Amerykańskie samochody od zarania dziejów budowane były według prostej zasady: im więcej, tym lepiej. W pierwszej kolejności zasada ta tyczyła się liczby cylindrów pod maską i pojemności silnika, a w drugiej gabarytów zewnętrznych i ich wszelkich pochodnych. Wytyczne te zdają się być przekazywane za wielką wodą już na poziomie genów. A czegoś, co ma się we krwi, nie zlikwidują coraz ostrzejsze wymogi ekonomiczne i ekologiczne. Może trochę to przytępią. Wielkie wozy z wielkimi silnikami to niemal od zawsze domena USA, a Cadillac Sixteen, o którym będzie tutaj mowa, jest tego doskonałym przykładem. I do tego bardzo współczesnym, co pozwala myśleć, iż przez lata tak naprawdę niewiele się zmieniło.
Cadillac jeszcze przed drugą wojną światową wprowadził do produkcji pierwszy na świecie samochód napędzany szesnastocylindrowym silnikiem w układzie widlastym. Takiej samej liczbie cylindrów w tym samym układzie zawdzięcza swoją mało oryginalną nazwę prototyp Sixteen, który został pokazany w 2003 roku. Ogromną jednostkę napędową o pojemności aż 13,6 litrów, napędzającą tylną oś umieszczono z przodu. Pokrywa silnika otwiera się tak samo, jak w przedwojennych konstrukcjach - dzielona jest na dwie części, unoszone do środka niczym skrzydła ptaka. Aby V16 w ogóle zmieściło się pod maską, musi mieć ona ponadnaturalne rozmiary.
Moc, jaką rozwija amerykańskie V16 ma sięgać okrągłego 1000 koni mechanicznych, a maksymalny moment obrotowy przestaje wzrastać dopiero przy 1355 niutonometrach! Silnik ten wbrew oczekiwaniom nie jest równie wielkim łakomczuchem. Zastosowano w nim technologię zwaną Displacement on Demand (pojemność na żądanie), polegającą na tym, iż w danej chwili pracują tylko niezbędne cylindry. Tym samym przy starcie używane jest wszystkie 16 garów, a już w trakcie jazdy komputer pokładowy może w zależności od warunków ograniczyć dopływ paliwa do ośmiu bądź jedynie czterech cylindrów. Przy potrzebie nagłego przyspieszenia w ułamku sekundy ponownie otwierane są wszystkie zawory. Z silnikiem współpracuje tylko czterobiegowy automat. Niestety na temat osiągów samochodów producent milczy.
Masywne, samonośne nadwozie, mierzące prawie 5,7 metra długości wykonano z lekkiego stopu aluminium, co pozwoliło na utrzymaniu masy własnej na rozsądnym poziomie: całe auto waży około 2,3 tony. Jego linie są połączeniem nurtu stylistycznego Cadillaca pod tytułem "Sztuka i Nauka" oraz kształtów inspirowanych modelem Eldorado z 1967 roku. Pomniejsze elementy stylistyczne wyłoniono na drodze konkursu, w którym uczestniczyli pracownicy General Motors. Czterodrzwiowe coupe wpadające w sedana pozbawiono środkowego słupka, drzwi pozbawiono klamek (otwierane są przyciskiem przy kluczyku lub przyciskami umieszczonymi tuż nad nimi), a cały dach przeszklono. W oświetleniu zewnętrznym wykorzystano diody LED. Wnętrze wypełnia ręcznie zszywana skóra o jasnym, kremowym odcieniu, pod stopami znajdują się dywany z ręcznie tkanego jedwabiu, a różnego rodzaju detale lśnią chromem. Kierownicę wykonano ze szlachetnego drewna orzechu, które użyto także przy wykończeniu środkowego tunelu i deski rozdzielczej. Na jej środku umieszczono zegar renomowanej, włoskiej marki Bvlgari, a wskaźniki pokładowe ozdobiono szlifowanym szkłem kryształowym. Z tego samego materiału wykrojono logo na kierownicy. Na wyposażeniu znalazł się między innymi system informacyjno-rozrywkowy odczytujący płyty DVD (dostępny także dla pasażerów z tyłu), sprzęt stereo marki Bose oraz system bezpieczeństwa i komunikacji OnStar. Sixteen porusza się na kołach z aluminiowymi felgami o średnicy aż 24 cali.
Sixteen z założenia był tylko prototypem i nigdy nie wszedł do produkcji. Dał jednak początek silnikom z technologią Displacement on Demand, które weszły do sprzedaży w modelach ze stajni General Motors na rok 2005, a linia jego nadwozia wytyczyła kierunek, w którym poszły nowe modele Cadillaca. Sam model Sixteen ma w 2009 roku przypomnieć się w superluksusowej limuzynie nowej generacji, która ma być jednak mniejsza od swego pierwowzoru i pod maską mieścić w najmocniejszej wersji silnik V12.
Tekst: Przemysław Rosołowski.
Ostatnia aktualizacja: 27.08.2007