W roku 1957 w 24-godzinnym wyścigu Le Mans czas jednego okrążenia po raz pierwszy spadł poniżej czterech minut, a wśród walczących o wygraną maszyn znalazło się osobliwe coupe Maserati. Włoska marka miała w zawodach w sumie pięć aut, trzy w zespołach fabrycznych, a z jej silnika korzystał jeden z modeli firmy Talbot-Lago. Dwie z maszyn wystartowały w grupie faworytów, klasie sportowych specjałów z silnikami o pojemności do pięciu litrów. Jedną z nich było wspomniane coupe - 450S.
Model 450S pojawił się kilka lat wcześniej jako sportowy spyder, którego podwozie wywodziło się z bolidu 250F, dominującego w Formule 1. Zamiast rzędowej szóstki pojazd wyposażono w jednostkę V8 o pojemności 4,5 litrów i mocy przekraczającej 400 koni mechanicznych. Na wyścig Le Mans w 1957 roku firma przygotowała spydera oraz nietypowe coupe z karoserią wykonaną w zakładach Zagato i zaprojektowaną przez Franca Costina, brytyjskiego eksperta w dziedzinie aerodynamiki.
Coupe 450S dysponowało mocą co najmniej 425 koni mechanicznych i aż do lat dziewięćdziesiątych było najmocniejszym, wyścigowym samochodem z silnikiem umieszczonym z przodu. To w połączeniu z odrażającym wyglądem i prędkością maksymalną aż 320 kilometrów na godzinę dało maszynie przydomek "Potwór", po włosku "Il Mostro". Niestety aerodynamika nie była w tamtym czasie najmocniejszą stroną Włochów. Źle odczytany projekt Costina i wątpliwej jakości wykonanie sprawiło, że auto cierpiało na niedobór powietrza chłodzącego silnik, kabinę i docierającego do gaźników i inne bolączki. Do mety Le Mans - jednym z jego kierowców był Stirling Moss - nie dojechało. Po porażce zgarnął je pewien kolekcjoner w celu konwersji na pojazd drogowy, a w wyniku zmiany przepisów Maserati wycofało się z wyścigów. Zagato nie miało szansy na naprawę swoich błędów, a prawdziwe możliwości zbudowanego tylko w jednym egzemplarzu coupe 450S pozostały na zawsze zagadką.
W roku 2015, sto pierwszym roku działalności założonego w grudniu 1914 roku zakładu Maserati, mediolańskie Zagato przystąpiło do wyrównania rachunków z historią. Przygotowano wyścigowe coupe Mostro, spadkobiercę 450S, na którym zamiast charakterystycznego trójzębu, symbolu marki z Modeny, znajdziemy napis "powered by Maserati" i stylizowane "Z".
Dekada, w której powstał Mostro to dla zakładu prowadzonego przez Andreę Zagato i Marellę Rivolta-Zagato okres świętowania ikon motoryzacji, ucieleśnianego krótkimi seriami kolekcjonerskich samochodów, zaczynając od Alfy Romeo TZ3 z 2010 roku. Studio utrzymuje, że celem tym razem nie była produkcja kolejnego "potwora", ale aplikacja tym samych metod projektowania: przygotowanie niemal jednobryłowej, narysowanej instynktownie i spontanicznie karoserii o bardzo znajomym kształcie. Efekt uboczny: wrażenie, że gdzieś już to widzieliśmy.
Maszynę skonstruowano przy współpracy z OMP Racing, włoskim specjalistą od samochodów wyścigowych i rajdowych, działającym od 1973 roku. Całe auto zbudowane jest wokół węglowego kadłuba MonoCell. Nazwę tą kojarzymy z McLarenów 12C i 650S, ale Zagato żadnymi związkami z Brytyjczykami się nie chwali. Do nowoczesnego kadłuba dołączyły pomocnicze ramy ze stali oraz karoseria z włókien węglowych z unoszonymi do góry drzwiami, wcinającymi się głęboko w dach, który pozbawiono charakterystycznych dla Zagato wybrzuszeń. Z tyłu posadzono nieruchome skrzydło, zwiększające docisk napędzanej osi. W środku jest ciemno, ciasno i straszno, a niewielkie, boczne szyby nie otwierają się w całości tylko w miejscu małych, trójkątnych, uchylanych lufcików.
Coupe porusza się na 19-calowych, aluminiowych obręczach, a jego wszystkie koła zawieszono niezależnie na podwójnych wahaczach i sprężynach z amortyzatorami w układzie pushrod. Mostro napędza umieszczona z przodu, widlasta ósemka od Maserati z suchą miską olejową i nową elektroniką z możliwością regulacji. Silnik połączono z półautomatyczną, sześciostopniową skrzynią biegów, która znajduje się przy tylnej osi. Parametry? To tajemnica producenta.
Zagado zbuduje tylko pięć egzemplarzy Mostro, które stałym klientom firmy sprzedano na długo przed premierą auta. Pierwszą sztukę, zakupioną przez kolekcjonera ze Szwajcarii, pokazano podczas majowego Concorso d'Eleganza Villa d'Este. Ostatnia ma wylądować w zbiorach właściciela najpóźniej w grudniu 2015 roku.
Tekst: Przemysław Rosołowski
Ostatnia aktualizacja: 24.05.2015