W końcówce lat pięćdziesiątych pierwszemu Lotusowi Seven, zaprojektowanemu przez Colina Chapmana, wystarczało około 40 koni mechanicznych. Model produkowano w czterech seriach aż do roku 1973, kiedy to licencję na dalsze produkowanie auta sprzedano firmie Caterham Cars, zajmującej się dotychczas przede wszystkim rozprowadzaniem "Siódemek".
W ciągu kolejnych trzydziestu lat przez ofertę Caterhama przewinęły się dziesiątki wariantów klasycznego roadstera, mniej lub bardziej odbiegające od oryginału, ale pozostające zawsze wierne charakterystycznym kształtom, surowemu wychowaniu oraz kultowi niskiej masy własnej. Do najbardziej ekstremalnych edycji należał limitowany RS Levante z przeszło 500-konnym silnikiem V8, a w roku 2013 listę wariacji zamykał Seven 620R z fordowskim silnikiem o mocy 315 KM. Jesienią tego samego roku na wystawie we Frankfurcie pokazano Caterhama z drugiego końca skali. Był nim nowy Seven 165.
Zielony samochód, celowo pozbawiony większości poszycia, odsłaniający rurowe podwozie i zakamarki układu napędowego, stanął dumnie na stoisku... Suzuki. Zabieg taki wynikał ze współpracy podjętej z japońską marką, na mocy której model 165 wyposażono w niewielki silnik oraz 5-stopniową skrzynię biegów prosto z Japonii.
Roadster otrzymał 3-cylindrową jednostką typu K6A o pojemności zaledwie 660 centymetrów sześciennych, której inne wcielenia wykorzystywane były w japońskich kei-carach pokroju Suzuki Alto, Cappuccino, Jimny czy Mazda Carol. Dzięki turbodoładowaniu oraz strojeniu w oddziale Caterham Technology & Innovation przy 7000 obrotów na minutę jednostka rozwija 81 zamiast początkowych 64 koni mechanicznych. To w przeliczeniu 123 konie mechaniczne z jednego litra oraz 165 koni mechanicznych przypadających na jedną tonę - liczby o wiele bardziej przemawiające do wyobraźni. Maksymalny moment obrotowy przy 3400 obrotów na minutę sięga 107 niutonometrów. Wszystko to ląduje na zaprojektowanej od nowa, tylnej osi wahliwej z hamulcami bębnowymi i stosunkowo wąskich oponach Avon ZT5, dla których rozmiarów nie przewidziano alternatywy.
Skąpo wyposażony Seven 165 w standardzie obejmuje 14-calowe, stalowe felgi, immobiliser, regulowane fotele, kierownicę Motolita i owiewkę zamiast przedniej szyby. Za pełnowymiarową, przednią szybę trzeba dopłacić, podobnie jak za dywaniki, obszycie całej kabiny, podgrzewanie, skórzane fotele, kierownicę Momo, koło zapasowe, 12-voltowe gniazdko, zestaw na złą pogodę czy pokrowiec kabiny pasażerskiej. Panele nadwozia wykonane są z aluminium oraz włókien szklanych, które mogą być pomalowane w jednym z czterech bazowych kolorów: czarny, czerwony, zielony lub żółty (te z tworzywa sztucznego, aluminiowe pozostają nagie). Wybór innego malowania i malowanie całej karoserii oznacza wydatek nawet 1650 funtów.
Niepozorny pojazd potrzebuje tylko 6,5 sekund na rozpędzenie się do prędkości sześćdziesięciu mil na godzinę i stać go na rozwinięcie okrągłych 100 mph, czyli 161 kilometrów na godzinę. Skrzynię biegów zestrojono tak, aby "dwójka" kończyła się około 70 km/h, a "trójka" w granicach 110 km/h i kierowca czuł się bez przerwy zaangażowany w prowadzenie.
Europejskiemu Seven 165 odpowiada brytyjski Seven 160, spełniający normy obowiązujące na angielskich wyspach. Oba auta są odpowiedzią na zapotrzebowanie na roadstera lekkiego i zwinnego, w którym bardzo trudno będzie zrobić sobie krzywdę. Typowo dla Caterhama, dostępne są jako samochody od razu gotowe do jazdy oraz jako zestaw do samodzielnego złożenia, któremu towarzyszą setki stron szczegółowej instrukcji. Cena kompletnego auta w bazowej wersji to niecałe 18 tysięcy funtów, maniacy majsterkowania wydadzą o blisko trzy tysiące funtów mniej. Caterham szacuje, że nowicjusz na złożenie roadstera z części, w których przygotowanie włożono około 20 godzin, będzie potrzebował od 60 do 70 godzin.
Tekst: Przemysław Rosołowski
Ostatnia aktualizacja: 06.07.2014