Przez ostatnie dziesięciolecia kierownictwo Audi jakby zapomniało, że ich firma wywodzi się ze sportu samochodowego. Co prawda marka z Ingolstadt odnosiła wspaniałe sukcesy zarówno w rajdach jak i wyścigach torowych, jednak w jej ofercie nie było żadnego superauta. Kończyło się tylko na prototypach, takich jak Avus. Kiedy Lamborghini, Bugatti i Bentley znalazły się w koncernie, wydawało się że o super Audi nie ma co marzyć. A tu niespodzianka: w 2003 roku zaprezentowano model Le Mans, a trzy lata później samochód trafił do sprzedaży jako R8. Nazwa pochodzi od samochodu, który w latach 1999-2005 dzielił i rządził w Le Mans. Z zewnątrz wóz prezentuje się bardzo nowocześnie, zawiera jednak motywy stylistyczne, które sięgają czasów Auto Union. Uwagę najbardziej przyciąga przód. Wielkie wloty powietrza i przednie światła tworzą niezwykle agresywny image. Coś jak twarz starego recydywy. Z boku R8 prezentuje się harmonijnie i muskularnie, głównie dzięki szerokim nadkolom i przetłoczeniom nad nimi. Ciekawym bajerem jest czarny panel za drzwiami. Z tyłu natomiast nie mamy wątpliwości, że to Audi. Diodowe lampy o charakterystycznym dla niemieckiej marki kroju prezentują się fantastycznie. Szklana pokrywa silnika kryje pod sobą prawdziwe dzieło sztuki a 4 rury sugerują, że nie ma żartów. Nadwozie pozbawione jest kontrowersyjnych elementów lub śmiałych kształtów, po prostu niemiecki porządek.
I podobnie jest w kabinie. Wnętrza wszystkich audi słyną ze wzorowej ergonomii a także jakości wykonania, jednak brakuje im polotu. W R8 jest nieco lepiej. Kierowca jest otoczony elementami z karbonu i polerowanego aluminium. Deska rozdzielcza ma oryginalny kształt, choć to wszystko jest dość ciemne i smutne. Cieszą takie elementy jak fotele z modeli RS oraz kierownica zapożyczona z Lamborghini. Podobnie jak w innych luksusowych modelach, także tutaj pojawił się multi system MMI. To coś w rodzaju i-drive, lecz do jego obsługi nie jest wymagany tytuł profesora doktora habilitowanego nauk technicznych. Jako opcja dostępny jest system audio formy Bang & Olufsen. Składa się on z 12 głośników i wzmacniacza o mocy 465 watów i jak twierdzi firma, zapewnia dźwięk bliski doskonałości.
A teraz może o tym, czym zawiaduje kierowca z kokpitu. Otóż silnik R8 znajduje się pomiędzy kabiną a tylną osią, jak w rasowym supersamochodzie. Dane techniczne mogą jednak trochę rozczarować. V8 o pojemności 4,2 litra rozwija 420 koni. Konkurencja jest zdecydowanie mocniejsza. Jednak takie rozwiązanie ma sens. Audi nie chciało tworzyć konkurencji dla w końcu swojego Lamborghini, dlatego też R8 ulokował się na rynku sportowych aut o szczebel niżej niż Gallardo. Wróćmy do silnika. Ten sam motor napędza legendarne RS4. I jak to w nowych Audi został wyposażony w bezpośredni wtrysk paliwa FSI. Jak sama nazwa wskazuje paliwo jest wstrzykiwane bezpośrednio do komory spalania. Takie rozwiązanie zwiększa osiągi i obniża zużycie paliwa oraz emisję dwutlenku węgla, przynajmniej tak twierdzą jajogłowi z Ingolstadt.
Do wyboru dwie skrzynie biegów. Tradycjonaliści z pewnością wybiorą manualną, natomiast cała reszta zdecyduje się na półautomatyczną skrzynkę R tronic, blisko spokrewnioną ze znaną z Lamborghini E-gear. Posiada tryb automatyczny i sportowy, a biegi można zmieniać zarówno tradycyjną dźwignią, jak i manetkami przy kierownicy. Moc silnika wędruje na wszystkie 4 koła za pomocą legendarnego napędu Quattro. Jego głównym elementem jest sprzęgło wiskotyczne, zapewniające płynny rozdział mocy pomiędzy osiami oraz błyskawiczną reakcję na zmianę przyczepności. Kolejną ciekawostką techniczną jest zawieszenie, a dokładnie amortyzatory sygnowane znaczkiem Audi megnetic ride. W amortyzatorach znajduje się substancja magnetoreologiczna. Drugim kluczowym elementem tego systemu są elektromagnesy zamontowane w tłoku amortyzatora. Pod wpływem wytworzonego przez nie pola magnetycznego, wspomniana wcześniej substancja twardnieje, utwardzając całe zawieszenie. Proste i genialne rozwiązanie. Całością steruje oczywiście komputer, zbierający dane z wielu czujników. Zmiana charakterystyki trwa zaledwie jedną tysięczną sekundy. Rola kierowcy została ograniczona do wybrania jednego z dwóch trybów pracy: normal lub sport. Wbrew pozorom system jest energooszczędny, 4 amortyzatory zadowalają się 25 watami. Co ciekawe magnetic ride nie jest dziełem Audi, lecz firmy Delphi. Przy takiej nowince nawet ceramiczne hamulce z 8-tłoczkowymi zaciskami z przodu nie robią większego wrażenia, ale warto wiedzieć, że są. Jednak najważniejsze w tym aucie jest to, do czego przykręcono wszystkie elementy czyli struktura nośna. Audi Space Frame - ta nazwa mówi wszystko. Aluminiowa przestrzenna rama sprawdza się w samochodach począwszy od Audi A2 po Lamborghini Gallardo. Zapewnia niską masę, fantastyczną sztywność i bezpieczeństwo. Nadwozie także wykonano z aluminium. Karbon w komorze silnika to tylko ozdoba.
Reasumując: Porsche 911 ma nowego, śmiertelnie groźnego rywala. To samo dotyczy choćby Jaguara XKR. Marka Audi może nie ma takiej renomy jak Porsche, jednak R8 swoim zaawansowaniem technicznym i stylem przewyższa konkurenta z Zuffenhausen.
Samochód jest bliski doskonałości, jednak ja na koniec wytknę drobny błąd firmie Audi. Otóż na ich oficjalnej stronie Audi Space Frame jest wyszczególniona na liście wyposażenia standardowego. Widzieliście kiedyś brykę w której struktura nośna byłaby opcją?
Tekst: Piotr Talik
Ostatnia aktualizacja: 01.09.2007