Lotec Sirius, triumf prywatnej, niemieckiej myśli technologicznej to dzieło Kurta Lotterschmida a także jedno z nielicznych aut, których droga od prototypu do wersji seryjnej ciągnęła się długimi latami. Pierwszy prototyp pokazano już w roku 1995 natomiast wersja produkcyjna (nieznacznie różniąca się wyglądem) zadebiutowała dopiero w 2001 roku na salonie w Genewie. Już przy prezentacji prototypu zapowiadano przekroczenie 400 km/h i moc... ponad 1300 KM!
Wersja seryjna okazała się nieco spokojniejszą bestią, a może nawet mniej niż "nieco". Potężny silnik V12 w zależności od ciśnienia doładowania rozwija moc tysiąca (przy ciśnieniu 0,85 bara) lub 1200 koni (przy 1,2 bara)! Podobnie maksymalny moment obrotowy wynosi 1100 lub 1320 Nm. O ile 3,8 sekundy potrzebne do rozpędzenia się do 100 km/h mogą nie robić wrażenia o tyle osiągnięcie 200 km/h zaledwie w 7,8 sekund ścina z nóg. Prędkość maksymalna ma sięgać 400 km/h, choć właśnie przy tej wartości kończy się skala prędkościomierza.
Sirius wykonany został z najnowocześniejszych materiałów, stosowanych w aeronautyce oraz w najbardziej zaawansowanych konstrukcjach branży motoryzacyjnej. Znajdziemy w nim elementy z włókien węglowych, kewlaru, włókien szklanych oraz najwytrzymalszych stopów stali. Włókna szklane przeważają w materiale, z którego wykonane jest nadwozie a kewlar posłużył do wytworzenia kubełkowych foteli, zaopatrzonych w automatyczne pasy bezpieczeństwa. Siriusa uzbrojono również w automatyczny system gaśniczy (tak samo jak bolidy Formuły 1). Potrafi on natychmiast zdusić ogień w komorze silnika a także w kabinie pasażera. Z pozycji kierowcy można także regulować ustawienia obu osi.
Lotec wyraża pełną gotowość na podjęcie produkcji swojego supercoupe o ile tylko ktoś sobie je zażyczy. Różne źródła mówią o planach produkcji od 5 do 25 sztuk w cenie około 600 tysięcy euro każda. Póki co jednak Sirius powstał tylko w jednym egzemplarzu. Nie potwierdzono także oficjalnie jego prędkości maksymalnej.
Tekst: Przemysław Rosołowski.
Ostatnia aktualizacja: 05.03.2007