Przy okazji osiemdziesiątego czwartego, międzynarodowego salonu samochodowego w Genewie studio Pininfarina świętowało ponad pół wieku współpracy z Ferrari i upamiętniało dorobek człowieka, który doprowadził do ugruntowania i wzmocnienia kontaktów z Maranello. Mowa o Sergio Pininfarinie, synu Battisty "Pinin" Fariny, który założył rodzinną corrozzerię w 1930 roku, niecałe cztery lata po jego narodzinach. Sergio, który kierował firmą przez cztery dekady, zmarł w 2012 roku w wieku niespełna 86 lat.
Na cześć Sergio w Pininfarinie zbudowano koncept dwuosobowego spidera na mechanizmach Ferrari 458, noszący jego imię. Odważna maszyna bez dachu czy przedniej szyby i z mikroskopijnymi drzwiami, nawiązująca do konceptu Ferrari Dino Berlinetta Speciale z 1965 roku, z miejsca zdobyła serca publiczności. Projekt wywołał także ogromne zainteresowanie wśród klientów Włochów, którzy byli gotowi zabrać ze sobą jedyny egzemplarz prosto ze stoiska w Genewie.
Pojazd nie był jednak na sprzedaż, ale już podczas premiery mówiło się o możliwości wypuszczenia krótkiej serii dla kolekcjonerów. Seryjne Sergio stało się faktem kilkanaście miesięcy później podczas Ferrari Finali Mondiali w Abu Dhabi w grudniu 2014 roku. Było tylko jedno, wielkie "ale". Sergio na drodze do produkcji w limitowanej serii przeszło bardzo poważne zmiany i wszystkich zauroczonych tym, co wcześniej pokazała Pininfarina mogło czekać spore rozczarowanie. Wszystko po to, aby homologować pojazd do zwykłego ruchu drogowego i nie narażać potencjalnych kierowców i pasażerów na trudności w codziennym użytkowaniu... o ile Sergio będzie w ogóle w ten sposób eksploatowane.
Z przedniej maski zniknął próg, który miał kierować powietrze ponad głowami kierowcy i pasażera, a jego nieobecność usprawiedliwiono pełnowymiarową, przednią szybą. Do pełnych rozmiarów urosły boczne drzwi. Przód w poziomie przecina linia przeprojektowanych świateł oraz zmniejszony spolier. Tylne, unikatowe światła z konceptu zastąpiono bardziej pospolitymi w skali Ferrari, okrągłymi lampami. Pozbyto się siatki otworów wentylacyjnych w tylnej części karoserii. Zmieniono wentylowaną pokrywę silnika. Złote felgi zamocowano na pięciu śrubach, a nie centralnie. Wydech, zakończony wcześniej na środku wieńczą teraz dwie końcówki po bokach. Zniknęły także zagłówki podwieszane pod pałąkiem bezpieczeństwa, a w środku ustawiono seryjne fotele.
Maszyna zmieniła się również pod względem technicznym. Koncept Pininfariny bazował na seryjnym modelu 458 Spider o mocy 570 koni mechanicznych, od którego był lżejszy o około 150 kilogramów. W wersji przeznaczonej na sprzedaż za punkt wyjścia przyjęto także 458 Spider, ale z ogromną domieszką 458 Speciale A. To oznacza, że za kabiną pasażerską znajdziemy wielokrotnie nagradzane na całym świecie (w 2014 roku trzeci raz z rzędu międzynarodowy silnik roku w grupie pojemności powyżej czterech litrów), wolnossące V8 o pojemności 4,5 litrów i mocy zwiększonej do 605 koni mechanicznych. Ułamek mocy, dokładnie 5 KM otrzymywane jest dzięki efektowi zwiększonego naporu powietrza, uzyskiwanego w odpowiednio zbudowanym układzie dolotowym podczas jazdy.
Jednostka napędowa, która z jednego litra wyciska 135 koni mechanicznych i kręci się do 9000 obrotów na minutę, ma w swoim repertuarze bezpośredni wtrysk paliwa oraz suchą miskę olejową. Motor współpracuje z 7-stopniową, dwusprzęgłową skrzynią biegów, która wysyła napęd na tylną oś. Seryjne wyposażenie auta obejmuje m.in. tarcze hamulcowe ze spieków węglowo-ceramicznych, kontrolę trakcji F1-Trac, elektroniczny mechanizm różnicowy E-Diff 3, system SSC (kontrola kątów bocznych poślizgów), adaptacyjne amortyzatory, wypełnione cieszą magnetoreologiczną, która reaguje na zmianę pola magnetycznego oraz ogumienie Pilot Sport Cup 2 od Michelina. Ferrari zapewnia, że Sergio potrzebuje zaledwie trzech sekund na rozpędzenie się do prędkości stu kilometrów na godzinę!
Wartość kolekcjonerską wozu podniesiono do maksimum: produkcję roadstera ograniczono do zaledwie sześciu egzemplarzy. Każda sztuka przechodzi oczywiście przez atelier Tailor Made czyli program pozwalający na głęboką indywidualizację. Pierwsze Ferrari Sergio oddano właścicielowi podczas uroczystej ceremonii w SBH Royal Auto Gallery przy torze wyścigowym Yas Marina w Abu Dhabi w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. W przekazaniu samochodu i wręczeniu okolicznościowych pamiątek uczestniczył między innymi Piero Ferrari, syn Enzo Ferrari'ego oraz Amedeo Felisa, CEO Ferrari.
Tekst: Przemysław Rosołowski
Ostatnia aktualizacja: 07.12.2014