Oto chyba jeden z najwspanialszych samochodów wszech czasów. Powstał w czasach, gdy samochód jeszcze był towarem niezwykle luksusowym, gdy wykonywano je ręcznie, gdy każdy wóz był inny, gdy każdy miał duszę. Dodatkowo Royale został zaprojektowany przez ówczesnego geniusza inżynierii, człowieka, którego samochody były synonimem piękna, elegancji i najnowocześniejszych technologii. Bolidy Bugatti wygrywały wyścigi oraz cieszyły się wielkim uznaniem elity tamtych czasów. Jak sama nazwa wskazuje, pojazd był przeznaczony tylko i wyłącznie dla największych tego świata. To nie Maybach czy Rolls-Royce, które może kupić każdy, kto ma zbędne półtora miliona złotych, a takich wbrew pozorom wcale nie jest mało.
Royale został wyprodukowany zaledwie w sześciu egzemplarzach a tylko trzy sprzedano. W ogóle mówiąc Bugatti Royale jestem nieprecyzyjny. W tych 6 samochodach identyczne jest tylko podwozie, silnik, układ przeniesienia napędu i kształt przodu. Natomiast kabina i wnętrze było budowane według szczegółowych żądań klienta. I właśnie to czyni go jednym z najbardziej ekskluzywnych wozów. Jeździć jedynym w swoim rodzaju samochodem na świecie, takie uczucie zna dzisiaj chyba tylko Sułtan Brunei.
Podobnie jak Lamborghini Miura, Royale powstał z chęci udowodnienie swojej wyższości. Pewna dama powiedziała prosto w oczy Ettore Bugattiemu, że nie ma lepszych samochodów niż Rolls-Royce. Bugatti postanowił pokazać że Rolls a także Hispano-Suiza należą do drugiej ligi. O swoich planach napisał w liście do swojego przyjaciela, z którego dowiadujemy się, że luksusowy model będzie budowany całkowicie ręcznie na zamówienie a przed dostarczeniem do klienta przejedzie 1000 kilometrów testowych. W kabinie będzie panowała całkowita cisza a cena będzie co najmniej zaporowa. Reasumując: pojazd w każdym calu pokona konkurencję.
Pierwsze co zwraca uwagę, to wymiary. Długość to 6,4 metra a rozstaw osi wynosi 430 cm, tyle co długość sporego auta kompaktowego. Masa, w zależności od egzemplarza wahała się w granicach 2900-3200 kg.
Najbardziej niesamowity jest jednak silnik. Osiem cylindrów w jednym rzędzie, 12,8 litra pojemności i moc ponad 300 koni mechanicznych. Po prostu niesamowita maszyna. Każdy cylinder mierzy 13 cm średnicy, co umożliwiło zastosowanie 3 zaworów na cylinder, obsługiwanych przez pojedynczy wałek rozrządu. Dodatkowo cylindry wykonywały krótki skok, co zapewniało aksamitną pracę jednostki napędowej. Potężny silnik wyposażono w tylko jeden gaźnik. Moc 300 koni była osiągana przy zaledwie 1800 obrotach na minutę. Do przeniesienia napędu wykorzystano 3-biegową skrzynię oraz wał napędowy zapożyczony wprost z wyścigówek Bugatti.
Z zewnątrz pojazd robi niesamowite wrażenie. Maska zajmująca ponad połowę długości, wielkie koła, delikatnie unoszące się błotniki, niczym długie włosy na wietrze. Do tego 4 wielkie reflektory i 2 trąby klaksonu, wszystko oczywiście na wysoki połysk. Na grillu montowano replikę słonia, wyrzeźbionego przez Rembrandta. Wnętrze oczywiście wykończone skórą i najprawdziwszym drewnem. Do tego zegary i przyciski same w sobie będące dziełem sztuki. Komfort podróżującym zapewniało zawieszenie z piórowymi resorami i wielkie koła z wysokimi oponami, które pochłaniały nierówności.
Jak już wspomniałem w latach 1929-1933 powstało tylko 6 sztuk Bugatti Type 41 Royale. Pierwszy z nich wykonany został dla francuskiego właściciela koncernu odzieżowego Armanda Esders'a. Drugi egzemplarz Royale powędrował do USA. Był to biały kabriolet z czarnym płóciennym dachem. Trzeci egzemplarz sprzedano do Wielkiej Brytanii. Była to majestatyczna, czarna, 4-drzwiowa limuzyna. Chyba najsłynniejszym egzemplarzem Royale był model Napoleon, w którym kierowca i siedzący koło niego pasażer znajdowali się pod gołym niebem, a kabiną obudowano tylko tylną kanapę. Był to prywatny samochód Ettore Bugatti. Ten egzemplarz i dwa następne pozostały w jego rodzinie. Fabryka Bugatti wyprodukowała więcej silników, które później zostały wykorzystywane w... lokomotywach francuskiej kolei.
W 1991 roku jeden z egzemplarzy należących wcześniej do rodziny Bugatti został sprzedany za oszałamiającą sumę 8,7 milionów dolarów. Dzisiaj wartość tego auta jest szacowana na około 15 000 000 zielonych. Robi wrażenie, jednak nie mniejsze robiła cena w latach produkcji. Nowy Royale kosztował bowiem równowartość około 100 ówczesnych samochodów niższej klasy.
Tekst: Piotr Talik
Ostatnia aktualizacja: 14.10.2007
