Za pierwszy samochód w historii powszechnie uznaje się dzieło Karla Benza, podparte patentem z 1886 roku, choć oczywiście można na ten temat bardzo długo polemizować. Jeszcze bardziej zażartą dyskusję mogą wzbudzić poszukiwania pierwszego, drogowego samochodu o charakterze sportowym. W tym przypadku jednym z faworytów będzie... kolejny automobil Benza.
W pierwszych latach rozwoju "powozów bez koni" ścigano się wszystkim, co udało się zbudować, bez podziału na klasy: od pojazdów, które można było kupić u producenta, poprzez ich modyfikacje, sprowadzające się głównie do karoserii i silników, po specjalne maszyny, powstałe w pojedynczych egzemplarzach. Z początkiem XX wieku coraz częściej zaczęto budować samochody przeznaczone tylko do wyścigów, nie mające wiele wspólnego z autami do poruszania się na co dzień. Przepaść między nimi rosła z roku na rok, ale nie we wszystkich zawodach były mile widziane samochody wyścigowe.
Do takowych należał organizowany od 1908 roku przez Kaiserlicher Automobil-Club, prestiżowy wyścig Prinz-Heinrich Fahrt, który dopuszczał do startu tylko fabryczne samochody z miejscem dla czworga. Imprezę nazwano tak na cześć jej pomysłodawcy i patrona, którym był Książę Henryk, brat Wilhelma II Hohenzollerna, ostatniego, niemieckiego cesarza i króla Prus. Książę Henryk był wielkim pasjonatem motoryzacji, a na własnym koncie miał choćby... wynalazek wycieraczki przedniej szyby.
Do największych wygranych wyścigu należeli Fritz Erle, który triumfował w 50-konnym Benzie w roku 1908 oraz sam Ferdinand Porsche, który wygrał w 85-konnym Austro-Daimlerze w roku 1910. Niedaleko za Porsche ustawiły się kolejne samochody Benza, które dzisiaj uznawane są przez wielu historyków jako pierwsze, sportowe samochody na świecie.
Benz w związku z głównym przeznaczeniem określał swoje maszyny wspólnym mianem "Prinz Heinrich". Samochód, którego pierwsze dziesięć sztuk oddelegowano od razu do rajdów i wyścigów, oferowany był w różnych wersjach silnikowych o pojemnościach do 7,3 litrów. Bazową wersję napędzała nowoczesna jednostka o czterech cylindrach w rzędzie i pojemności 5,7 litrów z czterema zaworami na cylinder i podwójnym zapłonem. Motor rozwijał 80 koni mechanicznych, które napędzały tylną oś poprzez wał Cardana i ręczną, 4-stopniową skrzynię biegów i pozwalały na rozpędzenie się do 126 kilometrów na godzinę.
Do zawodów Prinz-Heinrich Fahrt w 1910 roku wystawiono sześć egzemplarzy z mniejszym silnikiem i cztery z większym, który przy 2000 obrotów na minutę produkował około 115 KM. Żaden z samochodów nie wygrał, ale siedem sztuk ukończyło wyścig w pierwszej dwudziestce. Najlepiej wypadł 7,3-litrowy egzemplarz, który do mety dojechał na miejscu piątym i w jednej z prób prędkości na dystansie 6 kilometrów rozwinął 138 km/h. Samochody Benza okazały się na tyle szybkie, że z powodzeniem startowały w całej Europie, a także w Stanach Zjednoczonych. W roku 1911 model Prinz Heinrich pojawił się w wyścigu o Puchar Vanderbilta, a w maju w rękach Billy'ego Knippera wziął udział w pierwszym w historii wyścigu Indianapolis 500. Auto pokazało swoje prawdziwe możliwości na torze Brooklands, gdzie na lotnym kilometrze uzyskano średnią prędkość aż 165,8 km/h. Niestety samochody tej samej serii, które oferowano później zwykłym zjadaczom chleba, okazały się znacznie mniej żwawe.
Czteroosobowy pojazd przykryto opływowym nadwoziem z charakterystycznym, zaokrąglonym tyłem i wysoko poprowadzonymi bocznymi ściankami. Na czas wyścigów dodawano często specjalną, zmniejszającą opory powietrza obudowę chłodnicy z wąskim, pionowym otworem. Sztywne osie auta zawieszono na półeliptycznych sprężynach piórowych i amortyzatorach ciernych, a z tyłu umieszczono hamulce bębnowe.
Do dzisiaj w oryginalnej konfiguracji przetrwały prawdopodobnie tylko dwa egzemplarze modelu Prinz Heinrich, które brały udział w niemieckim wyścigu w 1910 roku. Pierwszy znajduje się w prywatnej kolekcji w USA, drugi, zielony z numerem 38, odrestaurowany pod koniec 2012 roku należy do zbiorów Mercedes-Benza. Egzemplarz ten na 1945-kilometrowej trasie wyścigu Prinz-Heinrich Fahrt z Berlina do Bad Homburg vor der Höhe zajął 11 miejsce. Później brał udział między innymi w zawodach imienia Mikołaja II, ostatniego cara Rosji, w związku z którymi silnik zmniejszono do 5,4 litrów, czyli stanu obecnego. Obie, mające po przeszło sto lat sztuki, spotkały się ze sobą wiosną 2013 roku przy okazji konkursu elegancji Amelia Island na Florydzie.
Tekst: Przemysław Rosołowski
Ostatnia aktualizacja: 22.06.2014