Popularność w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XX wieku Fordów Escortów i Capri z plakietką RS tchnęła w europejski oddział marki odwagę niezbędną do wtoczenia na podobny tor maszyny jeszcze większej, mocniejszej i szybszej. Wybór padł na Sierrę, w której widziano świetny materiał na samochód wyścigowy Grupy A. Aby auto zostało w ogóle dopuszczone do startów trzeba było wyprodukować co najmniej 5 tysięcy sztuk wersji drogowej. Była nią Sierra RS, ojciec szlachetnego rodu Fordów spod znaku Coswortha. Dla przyjaciół "Cossie".
Model Sierra zaprojektowano jako następcę Taunusa i Cortiny. Prace nad autem rozpoczęto w 1979 roku, nie oszczędzając środków finansowych i technicznych. Wykorzystano między innymi tunel aerodynamiczny Daimler-Benza oraz jeden z najnowocześniejszych i największych komputerów w USA, który satelitarnie połączono z placówkami Forda w Wielkiej Brytanii i w Republice Federalnej Niemiec. Zupełnie nowy samochód, który pokazano w 1982 roku zrobił na wszystkich potężne wrażenie. Przygotowanie wersji RS Cosworth powierzono oddziałowi Special Vehicle Engineering w Dunton w Wielkiej Brytanii, który uwinął się w czternaście miesięcy, prezentując gotowy pojazd w 1985 roku. Silnikiem bazującym na bloku jednostki napędowej z seryjnej Sierry zajął się w całości Cosworth.
Sierrę RS Cosworth zbudowano pod trzydrzwiowym nadwoziem, które wyróżniały między innymi poszerzone nadkola, wentylowana maska silnika, przedni zderzak ze spoilerem i podwójne skrzydło na tyle, nawiązujące do napędzanej widlastą szóstką Sierry XR4i, która weszła na rynek blisko dwa lata wcześniej. Spoiler zwiększył docisk tylnej osi, ale również współczynnik oporu powietrza, który sięgnął 0,34. W sumie w karoserii wprowadzono aż 92 zmiany. W każdym rogu auta znalazły się nowe felgi ze stopów lekkich, mocniejsze hamulce tarczowe i sprawniejsze zawieszenie, ale cała maszyna pozostała tworem dość surowym, z którym należało wiedzieć jak się obchodzić. Z miejsca stała się obiektem kultu, co od zawsze leżało we krwi niemal każdego Forda RS.
Samochód składano na wzmocnionym i odchudzonym podwoziu ze stopów stali, a prototyp testowano między innymi na włoskim Nardo. Napęd przekazywano na tylną oś, na którą w wariantach rajdowych i wyścigowych spadało od 340 KM w górę. Masę auta drogowego udało się utrzymac na poziomie niewiele przekraczającym 1200 kilogramów. O luksusach należało zapomnieć. Klimatyzacji nie było, zamek centralny i elektrycznie sterowane szyby montowano tylko na zamówienie, a wnętrze z fotelami Recaro obijano tylko w jednym odcieniu szarości.
Sercem RS stał się 2-litrowy, 4-cylindrowy silnik z turbiną Garret AirResearch TO3 i nową, aluminiową głowicą, który generował 204 konie mechaniczne, zamieniające Sierrę w rakietę. Ani trochę nie przeszkadzał w tym fakt, że jego blok pamiętał jeszcze czasy Ford Pinto, który ukazał się w 1970 roku. Pod dyktando 5-stopniowej, ręcznej skrzyni biegów produkowanej specjalnie w firmie Borg-Warner maszyna przyspieszała od zera do stu kilometrów na godzinę w zaledwie 6,5 sekundy i przekraczała prędkość 230 km/h (brytyjskiemu "Fast Lane" udało się przekroczyć 60 mph już po 5,9 sekundach, a 100 mph po 15,7 s). Jeszcze szybsza i mocniejsza była pożegnalna, limitowana do 500 egzemplarzy seria RS500, w której moc silnika wywindowano do 224 KM. W takiej wersji auto występowało tylko z kierownicą po prawej stronie. "Cossie" w każdej konfiguracji odznaczała się podatnością na tuning. Sama wymiana chipu zarządzającego pracą silnika pozwalała na prawie dwukrotne podniesienie mocy.
Model produkowano w Genk w Belgii zaledwie przez rok i już w sezonie 1987 wraz z face-lifftingiem Sierry zniknął on na krótko z oferty. To jednak wystarczyło, aby wypuścić na rynek ponad pięć tysięcy egzemplarzy, nie wliczając RS500, które z miejsca stały się klasykami. Kolejne, subtelniejsze generacje Sierry RS Cosworth, już w nadwoziu z dwiema parami drzwi, napędem na cztery koła i mocą od 204 do 220 koni mechanicznych, pojawiły się w roku 1988 i 1990. Modele te były wytwarzane blisko cztery lata, w ciągu których zbudowano ponad 25 tysięcy sztuk. Wspólne ścieżki Forda i Coswortha zaprowadziły firmy do jeszcze słynniejszego Escorta.
Tekst: Przemysław Rosołowski
Ostatnia aktualizacja: 08.06.2012