Uruchomione w pierwszej dekadzie XX stulecia zakłady British and Colonial Aeroplane Company, a później Bristol Aeroplane Company zbiły majątek na produkcji wszelkiego typu samolotów i silników lotniczych, które były szczególnie poszukiwane w czasie pierwszej i drugiej wojny światowej. Przemysł ten stracił na impecie po zakończeniu walk w 1945 roku, w którym zwrócono się ku innemu, dochodowemu interesowi - produkcji samochodów. Pierwsze samochody Bristola, serię Type 400, oparto na przedwojennych wynalazkach BMW, wliczając słynne modele 328, z których zapożyczono nawet charakterystyczną, podwójną osłonę chłodnicy.
O wiele bardziej oryginalne auta powiły się na rynku w kolejnej dekadzie, pod koniec której samochodowy oddział Bristola sięgnęł po pierwsze silniki Chryslera. Rzędowe szóstki na początku lat sześćdziesiątych zostały na stałe wyparte przez widlaste ósemki. Każdy model Bristol ucieleśniał wizję luksusowego, szybkiego grand tourera z domieszką technologii prosto z przemysłu lotniczego. Z czasem zamiast oznaczeń liczbowych auta otrzymały nazwy zgodne z dawnymi samolotami Bristola: Beaufighter i Beaufort w latach siedemdziesiątych, Britannia i Brigand w latach osiemdziesiątych i Blenheim w latach dziewięćdziesiątych. W kolejną dekadę i kolejne stulecie firma weszła z zaprojektowanym od zera coupe Fighter.
Zgodnie z tradycją firmy karoseria Fightera, nawiązującego nazwą do myśliwca Bristola z czasów pierwszej wojny światowej i późniejszych, została zaprojektowana z ogromnym naciskiem na aerodynamikę. Całą kabinę w rzucie z góry ukształtowano na wzór kropli deszczu, przednią szybę zaokrąglono, dach wybrzuszono, tył ostro ścięto, a za przednimi i tylnymi kołami pociągnięto wgłębienia, które miały prowadzić pędzące powietrze. Aby zachować jak najbardziej płaską powierzchnię podwozia progami poprowadzono rury wydechowe. Na koniec dodano unoszone do góry drzwi. Ze skutkiem ubocznym: boczne szyby otwierają się tylko częściowo... lub wcale, w zależności od wersji. Wszystkie wysiłki sprawiły, że współczynnik oporu powietrza zatrzymano na pułapie 0,28.
Dwuosobowe, wypełnione skórzaną tapicerką coupe składano wokół ramowo-kadłubowego szkieletu ze stalowymi sekcjami skrzynkowymi, potężną klatką bezpieczeństwa i aluminiowymi przegrodami. Karoserię wykonano ze stopów metali lekkich i tworzyw sztucznych, używanych w lotnictwie, a drzwi i tylna klapa powstawały z włókien węglowych. Silnik i ręczną, 6-stopniową skrzynię biegów umieszczono z przodu, wszystkie koła zawieszono niezależnie na podwójnych wahaczach, a kierowcę oddano pod opiekę regulowanej kontroli trakcji, czujników ciśnienia i temperatury opon oraz hamulców z tarczami o średnicy 343 milimetrów każda. Opcje: między innymi czteropunktowe pasy bezpieczeństwa i zbiornik paliwa o pojemności zwiększonej ze 105 do 130 litrów. Masę całego samochodu zatrzymano przy 1540 kilogramach, z których 52% miało przypadać na tylną, napędzaną oś.
Wzorem budowanego od 1993 roku coupe Blenheim, które napędzała widlasta ósemka rodziny Magnum, model Fighter wyposażono w silnik z katalogu Chryslera. Tym razem Brytyjczycy nie zatrzymali się na półśrodkach i poszli na całość. Sięgnęli po aluminiowe, ośmiolitrowe V10 rodem z Dodge'a Vipera. Motor po licznych modyfikacjach, obejmujących między innymi zupełnie nową głowicę, był w stanie dostarczyć około 532 koni mechanicznych i ponad 700 niutonometrów. To pozwalało na rozwinięcie prędkości 60 mil na godzinę w czasie czterech sekund na pierwszym biegu i rozpędzenie się do prawie 340 kilometrów na godzinę. Dzięki przemyślanej aerodynamice przy największych prędkościach występował efekt doładowania, dzięki któremu moc dostającego więcej powietrza silnika rosła do 558 koni mechanicznych.
Fighter został pokazany światu pod koniec 2001 roku, ale do ręcznej produkcji i sprzedaży wszedł oficjalnie dopiero na przełomie sezonów 2003 i 2004. Już w połowie roku 2005 ofertę rozszerzono o Fightera S z silnikiem podkręconym pod 635 koni mechanicznych i prawie 800 niutonometrów. Nieoficjalnie mówi się, że Bristol zbudował od 10 do 50 wolnossących Fighterów ze wskazaniem na tę pierwszą wartość. A później pojawił się jeszcze Fighter z turbodoładowaniem!
Model Fighter T z dwiema turbosprężarkami wylansowano pod koniec 2006 roku, deklarując moc na poziomie aż 1026 koni mechanicznych i moment obrotowy sięgający aż 1403 niutonometrów! W aucie przeprojektowano i odchudzono wnętrze, zoptymalizowano karoserię (współczynnik oporu powietrza m.in. dzięki nowemu dyfuzorowi z tyłu spadł do 0,25), przeprojektowano wydech, który miał teraz ujście po boku, zainstalowano nowe felgi, obniżono o 10 milimetrów i usztywniono zawieszenie, a także wzmocniono podwozie. Masa modelu podskoczyła do 1595 kilogramów. Osiągi? Setka w niecałe 3,5 sekundy i w teorii maksymalnie 435 km/h! Ze względów bezpieczeństwa prędkość maksymalną ograniczono do skromnych 362 km/h. Czy zbudowano choć jedną sztukę? Nie wiadomo...
Tekst: Przemysław Rosołowski
Ostatnia aktualizacja: 18.07.2015