Największą liczbą wygranych w 24-godzinnym wyścigu Le Mans w latach pięćdziesiątych XX wieku mógł pochwalić się Jaguar. Brytyjska marka triumfowała aż pięć razy, w tym trzy razy z rzędu w edycjach 1955-1957. W latach tych dominował D-Type, któremu w roku 1957 przypadło całe podium oraz miejsce czwarte i szóste. Maszyna była tak udana, że Jaguar nie mógł trzymać jej tylko dla siebie - w sumie wyprodukowano aż 71 egzemplarzy, z których 53 przeznaczono pierwotnie na sprzedaż. Po wycofaniu się fabrycznych zespołów marki ze sportu na bazie wyścigowego D-Type'a przygotowano drogowego roadstera XKSS, pierwszy model w historii firmy, który można śmiało określić mianem "supersamochodu".
Elektryzujący, pełen krągłości XKSS został zbudowany na podwoziach pozostałych po produkcji D-Type'a, które znacznie ucywilizowano. W aucie pojawiły się drogowe zderzaki, drzwi dla pasażera, pełna przednia szyba z obramowaniem i szyby boczne, miękki, składany dach, pełnowymiarowe fotele, skórzana tapicerka, przepisowe lampy, krata do mocowania bagażu, nowy wydech i szereg innych udogodnień, których samochody wyścigowe nie potrzebowały. Kształty karoserii nie odbiegały zbytnio od modelu D-Type, ale zniknęła charakterystyczna płetwa, rozciągająca się za plecami kierowcy.
D-Type za czasów swojej młodości wyprzedzał konkurencję rozwiązaniami zaczerpniętymi prosto z lotnictwa. Auto zbudowano wokół wykonanego prawie w całości z aluminium kadłuba, do którego z przodu i z tyłu zamocowano pomocnicze ramy przestrzenne ze stali (z przodu m.in. na silnik i zawieszenie, z tyłu na przekładnię główną). Nowością były także tarcze hamulcowe Dunlopa przy każdym z kół zamiast bębnów i sucha miska olejowa. Opływowe nadwozie auta zaprojektował Malcolm Sayer, który wcześniej pracował między innymi nad samolotami firmy Bristol. Drogowa odmiana odziedziczyła te same rozwiązania.
Charakter XKSS dopełniał rzędowy, sześciocylindrowy silnik z odlewanym, żeliwnym blokiem i aluminiową głowicą o pojemności 3,4 litrów. Wolnossąca jednostka z trzema gaźnikami Webera wytwarzała ponad ćwierć tysiąca koni mechanicznych, które w połączeniu z masą własną tylko 900 kilogramów dawały oszałamiające efekty. Jaguar rozpędzał się do 100 km/h w zaledwie 5,5 sekund, na rozwinięcie 161 km/h potrzebował 13,6 sekund i był zdolny do przekroczenia prędkości 240 km/h. Pierwsze pół mili stawało się historią po 14,1 sekundach. Całkiem nieźle, choć lżejszy i lepiej znoszący opory powietrza, wyścigowy D-Type na prostej Mulsanne rozwijał 290 km/h (na Bonneville z 3,8-litowym silnikiem i zmienioną przekładnią główną rozpędził się do w 1960 roku do 299 km/h).
Z silnikiem, który rozkręcał się do sześciu tysięcy obrotów na minutę, współpracowała ręczna przekładnia o czterech biegach z trzytarczowym sprzęgłem Borg & Beck z możliwością zmiany długości przełożeń. Napęd przekazywano na tylne koła, które zawieszono na sztywnej osi. Z przodu zastosowano niezależne zawieszenie. Wszelką wolną przestrzeń zajęło koło zapasowe i podwójny zbiornik paliwa o pojemności aż 140 litrów.
W nocy w połowie lutego 1957 roku, zaledwie kilka tygodni po premierze XKSS na salonie samochodowym w Nowym Jorku, fabrykę Jaguara na Browns Lane w Coventry zniszczył wielki pożar. Ogień strawił doszczętnie blisko 270 samochodów, w tym dziewięć ukończonych lub prawie ukończonych sztuk XKSS, których aluminiowe karoserie uległy całkowitemu stopieniu. Jaguar przeznaczył wszystkie siły na odbudowę fabryki. Wznowienie produkcji XKSS i odbudowa potrzebnych do tego narzędzi nie były priorytetami i nigdy do nich nie doszło.
Przed niszczycielskim żywiołem uratowało się tylko 16 egzemplarzy, które dostarczono wcześniej do pierwszych klientów, w większości na terenie Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej. Po jednym aucie wylądowało w Wielkiej Brytanii i Hong Kongu, dwie sztuki sprzedano w Kanadzie. Niedługo później do specyfikacji XKSS przerobiono jeszcze dwie sztuki D-Type, jedną we Francji i jedną z Wielkiej Brytanii. Z biegiem czasu niektóre XKSS przeszły... odwrotną transformację. Wśród właścicieli auta znalazł się Steve McQueen, który swój egzemplarz kupił dwa razy. Maszyna po śmierci aktora trafiła do Muzeum Petersena w Los Angeles. Latem 2010 roku na odwiedzających Pebble Beach Concours d'Elegance czekał niezwykły widok. Z okazji 75 urodzin Jaguara zebrano w jednym miejscu aż dwanaście egzemplarzy XKSS!
Tekst: Przemysław Rosołowski
Ostatnia aktualizacja: 26.12.2012