Jeszcze nie tak dawno eksportowa wersja kultowego Vipera ukrywała się w większości przypadków pod marką Chrysler, jedynie na rodzimym rynku USA występując jako Dodge. Chrysler w tym czasie we własnej ofercie posiadał średniej klasy coupe Sebring a dziś oferuje kompaktowy model Crossfire. Viper, który ukazuje się obecnie pod jedyną właściwą marką pozostawił jednak spory głód na sportowca z wyższej półki u Chryslera. W roku 2004 zaprezentowano futurystyczny, supersportowy model ME 4-12 a dokładnie rok później szerokiej publiczności ujawniono koncept Firepower, bazujący właśnie na Viperze i będący bohaterem poniższych akapitów. Auto miało swoją oficjalną premierę na salonie samochodowym w Detroit w styczniu 2005 roku, ale pierwsze informacje i materiały ukazały się jeszcze w listopadzie poprzedniego roku.
Sylwetkę nowego grand tourera nie trudno skojarzyć z Viperem. Oba samochodwy są równie muskularne, ociężałe i oba róznie wysoko zadzierają tyłeczek (w jakim celu lepiej nie fantazjować - mogą to przecież czytać nieletni). Nadwozie Firepowera nakreślone jest jednak ostrzejmymi liniami i nie znajdziemu tu wypukłych wytłoczeń na masce czy dachu, przez który próbują się przebić dwie półkule. Auto wydaje się także grzeczniejsze niż jego baza. Po bokach potężnego grilla szczerzą się jednak lśniące kły, które ostrzegają iż mimo wszystko należy zachować ostrożność - kto wie, czy z pozoru łagodne stworzenie nie zechce ugryźć? Szkoda, że wyobraźni zabrakło na tył, w którym przytłaczająca, metaliczna powierzchnia aż prosi się o dodanie czegoś więcej.
Podobnie ustatkowanie panuje w luksusowym wnętrzu. Szaleństw brak, ale wszystko jest jak najbardziej na swoim miejscu. Całkowicie szklany dach ma zapewnić poczucie większej przestrzeni a całą kabinę wypełniają skórzane poszycia w kolorze oceanicznej głębi, kontrastujące z ostrygową bielą i połyskującym aluminium oraz drobiazgami z drewna klonowego. Nad odpowiednią temperaturą w środku czuwa automatyczna klimatyzacja. Kierowca i pasażer mogą wygodnie usadowić się w sportowych fotelach a gdyby dźwięk V8 stał się zbyt męczący mogą skorzystać z wysokiej klasy sprzętu audio.
Firepower opiera się na podwoziu Vipera, jest on jednak nieco mniejszy od dawcy organów i przede wszystkim lżejszy. Jego srebrno-perłowe nadwozie zbudowano z włókien węglowych i zaakcentowano karbonowymi i aluminiowymi elementami. Potężne felgi (19 cali z przodu i 20 z tyłu) wykonano z aluminium. Z przodu umieszczono nowy silnik V8, rozwijający moc około 430 koni mechanicznych. Współpracuje on z pięciobiegową, automatyczną przekładnią i napędza tylną oś. Spodziewane osiągi to sprint do setki w nie więcej jak 4,5 sekundy i prędkość maksymalna rzędu 175 mph (282 km/h). Plasuje to Chryslera w okolicach Vipera i Corvette, czyli standardów amerykańskiego supersamochodu, które pozostają i tak daleko w tyle za tym, co jest uważane supersportowcem w Europie.
Koncept, któremu nie brakowało elegancji, charakteru i urody miał spore szanse trafić na taśmę produkcyjną. Niestety ze względów technicznych i finansowych nie dostąpił tego zaszczytu.
Tekst: Przemysław Rosołowski.
Ostatnia aktualizacja: 29.08.2007