Citroen to jedna z najbardziej innowacyjnych firm w historii motoryzacji, o czym świadczą przede wszystkim modele sprzed lat, jak choćby rewolucyjny DS, który wyróżniał się nie tylko kosmiczną technologią ale także bardzo nowoczesnym designem. Co ciekawe francuska marka, słynąca z komfortu swoich samochodów nie ma i w przeszłości nie miała żadnego modelu segmentu premium, poza jednym wyjątkiem oznaczonym literkami SM, który to skrót oznacza "sport, Maserati". Dlaczego? Otóż SM łączył francuski styl i nowoczesną technologię z duszą włoskiego motoru.
Z zewnątrz nawet dzisiaj SM wygląda bardzo ekstrawagancko, nie sposób sobie wyobrazić jakie uczucia budził prawie czterdzieści lat temu. Trudno też jednoznacznie ustalić, jaki typ nadwozia reprezentuje. Najprościej powiedzieć, że jest to trzydrzwiowe coupe z tylną klapą typu liftback. Karoseria reprezentuje styl charakterystyczny dla Citroenów z takimi elementami, jak delikatnie schodząca linia tyłu, stosunkowo długa maska i częściowo osłonięte tylne koła. Chyba najciekawszym smaczkiem stylistycznym jest przedni pas z chromowanym zderzakiem i czymś, co spokojnie można nazwać gablotą. Pod opływową osłoną z plexi usytuowano aż 6 reflektorów i tablice rejestracyjną, a znaczek firmowy Citroena powędrował na maskę. Egzemplarze wysłane do USA były pozbawione tego bajeru. Auto mierzyło 4,9 metra długości i aż 184 cm szerokości, a jego nadwozie w całości wykonano ze stali. Wielkim atutem nadwozia SM była jego znakomita aerodynamika, współczynnik oporu Cx wynosił tylko 0,33.
Jedyny premium Citroen potrzebował oczywiście premium silnika, a jako że inżynierowie francuskiej firmy nie mieli doświadczenia w budowaniu dużych jednostek poprosili o pomoc Włochów z Maserati. W owych czasach Citroen był właścicielem marki spod znaku trójzębu, którą to wykupił w roku 1968. Stworzono nową jednostkę, genetycznie powiązaną z motorem Maserati Indy V8, jednak posiadającą o dwa cylindry mniej. Blok oraz głowice widlastej szóstki wykonano z aluminium, zastosowano także rozrząd DOHC i dwa zawory na cylinder. Jednostka występowała w dwóch wariantach mocy. Trzylitrowa o mocy około 180 koni była standardowo łączona z pięciobiegowym automatem Borg Warner 35, głównie na amerykański rynek. Zwolennicy manualnych skrzyń byli skazani na jednostkę o pojemności 2,7 litra i mocy 160 koni. Początkowe egzemplarze SM, niezależnie od pojemności były wyposażane w potrójny gaźnik, który jednak nie sprawdzał się najlepiej, dlatego też wkrótce został zastąpiony elektronicznie sterowanym wtryskiem Boscha.
We flagowym modelu Citroen nie mógł nie zastosować swojego popisowego rozwiązania, czyli hydro-pneumatycznego zawieszenia, zapewniającego nieziemski komfort i niezłe własności jezdne. Kierowca mógł wybrać 4 ustawienia, zmieniające prześwit i twardość, dodatkowo zawieszenie zostało wyposażone w aktywny system stabilizujący, który zapobiega nadmiernym przechyłom. Citroen chwalił się, że dzięki temu urządzeniu samochód jest w stanie jechać prosto na trzech kołach, co udowodniły publicznie przeprowadzone demonstracje. Hydraulika została zaprzęgnięta również do obsługi wspomagania kierownicy, a także do poruszania przednich reflektorów. Tak, tak 40 lat temu Citroen wyposażył swój samochód system doświetlający zakręty, cztery z sześciu przednich reflektorów skręcały wraz z przednimi kołami. Hydraulika obsługiwała także hamulce, oczywiście tarczowe na wszystkich kołach i oczywiście ze wspomaganiem. Porządne hamulce to rzecz niezbędna w aucie, którego prędkość maksymalna wynosiła około 230 km/h, przyspieszenie do setki zajmowało około 8 sekund.
Prototypowy SM został pokazany po raz pierwszy podczas październikowego salonu w Paryżu w 1970 roku, pół roku później na wystawie w Genewie Citroen zaprezentował wersje produkcyjną, z silnikiem o pojemności 2,7 litra. Pod koniec roku 1971 ruszyła produkcja trzylitrowej wersji z automatem, przeznaczonej na rynek amerykański, aczkolwiek dostępnej również w Europie.
SM otrzymał kilka prestiżowych nagród, między innymi "Europejskiego Samochodu Roku", niestety nie przełożyło się to na sprzedaż na Starym Kontynencie, gdzie flagowy Citroen nie znalazł wielu nabywców, prawdopodobnie przez zbyt wysoką cenę. Za to w USA sprzedaż szła w najlepsze, aż do 1975 roku, kiedy to w wyniku kryzysu paliwowego spadła sprzedaż luksusowych aut. W tym samym roku Citroen zakończył produkcję SM, który ostatecznie nie doczekał się następcy. Obecnie pojazd jest łakomym kąskiem dla kolekcjonerów, wyprodukowano go bowiem w ilości zaledwie około 13 tysięcy sztuk.
Tekst: Piotr Talik
Ostatnia aktualizacja: 22.01.2009