Przygoda samochodów Bugatti z 24-godzinnym wyścigiem Le Mans rozpoczęła się przelotnym romansem już w 1923 roku wraz z pierwszą edycją imprezy. Na starcie stanęły wówczas dwa egzemplarze modelu Brescia, z których pierwszy ukończył zawody na miejscu dziesiątym. Fundamenty pod bardziej trwały związek dopiero siedem lat później położył pojedynczy, wystawiony prywatnie Type 40, który uplasował się na miejscu siódmym i drugim w swojej klasie.
W roku 1931 Bugatti zaangażowało się na poważnie, a do Le Mans zgłoszono trzy sztuki Type 40, jedną Type 43 i trzy nowe, fabryczne egzemplarze Type 50. Bez efektu: wyścigu nie ukończył żaden z samochodów z Molsheim. Rok później szósty znalazł się Type 40, ale mety nie zobaczyły dwie sztuki Type 55 i kolejna Type 40. W roku 1933 tylko dwa zespoły korzystały z aut Bugatti, których także zabrakło na mecie. W kolejnym sezonie podobny los spotkał dwa inne auta, a trzecie, Type 44 było dziewiąte. Marka nie miała szczęścia także w roku 1935, kiedy to jej siły reprezentował największy przekrój modeli: Type 35, Type 44, Type 50, Type 51, Type 55 i nowy Type 57. Metę osiągnął tylko Type 51, który był czternasty.
Zła passa miała zostać przerwana w roku 1936, kiedy to kierownictwo nad zakładami Bugatti przejął Jean Bugatti, syn Ettore, założyciela marki. Za bazę nowego przedsięwzięcia posłużył model Type 57, który w tym czasie był bardziej luksusowym krążownikiem do długich podróży z dużymi prędkościami, niż samochodem sportowym, o wyścigach nie wspominając. Do czasu...
Wyścigową odmianę oparto na niskim podwoziu z Type 57 S z powiększonym rozstawem osi. Dodatkowe obniżenie środka ciężkości zapewniło zastosowanie suchej miski olejowej w układzie smarującym silnika. Drabinową ramę powieszono na sztywnych osiach z półeliptycznymi sprężynami piórowymi i amortyzatorami teleskopowymi (z przodu oś dzielona). Typowym rozwiązaniem dla Bugatti były sterowane mechanicznie hamulce bębnowe przy każdym kole, stanowiące ze szprychowymi felgami jeden element. Największą nowością była opływowa, otwarta karoseria z aluminium, zaprojektowana przez Jeana. Tym podobne kształty w Bugatii doskonalono od 1922 roku, kiedy to pojawił się przypominający cygaro Type 28. Rok później dołączył do niego wyścigowy Type 23 z "oszukującym wiatr", zakrywającym koła nadwoziem, przez które przypominał bardziej czołg, niż samochodów. Stąd też wzięło się wspólne określenie takich aut - "Tank".
Sercem wyścigowego Type 57 G Tank był rzędowy, ośmiocylindrowy silnik z żeliwnym blokiem i głowicą o pojemności prawie 3,3 litrów. Wolnossąca jednostka z dwoma zaworami na cylinder i dwoma gaźnikami wydzielała w drogowej wersji 170 koni mechanicznych, a wyczynowa miała sięgać okolic 200 KM. Silnik współpracował z ręczną, czterostopniową skrzynią biegów i wprawiał w ruch tylne koła, które pchały auto do prędkości rzędu 220 km/h.
Sytuacja gospodarcza i przetaczające się przez Francję strajki sprawiły, że 24-godzinny wyścig Le Mans w 1936 roku odwołano. Krajowy sport samochodowy zwrócił się w tym czasie, okresie dominacji w wyścigach Grand Prix niemieckich maszyn, ku samochodom sportowym, nie dopuszczając konstrukcji wybitnie wyścigowych nawet do Grand Prix Francji na torze Montlhery. Skorzystało z tego między innymi Bugatti, które w GP Francji wygrało. W tak udanym debiucie Type 57 G Tank prowadzili Jean-Pierre Wimille i Raymond Sommer. Niedługo później zwyciężono także w Grand Prix de la Marne. Zimą samochód wykorzystano z kolei do bicia rekordów prędkości w swojej klasie pojemności.
W roku 1937 faworytami w 24-godzinnym wyścigu Le Mans były nowe samochody marek Talbot, Delahaye i Delage, które dysponowały razem dziesięcioma maszynami. Bugatti miało na ten temat inne zdanie, wystawiając dwie sztuki Type 57 G Tank, którym towarzyszyły bardziej standardowe egzemplarze Type 57 i Type 44. Maszyna, którą prowadzili Roger Labric i Pierre Veyron nie dojechała do mety. Type 57 G Tank załogi Jean-Pierre Wimille i Robert Benoist, który był pierwszy na mecie Grand Prix Francji, wygrał Le Mans przed dwoma zespołami Delahaye! Auto pokonało rekordowy dystans 3288 kilometrów ze średnią prędkością 137 km/h, a Wimille dopisał do wygranej najszybsze okrążenie.
Bugatti odpuściło Le Mans w 1938 roku, ale powróciło rok później z aerodynamicznym modelem Type 57 C Tank z silnikiem ze sprężarką, któremu tym razem nie towarzyszyły żadne inne auta marki. Samochód, który prowadzili Jean-Pierre Wimille i Pierre Veyron przyniósł firmie drugą i ostatnią wygraną. Za kierownicą tego samego egzemplarza kilka miesięcy później, w sierpniu zginął 30-letni Jean Bugatti, który przy prędkości blisko 200 km/h próbował uniknąć zderzenia z rowerzystą.
W roku 2013 sukcesy Jean-Pierre'a Wimille'a uczczono specjalną, limitowaną do trzech egzemplarzy edycją 1200-konnego roadstera Veyron Grand Sport Vitesse w ramach kolekcji "Les Legendes de Bugatti". Malowanie i wykończenie auta inspirowano błękitnym Type 57 G Tank, który stanął obok Veyrona podczas premiery przy okazji konkursu elegancji w Pebble Beach. Bugatti za swojej świetności wyprodukowało trzy egzemplarze wyścigowego T57. Do dziś przetrwał tylko jeden, który spoczywa w Simeone Foundation Automotive Museum w Filadelfii w Stanach Zjednoczonych. Auto uważa się za sztukę, która wygrałw w Grand Prix Francji i Grand Prix of Endurance w Le Mans.
Tekst: Przemysław Rosołowski
Ostatnia aktualizacja: 14.07.2014