W czerwcu 2011 roku Bugatti Automobiles S.A.S. z siedzibą we francuskim Molsheim z dumą poinformowało, iż sprzedało ostatni z 300 egzemplarzy zamkniętego, 1001-konnego Veyrona, który wyląduje w rękach właściciela jesienią kolejnego roku. Sztuka ta zajęła marce należącej do koncernu Volkswagena blisko sześć lat od premiery wersji seryjnej. Kilka miesięcy wcześniej rozdysponowano również wszystkie 30 egzemplarzy 1200-konnego Veyrona Super Sport. Wejście w posiadanie najszybszego, seryjnie produkowanego samochodu świata w zależności od stopnia zagłębienia się w szeroki program fabrycznej indywidualizacji wiązało się z wydatkiem przekraczającym nawet 1,5 miliona euro.
Po wyczerpaniu zamówień na wszystkie coupe na rynku pozostał już tylko otwarty, limitowany do 150 egzemplarzy Veyron Grand Sport, którego produkcja seryjna ruszyła w pierwszej połowie 2009 roku. Do września chętnych znalazło 20 sztuk, do marca kolejnego roku zamówiono sześć kolejnych, a rok 2011 zamknięto ze 105 otwartymi miejscami na liście przyszłych właścicieli. Na największych salonach samochodowych całego świata Grand Sport zaznaczał swoją obecność pokazowymi sztukami ze specjalnym wykończeniem materiałowym i kolorystycznym, które latem przyćmiła w Berlinie premiera jedynego w swoim rodzaju egzemplarza o nazwie L'Or Blanc - "Białe Złoto".
Veyron Grand Sport L'Or Blanc to trzeci, po maszynach przygotowanych przez zakłady Hermes i Bijan, efekt współpracy Bugatti z zewnętrzną firmą. Tym razem nieoczywistym wyborem padło berlińskie Königliche Porzellan-Manufatur, zajmujące się od 1763 roku wyrobem luksusowych przedmiotów z... porcelany. Wspólnymi siłami zbudowano jeżdżące, abstrakcyjne dzieło sztuki, pierwszy na świecie samochód z porcelanowymi elementami zdobiącymi nadwozie i wnętrze.
Rzeźbę na czterech kołach oplotły pasy porcelanowej bieli, których ukształtowanie pochłonęło kilka tygodni pracy w fabrycznym Bugatti Design Studio. Nadwozie wstępnie pokryto jaskrawym, białym lakierem, a następnie oblepiono pasami delikatnej, japońskiej tkaniny, sięgającymi pięciu metrów długości, które można było później z łatwością zerwać i korygować. W ciągu kolejnych trzech tygodni pozostałe powierzchnie pokryto ręcznie błękitną farbą. Na koniec całość zabezpieczono pięcioma warstwami ochronnego, przezroczystego lakieru.
W połączeniu z malowaniem nadwozia, przywodzącym na myśl asfaltowe serpentyny słynnej przełęczy Stelvio, w Grand Sporcie L'Or Blanc znalazło się dwanaście elementów wykonanych przez KPM z porcelany. Najważniejszy z nich to płaskorzeźba z sylwetką słonia umieszczona między oparciami foteli, wzorowana na rzeźbie Rembrandta Bugatti'ego, brata Ettore, która przed drugą wojną światową zdobiła maskę legendarnego Bugatti Type 41 Royale. Pozostałe elementy z porcelany to między innymi klapka wlewu paliwa, korek wlewu oleju, dekielki felg, tabliczki z wizerunkiem słonia po bokach tunelu środkowego, logo EB z tyłu samochodu oraz... talerz, który można ze sobą zabrać na piknik. Każda z ozdób przeszła szczegółową kontrolę jakości i została zbadany pod kątem zachowania się w ekstremalnych sytuacjach, jak choćby zderzenie.
Technicznie L'Or Blanc nie różni się niczym od zwykłych wersji otwartego Veyrona. Napędza go poczwórnie doładowane W16 o pojemności prawie ośmiu litrów i mocy 1001 koni mechanicznej, która przekazywana jest na wszystkie koła. Ważąca prawie dwie tony maszyna ze zdjętym dachem rozpędza się do 360 km/h. W trybie prędkości maksymalnej z założonym twardym, przezroczystym dachem może pokazać tyle samo, co coupe, czyli aż 407 km/h.
L'Or Blanc to jednorazowy owoc współpracy z KPM, która być może będzie kontynuowana i która z pewnością przyniosła stylistom Bugatti nowe źródła inspiracji. Wyjątkową maszynę wyceniono na 1,65 miliona euro, czyli 250 tysięcy euro więcej, niż zwykłego Grand Sporta.
Tekst: Przemysław Rosołowski
Ostatnia aktualizacja: 28.01.2012