"Granice są po to, aby je przekraczać. Wiedzieliśmy, że zwykłe Pagani Zonda R było bardzo szybkim samochodem, najszybszym na torze Nuerburgring Nordschleife. Wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo zbudować samochód, który pójdzie jeszcze dalej. Ale dzięki zdolnościom naszych projektantów, inżynierów i całej rodziny Pagani, stworzyliśmy piękny okaz i najszybszy pojazd w historii firmy. Samochód, który z pewnością zelektryzuje naszych klientów i miłośników na całym świecie." O jakim modelu mówi Hocario Pagani? O rewolucyjnej Zondzie Revolucion.
Dlaczego powstało takie auto? Z tego samego powodu, dla którego każda "ostatnia" ewolucja Zondy nie była wcale ostatnią, a fabryka w San Cesario sul Panaro w kilka lat po zakończeniu produkcji regularnej serii przyjmuje zamówienia na specjalne egzemplarze i ulepsza już istniejące, podnosząc ich zdolności i zwiększając moc do okolic 750 koni mechanicznych. A taką właśnie mocą dysponowała pierwsza, przeznaczona wyłącznie na tory wyścigowe, ale nie dla konkretnego pucharu Zonda R, którą pokazano w 2009 roku. Pagni od zawsze dąży do perfekcji, której granice poszerzają się z każdym rokiem.
Nad ewolucją Zondy R pracowano pieczołowicie przez blisko dwa lata. W czerwcu 2012 roku model pojawił się obok coupe Huayra na pętli Nordschleife, gdzie testowano nowe opony Pirelli. W tym samym miesiącu nieukończone jeszcze auto pokazano na Festiwalu Prędkości w Goodwood. Prawie dokładnie rok później pierwsza, finalna sztuka uświetniła dziewiątą edycję Pagani Gathering, corocznego spotkania właścicieli aut włoskiej marki, znanego też jako Vanishing Point (obok auta poza jego twórcą pojawiła się Gina Lollobrigida, 86-letnia gwiazda włoskiego kina z lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych XX wieku). W tym samym roku w ręce klientów oddano najprawdopodobniej dwa pierwsze egzemplarze, auto pokazano na kameralnej imprezie przy okazji oficjalnego wejścia marki na rynek japoński, a publiczną premierę odwleczono aż do salonu samochodowego w Genewie w 2014 roku. Na szwajcarską imprezę przygotowano błękitną sztukę numer pięć.
Szczytowe osiągnięcie Pagani Automobili zbudowano na kadłubie z włókien węglowych i tytanu, przykrytym karoserią z włókien węglowych, dzięki czemu pojazd waży tylko 1070 kilogramów. To tyle samo, co zwykła Zonda R. Znacząco poprawioną aerodynamikę auta definiują nowe lotki z przodu i z tyłu, pionowa płetwa na pokrywie silnika oraz po raz pierwszy w samochodzie Pagani tylne skrzydło z systemem DRS (Drag-Reduction-System), który uruchamiamy przyciskiem na kierownicy. DRS możemy sterować ręcznie, a po przytrzymaniu przycisku przez dłużej niż dwie sekundy system przechodzi w tryb automatyczny (skrzydło pracuje przy przeciążeniach rzędu 0,8G przy przyspieszaniu oraz hamowaniu i prędkościach powyżej 100 km/h).
Węglowo-ceramiczne tarcze hamulcowe, które stosowano w Zondzie R wymieniono na nowe produkty Brembo, wywodzące się prosto z Formuły 1. Tarcze ze spieków węglowo-ceramicznych CCMR o średnicy 380 milimetrów są o 15% lżejsze od swoich poprzedników, charakteryzują się większą sztywnością, wydajniejszą pracą przy niższych temperaturach i aż czterokrotnie dłuższym okresem życia. Bosch przygotował także kuloodporny system ABS i nowy układ kontroli trakcji, który pracuje w jednym z dwunastu trybów. Na felgi włoskiego APP Tech ze stopów aluminium zakładane są opony Pirelli P-Zero, a amortyzatory od szwedzkiego Öhlins Racing można regulować.
W modelu Revolucion ewoluował również silnik, czyli widlasta, wolnossąca jednostka ze stajni Mercedes-AMG o dwunastu cylindrach, 48 zaworach i pojemności prawie sześciu litrów. Motor rozwija teraz imponujące 800 koni mechanicznych i 750 niutonometrów, czyli o 50 KM i 40 Nm więcej, niż poprzednio. Na jedną tonę przypada 748 KM, na każdy koń mechaniczny 1,34 kilograma. Napęd na tył wędruje poprzez mechanizm różnicowy o ograniczonym poślizgu oraz 6-stopniową, magnezową, sekwencyjną skrzynię XTrac z systemem AMT (Automated Manual Transmission) od Automac Engineering, która zmienia przełożenia w czasie zaledwie 20 milisekund. Auto ma rozwijać 100 km/h w czasie 2,6 sekund i przekraczać 350 km/h. Zonda R zapisała się do historii czasem 6 minut i 47,5 sekund na Nordschleife. Revolucion tylko czeka na swoją szansę, aby przebić przodka. Nieoficjalnie mówi się o ścięciu nawet 10-15 sekund.
Tak samo, jak wcześniej, ekstremalna Zonda nie może poruszać się po zwykłych ulicach ani brać udziału w regulowanych seriach wyścigowych. Revolucion powstanie w zaledwie pięciu, składanych ręcznie egzemplarzach (plus podwozie ZR00 dla producenta), w cenie 2,2 milionów euro plus lokalne podatki każdy. Wszystkie oczywiście sprzedano na długo przed premierą auta. A czy to już ostatnia Zonda? Nie. W zakładzie Pagani powstaje jeszcze co najmniej jeden, drogowy egzemplarz o unikatowych atrybutach... o którym nikt nie mówi, że będzie właśnie tym ostatnim.
Tekst: Przemysław Rosołowski
Ostatnia aktualizacja: 01.03.2014