Zdjęcie Zagato Raptor

Zagato Raptor

Zobacz zdjęcia (8)
  • 492 KM
  • 480 Nm
  • ? s
  • 330 km/h
Przybliżony czas czytania: 4 minuty i 50 sekund.

W ciągu kilkunastu lat panowania Lamborghini Dialbo doczekało się kilkunastu wersji fabrycznych, kilku ewolucji wyścigowych i niespełnionego prototypu roadstera, w którym w miejscu pełnowymiarowych szyb pojawiły się tylko niewielkie owiewki. Włoskie supercoupe dało również początek podobnej, jeśli nie większej liczbie modeli innych marek, w których znalazły się silniki z Diablo, a nawet całe podwozia z układem napędowym. Wśród zainteresowanych budową kolejnych obiektów pożądania na bazie Diablo znalazło się między innymi włoskie studio Zagato.

Z pomysłem budowy ekskluzywnego supercoupe na bazie byka z Sant'Agata Bolognese do Zagato zgłosił się Alain Wicki, zdobywca Pucharu Świata w skeletonie. Szwajcarski sportowiec życzył sobie czegoś włoskiego, niezwykle mocnego, szybkiego i budowanego z odpowiednim namaszczeniem ręcznie. Projekt wystartował latem 1995 roku, a dzięki niespotykanemu jeszcze wtedy na większą skalę użyciu komputerów prace na podwoziu rozpoczęto jeszcze w grudniu z pominięciem budowania glinianego modelu w skali. Nad ostatecznym kształtem nadwozia pracował Wicki, Andrea Zagato oraz Norihiko Harada, który w tym czasie szefował turyńskiemu studiu. W pełni sprawna i jeżdżąca maszyna była gotowa już cztery miesiące później na światową premierę podczas salonu samochodowego w Genewie. Nazwano ją Raptor - "Drapieżnik".

Raptor w chwili premiery prezentował się niczym przysłowiowe milion dolarów. Zjawiskowa karoseria z włókien węglowych zwracała uwagę profilem w kształcie klina, nieodłącznymi w projektach Zagato wybrzuszeniami dachu, między którymi znalazł się wlot powietrza do komory silnika, zawiniętą wokół kabiny taflą szkła, zagadkowym tyłem z lampą w formie pojedynczej smugi oraz "żaluzjami", poprzez które z silnika uciekało gorące powietrze. W kwestii dostępu do środka model poszedł jeszcze dalej, niż Lamborghini, w którym stosowano nożycowe drzwi. Tutaj drzwi nie ma w ogóle. Do środka dostajemy się po uniesieniu sfery obejmującej cały dach z oszkleniem i wycięciami w miejscu drzwi. Trafiając na słoneczną pogodę twardy dach można było całkowicie zdjąć. Obraz dopełniają wykonane specjalnie dla tego modelu felgi o pięciu podwójnych ramionach.

Dwuosobowe wnętrze wykończono i wyposażono dość spartańsko. Prawie całą przestrzeń w środku pokryła czarna Alcantara, a instrumenty pokładowe ograniczono do całkowitego minimum, umieszczając przed oczami kierowcy jedynie niewielki, cyfrowy wyświetlacz. Obrazu dopełniała niewielka kierownica Momo z logiem Zagato oraz sporych gabarytów, aluminiowa dźwignia zmiany biegów, podróżująca według ścieżki w kształcie litery H, wyciętej u jej podnóża.

Pod spodem znalazło się prawie nietknięte podwozie, silnik, skrzynia biegów i zawieszenie z napędzanego na wszystkie koła Diablo VT, z którego pozbyto się kontroli trakcji i systemu ABS. Znaczącą różnicą był także mocniejszy układ hamulcowy, którego przygotowaniem zajęła się brytyjska firma Alcon. Widlasta, wolnossąca dwunastka o pojemności 5,7 litrów rozwijała bez wysilenia 492 konie mechaniczne, które, jak wykazały testy, wystarczały do przekroczenia 325 km/h. W rzeczywistości Raptor miał prawo być znacznie szybszy - w porównaniu do samochodu bazowego ważył blisko ćwierć tony mniej. W planach była również wersja z kompresorem od Z-Engineering, która miałaby rozwijać około 620 KM, czyli prawie tyle samo, co McLaren F1.

W ciągu kilku dni od premiery Raptor zrobił oszałamiającą karierę, opuszczając Genewę z 550 nazwiskami deklarującymi chęć jego zakupu i domniemanymi wpłatami na kilka pierwszych sztuk. Zagato nigdy nie sprzeciwiało się planom większej produkcji, które znajdowały się gdzieś w tle Raptora od samego początku (Wicki myślał o serii 50 sztuk). Studio pracowało również nad wersją coupe ze stałym dachem, ale prace te nie wyszły poza deskę kreślarską. Samochód miał być budowany w placówkach Zagato, a z czasem dołączyć do linii produkcyjnej w fabryce Lamborghini. Jedyny prototyp zdążył przejść serię testów i... na tym się skończyło. Przechodzące trudny okres i zmianę właścicieli Lamborghini, w którym trwały już prace nad następcą Diablo w postaci supercoupe Kanto, nie było w stanie podjąć wyzwania związanego z wprowadzeniem Raptora do produkcji. Ostatecznie światła dziennego nie ujrzało również Kanto, które zaprojektowano w Zagato, Lamborghini zostało przejęte przez Audi, a Diablo przeżyło jeszcze kilka lat.

W marcu 2000 roku podczas aukcji w Genewie prototyp, który pozostawał dotychczas w rękach Wicki'ego, sprzedano za 360 tysięcy franków, co oznaczało sumę mniejszą, niż za nowe Diablo. Pojazd wylądował w prywatnej kolekcji w USA, a pod młotkiem znalazł się po raz kolejny latem 2008 roku przy okazji konkursu elegancji Pebble Beach. Wynik aukcji pozostał jedynie do wiadomości sprzedającego i kupującego, o ile takowy się znalazł.

Tekst: Przemysław Rosołowski
Ostatnia aktualizacja: 28.01.2012

Skomentuj na forumUdostępnij
Galeria (zdjęć: 8)
  • Zagato Raptor - Zdjęcie 1
  • Zagato Raptor - Zdjęcie 2
  • Zagato Raptor - Zdjęcie 3
  • Zagato Raptor - Zdjęcie 4
  • Zagato Raptor - Zdjęcie 5
  • Zagato Raptor - Zdjęcie 6
  • Zagato Raptor - Zdjęcie 7
  • Zagato Raptor - Zdjęcie 8
Zdjęcia: Zagato / Autorzy nieznani Dane techniczne i osiągi
Rocznik1996
Typsupercoupe
UKŁAD NAPĘDOWY
Silnik spalinowyV12 Lamborghini
  Położeniecentralne
  Pojemność5707 cm³
  Moc492 KM
  Moment obrotowy480 Nm
Skrzynia biegówmanual 5
Napęd4 koła
WYMIARY
Masa1350 kg
Długość4380 mm
Szerokość2020 mm
Wysokośćbrak danych
OSIĄGI
0-100 km/hbrak danych
Prędkość maks.330 km/h
Inne prezentacje