Ciągle udoskonalany Esprit w roku 1984 dzięki wariantom Turbo oraz S3 nadal nie tracił na świeżości, ale na karku miał już na dobrą sprawę ponad dziesięć lat. Dla Lotusa oznaczało to dwa wyjścia: utrzymanie okrętu flagowego na dotychczasowym kursie lub opracowanie zupełnie nowego modelu, który z kilkuletnim wyprzedzeniem zapewni marce przepustkę do ostatniej dekady dwudziestego wieku i awans klasę wyżej. Wydarzenia jesieni 1984 roku sugerowały, że obie wersje są równie prawdopodobne. Na realizację tej drugiej wskazywał koncept coupe o nazwie Etna.
Coupe noszące nazwę jednego z najaktywniejszych wulkanów na kuli ziemskiej, który odezwał się wiosną 1983 roku, ubrano w karoserię zaprojektowaną w studiu ItalDesign, założonym przez Giorgetto Giugiaro. Giugiaro zaprojektował wcześniej również Esprita, a model Etna załapał się na ten sam nurt stylistyczny, który wyznaczały ostre linie i płaskie powierzchnie, jakby cały samochód powstał po złożeniu kartki papieru. Kabinę tylko miejscami zaokrąglonego auta - boczne lusterka, zderzaki, pas tylnych lamp - przykryto w całości szkłem i Perspexem, które wypełniły cały dach i tylną klapę, kamuflując skutecznie boczne słupki.
Wypełnione skórą i drewnianymi pasami wnętrze tylko w ogólnej koncepcji przypominało Esprita, który przy Etnie mógł wydawać się projektem surowym i pozbawionym luksusów. Wszelkie przełączniki i instrumenty, a wśród nich elektroniczne wskaźniki skupiono w Etnie wokół kierowcy, do którego rąk oddano nową, trójramienną kierownicę. Dwuosobowy koncept zbudowano na stalowym podwoziu z rozstawem osi powiększonym o około 70 milimetrów w stosunku do Esprita, od którego cały samochód był dłuższy o prawie 80 milimetrów. Pojazd o nieskazitelnych liniach mógł pochwalić się współczynnikiem powietrza sięgającym tylko 0,29.
Efektowne opakowanie auta było tylko przedsmakiem głównej atrakcji, którą z całą pewnością był nowy, umieszczony centralnie silnik Lotusa. Była nim widlasta, 32-zaworowa ósemka typu 909 z rzędami cylindrów rozwartymi pod kątem prostym, dwoma wałkami rozrządu na każdy rząd i pojemnością czterech litrów. Silnik wywodził się z jednostki używanej w samochodach wyścigowych i przy 6,5 tysiącach obrotów na minutę rozwijał 345 koni mechanicznych. Przy 5,5 tysiącach obrotów motor dawał z siebie okrągłe 400 niutonometrów. Mniejszy i lżejszy Esprit Turbo dysponował tym samym czasie 4-cylindrowym silnikiem o pojemności 2,2 litrów, mocy tylko 213 KM i momencie obrotowym niecałych 300 Nm.
Napęd na tylne koła przenosiła ręczna skrzynia biegów o pięciu przełożeniach, a przy każdym z kół zainstalowano hamulce tarczowe. Etna zapowiadała się na najmocniejszego i najszybszego Lotusa w historii firmy. Samochód potrzebował tylko 10,6 sekund na przekroczenie stu mil na godzinę i niecałych pięciu sekund na rozwinięcie 100 km/h. Jego prędkość maksymalna sięgała 293 kilometrów na godzinę. W planach było między innymi adaptacyjne, sterowane komputerowo zawieszenie rodem z Formuły 1, kontrola trakcji, ABS oraz... system aktywnego wyciszenia kabiny.
Reakcje na premierę auta w październiku 1984 roku na wystawie w Birmingham utwierdziły Brytyjczyków w przekonaniu, że idą w dobrym kierunku. Małymi krokami przystąpiono do przygotowania Etny do produkcji seryjnej, która miała wystartować w 1987 roku. Niestety firma w tym czasie popadła w problemy finansowe, a w 1986 roku przejął ją koncern General Motors, który nie zamierzał inwestować w zupełnie nową konstrukcję. Etna i jej jednostka V8 pozostały prototypami (zbudowano tylko dwie sztuki silnika), a Lotus skupił się na Espricie, którego kolejne generacje przetrwały aż do roku 2004. Etnę pod koniec lat osiemdziesiątych upchnięto gdzieś w magazynach w Hethel. Auto wyszło ponownie na światło dzienne dopiero w 2001 roku. Od tamtego czasu zostało odrestaurowane i przywrócone do życia.
Tekst: Przemysław Rosołowski
Ostatnia aktualizacja: 05.08.2014