Ścieżki udeptane podczas listopadowego salonu samochodowego w Los Angeles w 2014 roku odcisnęły się szczególnie w kierunku zmierzającym ku stoisku Audi. Powód? Koncept ponad pięciometrowego coupe Prologue o rozmiarach najbliższych limuzynie A8, zapowiadający stylistyczną przyszłość marki. Pierwsze dzieło Marca Lichte'a na stanowisku dyrektora Audi Design, które objął kilka miesięcy wcześniej.
Sylwetka Prologue w przedniej części została całkowicie zdominowana przez wielką osłonę chłodnicy typu Singleframe z rozdwajającymi się końcówkami żeber w towarzystwie adaptacyjnych reflektorów z laserami w technologii Matrix. Tył zerwał całkowicie z tradycjami marki: z powierzchniami metalowymi walczą nowe światła w technologii LED, wklęsła szyba, ponad którą odchyla się klapa bagażnika, pociągnięte na całą szerokość trzecie światło stopu i zintegrowany ze spłaszczonymi końcówkami wydechu dyfuzor. Profil z muskularnymi nadkolami z tyłu to ukłon w stronę coupe Quattro z pierwszej połowy lat osiemdziesiątych.
Na zewnątrz nie ma klamek. Drzwi otwierają się elektromechanicznie po muśnięciu czujników zintegrowanych z aluminiowymi lusterkami bocznymi. Przy słupku C i drugiej parze bocznych szyb poprowadzono szerokie, matowe, aluminiowe ramki. W tej po prawej stronie samochodu ukryto wlew paliwa. Gotowość coupe do podróżowania z dużymi prędkościami podkreślają dwa niewielkie, czarne spoilery, wyrastające pod bocznymi wlotami powietrza z przodu. Karoserię auta wykonano z aluminium oraz w mniejszym stopniu ze stali.
Czteroosobową kabinę konceptu wypełniono panelami z aluminium, drewna i tapicerką z miękkich gatunków skóry. Przez całą deskę rozdzielczą rozciągają się trzy dotykowe, współpracujące ze sobą ekrany. Czwarty, zwróconym ku kierowcy znajdziemy w tunelu środkowym. Wykonano go z elastycznej folii z organicznymi LED'ami, z których zbudowano także trzy pozostałe. Dla posiadaczy smartfonów przygotowano stacje dokujące i ładowarki oraz elektronicznego "odźwiernego", który na podstawie przenośnych urządzeń rozpoznaje wsiadające osoby i automatycznie dopasowuje do nich ustawienia auta, takie jak pozycje foteli.
Nowości technologicznych także nie brak. Prologue wyposażono w osobny układ elektryczny o napięciu 48 voltów z funkcją odzyskiwania energii z hamowania, współpracujący z tradycyjną siecią 12-voltową, którego wprowadzenie w seryjnych samochodach marki zapowiedziano kilka tygodni przed jego premierą. Druga nowość to system skrętnych kół z tyłu (kąt skrętu sięga pięciu stopni). Adaptacyjne, niezależne zawieszenie ze zmiennym stopniem tłumienia i prześwitem wzmocniono nową instalacją pięciowahaczową oraz węglowo-ceramicznymi tarczami hamulcowymi o średnicy 20 cali.
Prologue w srebrnym lakierze Diva z Los Angeles wyposażono w podwójnie doładowany silnik V8 o pojemności czterech litrów, mocy 605 KM i momencie obrotowym 700 Nm (750 w trybie Overboost). Ale to bardzo szybko się zmieniło. Kilka tygodni po kalifornijskiej wystawie, na styczniowych targach Consumer Electronics Show w Las Vegas wystawiono koncept Prologue Piloted Driving z garścią kolejnych wynalazków, zmienionym lakierem, felgami i tapicerką.
W układzie napędowym auta pojawił się silnik elektryczny, dzięki któremu moc maszyny podskoczyła do 677 koni mechanicznych, a moment obrotowy wzrósł aż do 950 niutonometrów. Ośmiostopniowy automat i układ quattro, wprawiający w ruch wszystkie cztery koła skróciły przy takich możliwościach czas rozpędzania się od zera to stu kilometrów na godzinę z 3,7 do 3,5 sekund.
Dodatkowy człon w nazwie konceptu odnosił się do systemów autonomicznej jazdy, zebranych w grupę układów Piloted Driving. Te, którym najbliżej do produkcji seryjnej to zaawansowane systemy automatycznej jazdy w korkach i po autostradach, podejmujące bez ingerencji człowieka akcje wyprzedzania, zmiany pasów i hamowania. Ich działanie zademonstrowano w koncepcie A7 Sportback Piloted Driving, który w drodze na CES pokonał pokazowo ponad 900-kilometrową trasę z Doliny Krzemowej do Las Vegas.
Tekst: Przemysław Rosołowski
Ostatnia aktualizacja: 10.01.2015