Gdy w marcu 2009 roku debiutowało LP670-4 Super Veloce wiadomo było, że oznacza to zbliżający się coraz szybciej kres władania Murcielago. Ostatni egzemplarz zjechał z taśmy produkcyjnej w Sant'Agata Bolognese dwadzieścia sześć miesięcy później, a w marcu 2011 roku rolę flagowego modelu Lamborghini przejął Aventador z zupełnie nowym podwoziem oraz pierwszym, zupełnie nowym silnikiem V12 marki od niepamiętnych czasów o mocy 700 koni mechanicznych.
Już w lipcu 2012 roku wyprodukowano Aventadora numer 1000, po którym przyszła pora na Roadstera, ekstremalne i ekstremalnie limitowane Veneno, urodzinowego LP720-4 50° Anniversario oraz edycję podkreślającą współpracę z firmą Pirelli. Po czterech latach od debiutu Aventador obudził się w świecie rządzonym przez blisko 1000-konne hybrydy, do których Włosi odnieśli się tylko nieśmiałym konceptem Asterion. To wszystko musiało znacznie przyspieszyć tryby wielkiej machiny Lamborghini, ponieważ z SV nikt nie czekał na schyłek ery Aventadora. Supercoupe LP750-4 SV pokazano już w marcu 2015 roku na wystawie w Genewie.
Co my ty mamy? Podniesioną moc silnika, zmniejszoną masę własną, poprawioną aerodynamikę - docisk zwiększony o 170% - oraz kilka nowych technologii. Oraz naturalnie najszybszy i najmocniejszy samochód oferowany zwykłym śmiertelnikom przez firmę w jej całej historii, o ile tylko przemilczymy kilkanaście kolekcjonerskich egzemplarzy 750-konnych coupe i roadsterów Veneno.
LP750-4 SV stawia jak zwykle na niczym nie wymuszoną moc, płynącą z wolnossącego silnika V12 o pojemności 6,5 litrów i trzyma się z daleko od prób hybrydyzacji układu napędowego poprzez instalację dodatkowych silników elektrycznych czy wymyślnych baterii. Motor z suchą miską olejową i wielopunktowym wtryskiem paliwa kręci się do 8,5 tysiąca obrotów na minutę i przy 8,4 tysiącach produkuje 750 koni mechanicznych, które uzyskano między innymi po przeprojektowaniu układu dolotowego i rozrządu. To o 50 koni więcej, niż w bazowym Aventadorze. Maksymalny moment obrotowy ani drgnął. To nadal 690 niutonometrów przy 5,5 obrotów na minutę. Ale są jeszcze inne zalety.
Coupe zbudowano wokół węglowego kadłuba z aluminiowymi ramami z przodu i z tyłu, które zoptymalizowano pod kątem odchudzenia. Z włókien węglowych wykonano pokrywę silnika, tylny, zamocowany nieruchomo spoiler i osłony wlotów powietrza, z aluminium przednią maskę, zderzak i drzwi, a z kompozytów SMC opartych o włókna szklane boczne poszycie na tyle oraz zderzak. Większe, niż zwykle wykorzystanie włókien węglowych w środku i na zewnątrz wraz z innymi operacjami pozwoliło zrzucić 50 kilogramów i uzyskać stosunek mocy do masy wynoszący zaledwie 2,03 kilograma, które przypadają na każdy koń mechaniczny.
Oprócz wspomnianego już, nieruchomego skrzydła, które można przestawić ręcznie w jedną z trzech pozycji, LP750-4 SV otrzymał od twórców przeprojektowany nos z powiększonymi wlotami powietrza i wielopoziomowymi splitterami, nowy wydech z czterema zaokrąglonymi końcówkami, potężny dyfuzor, znacznie wydajniejsze wentylowanie komory silnika z dodatkowymi wlotami powietrza oraz o cal większe od zwykłego Aventadora, nowe felgi z ogumieniem Pirelli P Zero Corsa o jeszcze niższym profilu. Na tylej osi zainstalowano opony poszerzone z 335 do 355 milimetrów.
Napęd na wszystkie cztery koła przenosi nadal 7-stopniowa skrzynia biegów ISR, dwutarczowe, suche sprzęgło, centralny mechanizm różnicowy Haldex czwartej generacji, samoblokujący się dyferencjał z tyłu i dyferencjał z elektroniczną blokadą z przodu. Mocy 750 koni przeciwstawiają się już w standardzie węglowo-ceramiczne tarcze hamulcowe o średnicy 400 milimetrów z przodu i 380 milimetrów z tyłu, które można mieć także w zwykłym LP700-4. Tylko w LP750-4 znajdziemy adaptacyjny układ kierowniczy Lamborghini Dynamic Steering oraz adaptacyjne, magnetoreologiczne, zainstalowane horyzontalnie amortyzatory. Niezależne zawieszenie typu push-rod, układ kierowniczy, skrzynia biegów, silnik, ABS, ESP i pozostałe systemy mogą pracować w jednym z trzech trybów jazdy: Strada, Sport lub Track.
LP750-4 SV jest szybki. Bardzo szybki. Na rozpędzenie się do 100 km/h potrzebuje tylko 2,8 sekund, a tą samą prędkość może wytracić na drodze 30 metrów. Coupe przekracza 200 km/h po 8,6 sekundach, a 300 km/h po 24 sekundach. Prędkość maksymalna zawiera się w przedziale od 350 km/h wzwyż. Zmieniające się w oszałamiającym tempie cyfry możemy - półleżąc w kubełkowych fotelach z włókien węglowych - oglądać na całkowicie nowym, cyfrowym wyświetlaczu TFT w otoczeniu tapicerki z Alcantary oraz innowacyjnego materiału Carbon Skin, który wcześniej używany był tylko w konceptach i seriach specjalnych. Obraz wnętrza dopełniają panele z wyeksponowanego włókna węglowego, widoczny miejscami, węglowy kadłub, zubożona o kilka przełączników kierownica i podobnie posprzątana konsola środkowa.
Wyniki pomiarów przyspieszeń czy prędkości na prostych to jedno. Sprawdzian samochodu na torze wyścigowym to drugie, a wyrocznią pod tym względem jest północna pętla Nürburgringu. Zwykły, 700-konny Aventador w teście magazynu "Sport Auto" uzyskał całkiem znośny czas 7 minut i 25 sekund. SV zmiażdżył nie tylko LP700-4, ale całą konkurencję. Podczas testów ogumienia Pirelli z fabrycznym kierowcą na pokładzie 28,2-kilometrowe kółko zamknięto w czasie 6 minut i 59,73 sekund! Pomijając ekstremalne Radicale i hybrydowe Porsche 918 Spyder - to najszybszy, drogowy samochód na "Zielonym Piekle".
Tekst: Przemysław Rosołowski
Pierwsze opracowanie: 04.03.2015
Ostatnia aktualizacja: 17.05.2015