Od 1909 roku za produkcję największych i najbardziej luksusowych pojazdów w ofercie General Motors odpowiada marka Cadillac, która wyłoniła się siedem lat wcześniej z pozostałości po rozwiązanym Henry Ford Company. W jej setne urodziny nie wypadało postąpić inaczej, jak tylko jeszcze bardziej zamanifestować swoją pozycję, co też uczyniono. Ale zamiast projektu kolejnej limuzyny wielkiego formatu przedstawiono coś zupełnie innego. Cadillac pokazał pierwsze w swojej historii, egzotyczne supercoupe z silnikiem umieszczonym centralnie. Koncept nazwano Ciel, co po hiszpańsku oznaczało "sto".
Futurystyczny pojazd zaprojektowano w angielskim Advanced Design Studio, które otworzono w 1999 roku i zamknięto pod koniec roku 2011 i w którym na stałe pracowało tylko kilka osób. Efektowne nadwozie auta, inspirowane myśliwcem F-22 Stealth, narysowano ostrymi liniami łączącymi się we wszelkiego typu figury geometryczne z przewagą rombów, które w ciągu kolejnych lat przejęły władzę nad seryjnymi Cadillacami każdego segmentu. Drzwi unosiły się do góry, a dach można było zdemontować, otrzymując nietypową mieszankę roadstera i targi, w którym od świata zewnętrznego oddzielały nas jeszcze nie pozbawione ramek boczne szyby. Na całym obwodzie za kabiną kierowcy i pasażera pojazd poszatkowały wloty powietrza, których otwarcie i zamknięcie kontrolowała elektronika. W każdym rogu znalazły się 7-ramienne felgi, które między tyłem a przodem różniły się dwoma calami średnicy. Z tyłu ukryto niewielki, unoszony automatycznie spoiler oraz dyfuzor.
Nadwozie Ciena zostało zbudowane w całości z włókien węglowych. Ten sam materiał posłużył na budowę kadłuba auta, który wzorowano na rozwiązaniach stosowanych w samochodach wyścigowych. Nowoczesny wygląd auta miały podkreślać szyby o błękitnym zabarwieniu. Na pokładzie znalazł się między innymi termiczny system widzenia w nocy z wyświetlaczem przeziernym (Night Vision), system wspomagania parkowania z kamerami z tyłu oraz zintegrowany sprzęt grający, nawigacja, komputer, bezprzewodowa komunikacja z urządzeniami elektronicznymi i system sterowania głosem. Dwuosobowe wnętrze wypełniła skóra od brytyjskiego Bridge of Weir.
Na setne urodziny Cadillac podarował sobie również koncepcyjny silnik, który można było podziwiać przez tylną szybę. Była nim aluminiowa, widlasta jednostka o oznaczeniu Northstar XV12, kącie rozwarcia sześćdziesięciu stopni i wymiarach zewnętrznych porównywalnych z silnikami V8. Prace nad motorem ruszyły w GM Powertrain jeszcze pod koniec 1999 roku, a aby wszystko grało ze sobą tak, jak powinno zadbali specjaliści z Coswortha.
XV12 wyposażono w cztery wałki rozrządu (DOHC), cztery zawory na cylinder, bezpośredni wtrysk paliwa, karbonowy układ dolotowy oraz mieszany system odpalania. General Motors umieściło w nim również technologię "Displacement on Demand", odłączającą w razie potrzeby połowę cylindrów. Silnik połączony z półautomatyczną skrzynią biegów, sterowaną łopatkami przy kierownicy, mierzył sobie aż 7,5 litrów pojemności. Z każdego litra wydzielał nieco ponad 100 koni mechanicznych. Dzięki zmiennym fazom rozrządu już od 1,5 tysiąca obrotów na minutę dostępne było 90 procent momentu obrotowego, a dzięki 3-fazowemu, zmiennemu systemowi zapłonowemu krzywa wyznaczająca wartość owego momentu trzymała płaską linię prostą.
Eksperymentalne V12 w wersji stłamszonej do około 500 koni mechanicznych pojawiło się jeszcze w 2003 roku w prototypowym SUV'ie Escalade. Sytuacja ekonomiczna i nowe normy spalania sprawiły, iż silnik ostatecznie nie wszedł na rynek, a seria Northstar pozostała wierna widlastym ósemkom, które produkowano do lata 2010 roku. Cien nie dał po sobie znać, iż chciał kiedykolwiek być czymś więcej, niż tylko konceptem, brylując regularnie po premierze w Detroit po kolejnych salonach, festiwalach i konkursach elegancji. W roku 2005 wystąpił na wielkim ekranie w filmie "The Island", w którym główne role grali Ewan McGregor i Scarlett Johansson.
Tekst: Przemysław Rosołowski
Ostatnia aktualizacja: 06.02.2012