KM i 465 Nm, które poprzez 7-stopniową, dwusprzęgłową przekładnię DCT będą przenoszone na tylną oś. Opcjonalnie układ napędowy Elana ma być wspierany przez system odzyskiwania energii kinetycznej (KERS). W efekcie ważące prawie 1,3 tony coupe ma rozpędzać się do setki w 3,5 sekundy i rozwijać prędkość maksymalną 310 km/h.
Odmieniony Lotus zakłada, iż Elan wejdzie do produkcji latem 2013 roku, a w sprzedaży pojawi się jesienią. Auto ma kosztować około 75 tysięcy funtów brytyjskich, co w momencie premiery odpowiadało około 340 tysiącom złotych. Dzięki modułowej budowie podwozia i wspólnym częściom inżynierowie Lotusa nie będą musieli opracować pięciu zupełnie nowych samochodów, ale w zasadzie tylko dwa i pół. Sprzedaż modeli marki ma wzrosnąć z 2,5-2,7 tysięcy w roku 2009/2010 do 6-8 tysięcy samochodów w sezonie 2015, co oznacza wypuszczenie około 1,6 tysiąca sztuk każdego z pięciu nowych modeli.
Piątka prototypów Elan, Elise, Elite, Esprit oraz Eterne to nie wszystkie premiery, które 30 września w Paryżu odsłonił Lotus. Obok nich na stoisku marki znalazł się koncept miejskiego auta (City Car) korzystający z silnika elektrycznego i jednostki spalinowej, wydłużającej zasięg, nowy, 450-konny model Evora S oraz nowa automatyczna skrzynia biegów w Evorze IPS. Na tym nie koniec. Lotus uruchomił jednocześnie zupełnie nową stronę internetową, wydał pierwszy numer markowego magazynu, a także przedstawił nową kolekcję akcesoriów, pamiątek i ubrań. Premierom towarzyszyła gęsta obsada gwiazd, wśród których znaleźli się Naomi Campbell, Brian May, Stephen Baldwin, Mickey Rourke i Garou. Stoisko Lotusa zaszczycił swoją obecnością również 81-letni Sir Stirling Moss. Na listopadowym Greater Los Angeles Auto Show "obstawę" prototypów Lotusa wypełnił cały klan Baldwinów, Demi Moore, Michelle Rodriguez oraz Sharon Stone.
Na powyższym rewolucji w Lotusie również wcale nie koniec! Trwają już prace nad nowym Exige, a firma zapowiada równolegle inwazję sportów motorowych na wszystkich najważniejszych frontach. Lotus należący od 1994 roku do malezyjskiego Protona startuje już w Formule 1 (choć tylko z nazwy), serii Indy Car, oferuje prywatny bolid (!) T125, na który znalazło się już 10 chętnych, rozwija fabryczną serię Evora Cup, buduje pod swoją siedzibą tor testowy zatwierdzony przez FIA, pracuje nad startami w wyścigach serii GT4, GT3, GT2, Formuły 3, formuły GP2 i GP3, buduje prototyp na 24-godzinny wyścig Le Mans i przygotowuje się do otwarcia własnej akademii jazdy. Czasu na wytchnienie nie będzie.
Tekst: Przemysław Rosołowski
Ostatnia aktualizacja: 09.11.2010