Samochody z silnikami umieszczonymi centralnie pojawiły się w wyścigach Grand Prix już przed drugą wojną światową. Najpierw sensację wzbudzał model Benza z lat dwudziestych, a później potężne bolidy Auto Union, za którymi w latach trzydziestych stał Ferdinand Porsche. Prawdziwa rewolucja, obejmująca coraz więcej marek i modeli, rozpoczęła się na przełomie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych i dosięgnęła wkrótce również samochodów sportowych, biorących udział w wyścigach długodystansowych, w tym 24 Heures du Mans.
Pierwsze tego typu konstrukcje o dużym litrażu, wywodzące się często z samochodów Formuły 1, bywają dzisiaj rzadko wspominane. Małolitrażowe pojazdy, przede wszystkim różnego typu spydery od Porsche, pojawiły się już w pierwszej połowie lat pięćdziesiątych. Ferrari ku nowemu popchnął Carlo Chitti, z inicjatywy którego powstały modele z silnikami V6 oraz V8, walczące m.in. z Maserati Tipo 63 i Cooperem Monaco o podobnej aranżacji układu napędowego. Pierwszym, dużym coupe z silnikiem umieszczonym centralnie w wyścigu Le Mans był model Tojero EE z jednostką Cooper Climax w 1962 roku. Niedługo później do nowej filozofii, wielkich czynów wielkimi modelami z silnikami V12 dorosło także Ferrari. Gdy do stawki dołączył Ford GT40 narodziła się klasa gigantów.
Ze stajni Ferrari najpierw, w 1963 roku na tory wyjechał spyder 250 P z umieszczonym centralnie silnikiem V12 o pojemności niecałych trzech litrów i mocy około 310 koni mechanicznych. Jeszcze w tym samym sezonie pojawiły się wersje coupe, model 270 LM z podobnym silnikiem oraz 275 LM z 3,3-litrową jednostką o mocy zwiększonej do co najmniej 320 koni. Po kilku wygranych na rok 1964 przygotowano 3,3-litrowe 275 P oraz czterolitrowe 330 P, w którym moc silnika sięgnęła 370 koni mechanicznych.
Ewolucja prototypów Ferrari doprowadziła do powstania w 1965 roku modelu 330 P2 o mocy około 410 koni mechanicznych, blisko 380-konnego 365 P dla zespołów prywatnych oraz spydera 275 P2. Włoskie auta triumfowały przedtem między innymi w Tourist Trophy, Bettoja Trophy, 12-godzinnym Sebring w Stanach Zjednoczonych, w 1000-kilometrowej gonitwie na torze Nürburgring w Niemczech, 1000-kilometrowym wyścigu w Paryżu oraz w 24-godzinnym wyścigu Le Mans we Francji. W tym ostatnim ze średnią 195,6 kilometrów na godzinę triumfowało 275 P przed dwoma sztukami 330 P. Ferrari opanowało nową formułę do perfekcji.
Prototypowe spydery z Włoch produkowane były na skomplikowanej, rurowej ramie przestrzennej z sekcjami usztywnionymi arkuszami aluminium oraz z niezależnym zawieszeniem na podwójnych wahaczach plus hamulce tarczowe. W modelu 275 P pojawił się prawie 3,3-litrowy, rozwidlony pod kątem 60 stopni silnik V12 z dwoma wałkami rozrządu, dwoma zaworami na cylinder i sześcioma dwugardzielowymi gaźnikami Webera, który kręcił się do 7,7 tysięcy obrotów na minutę. Wśród najważniejszych nowości w modelu 275 P2 znalazły się po dwa wałki rozrządu na rząd cylindrów oraz jeszcze większe gaźniki. Limit obrotów podniesiono do 8,5 tysięcy. Motor zamiast 320 produkował teraz maksymalnie 350 koni mechanicznych. Jak zwykle przewidziano również wersję dla zespołów prywatnych, ewolucję P2 ze starym silnikiem o pojemności zwiększonej do 4,4 litrów i mocy w okolicach 390 KM.
Nadwozie dla wyścigowego Ferrari zaprojektowano w Pininfarinie. Otwarta karoseria, kształtowana ręcznie z aluminiowych paneli zwracała uwagę przede wszystkim zaokrąglonym, opływowym pałąkiem bezpieczeństwa, rozpiętym tuż za głową kierowcy. To kształty, które są dzisiaj klasyką gatunku. Samochód w porównaniu do 275 P przytył z 860 do 875 kilogramów. Napęd na tył przenosiła ręczna, 5-stopniowa skrzynia biegów, która pozwalała na rozpędzenie się do okrągłych 300 kilometrów na godzinę.
Sukcesów na koncie 275 P2 nie brakowało. Kierowcy auta wygrali w Targa Florio (doskonale znający miejscowe zakątki Nino Vaccarella ustanowił rekord okrążenia), 1000-kilometrowym wyścigu na Monzie i zajęli drugie miejsce w 1000-kilometrowym wyścigu na Nürburgringu. W 24-godzinnym wyścigu Le Mans jedyna, fabryczna sztuka nie dojechała do mety, a całe podium zajęły samochody Ferrari prywatnych zespołów.
Po roku 1965 Ferrari skupiło się na samochodach z największymi silnikami i następcy modelu 275 P2 nie było. Zamiast niego do walki na całym świecie wystawiono w kolejnym roku nowe generacje prototypów o pojemności czterech litrów, które zamknęły cały, blisko 4-letni rozdział w historii firmy z Maranello. Były nimi 420-konne 330 P3, 450-konne 330 P4 oraz 330 P3/4. Na liście tej pojawiły się również modele P5 i P6 z 1968 roku, które nigdy nie wystartowały i były tylko konceptami firmowanymi przez Pininfarinę. Fabryczny zespół Ferrari wrócił do ścigania na podobnym szczeblu w 1969 roku z zupełnie nowym modelem 312 P z korzeniami w Formule 1 i z widlastą dwunastką zmniejszoną do niecałych trzech litrów.
Tekst: Przemysław Rosołowski
Ostatnia aktualizacja: 29.03.2015