Niedoceniany za swojej młodości i dziś rzadko wspominany Fiat 130 dał dość ironicznie początek jednej z najpiękniejszych i najbardziej charakterystycznych maszyn lat siedemdziesiątych. Owym potomkiem czterookiej, luksusowej limuzyny, która pojawiła się w ofercie włoskiej marki pod koniec lat sześćdziesiątych XX wieku był model 130 Coupe. Samochód odziedziczył po zwykłym 130 najlepsze rozwiązania techniczne i bogate wyposażenie, ale tym, co uczyniło go nieśmiertelnym było nowe nadwozie, zaprojektowane w studiu Pininfariny.
Coupe, które pojawiło się na wiosnę 1971 roku i limuzyna zostały narysowane prawie "od linijki". Bryły obu aut wyznaczały spotykające się pod dużymi kątami linie proste, odcinające wyraźnie od siebie komorę silnika, przedział pasażerski i bagażnik z tyłu. Przód został zdominowany przez wielkie, szerokie reflektory, które stały się znakiem rozpoznawczym modelu. Karoserię dla 130 Coupe zaprojektował Paolo Martin, który wcześniej pracował w zakładach Michelotti i Bertone. Dziełem Martina było także nowe wnętrze auta. W Pininfarinie nie tylko nakreślono karoserię samochodu, ale również ją budowano, po czym wędrowała do fabryki Fiata w miejscowości Rivalta pod Turynem na spotkanie i połączenie z resztą pojazdu.
W środku maszyny, wypełnionym welurową tapicerką i detalami z prawdziwego drewna, znalazło się miejsce dla czterech dorosłych osób. Wyposażenie auta obejmowało między innymi elektrycznie sterowane lusterka, chowaną elektrycznie antenę, rolety dla pasażerów z tyłu, dwa klaksony, jeden do używania w mieście, drugi poza nim i hydrauliczne wspomaganie kierownicy. Bagażnik mierzył sobie aż 540 litrów pojemności.
Pierwsze Fiaty serii 130 były napędzane 2,9-litrowym silnikiem V6 o kącie rozwarcia 60 stopni i mocy 140 KM, opartym luźno na doświadczeniach z jednostką napędową starszego Fiata Dino, która została opracowana w Ferrari. Uproszczona konstrukcja porzuciła w porównaniu do V6 Dino rozrząd napędzany łańcuchem na rzecz paska i dwa wałki w każdej głowicy cylindrów na rzecz jednego. Blok silnika odlewano z żelaza, głowice wykonano ze stopów lekkich. W 1970 roku V6 wzmocniono do 160 KM, a do czasu pojawienia się Coupe urosło mu się do ponad 3,2 litrów.
Chętnie wchodzący na wysokie obroty motor rozwijał teraz 165 koni mechanicznych i 250 Nm (2,9-litrowe V6 generowało 216 Nm), przenoszonych na tylne koła. W standardzie dostępna była 3-stopniowa, automatyczna skrzynia biegów firmy Borg Warner, a na liście opcji czekał ręczny mechanizm o pięciu przełożeniach. O wiele popularniejszy automat pozwalał na rozwinięcie 185 km/h. Ręczna skrzynia biegów wyprzedzała go o 5 km/h. Rozpędzenie się do prędkości 100 km/h zajmowało niecałe dziesięć sekund (ponad 11 sekund z automatyczną skrzynią).
Dla 130 Coupe przewidziano całkowicie niezależne zawieszenie na kolumnach MacPhersona, które w tylnej części zastosowano również we Fiacie Dino ze 180-konnym V6 od Ferrari. Podwozie razem z mierzącym 272 centymetry rozstawem osi przeniesiono w całości z wersji 4-drzwiowej, konkurującej między innymi z BMW 2800. W każdym rogu znalazły się wentylowane tarcze hamulcowe.
Największe i najdroższe coupe w ofercie Fiata przetrwało do roku 1977, czyli o rok dłużej od limuzyny, przegrywając ostatecznie walkę z modelami bardziej prestiżowych marek, jak BMW i Mercedes-Benz czy z Citroenem SM z silnikiem Maserati. Samochód wyprodukowano w 4491 egzemplarzach, obok których powstały też dwa prototypy wersji shooting brake pod nazwą Maremma i wersji 4-drzwiowej pod nazwą Opera. Po opuszczeniu zakładów Fiata przez ostatnią sztukę 130 Coupe w jego ofercie nie pojawiło się już nic nowego tej samej wielkości i klasy. Na terenie Polski znajduje (znajdowało?) się kilka sztuk 130 Coupe, w tym dość wyjątkowa z numerem 100 w Krakowie, uznawana za jeden najstarszych, sprawnych egzemplarzy, który przetrwał do dnia dzisiejszego, jeśli właśnie nie ten najstarszy.
Tekst: Przemysław Rosołowski
Ostatnia aktualizacja: 30.10.2012