Aston Martin V8 Vantage SP10 - Obsługa ręczna

W dobie 573-konnego Vaquisha, nowej generacji DB9 i stylowego V12 Zagato 8-cylindrowe modele Aston Martina mogły wydawać się mniej atrakcyjne i zapomniane. Taki stan rzeczy nie miała prawa utrzymać się zbyt długo. Pierwszą oznaką jego zmiany jest specjalna edycja V8 Vantage S o oznaczeniu SP10.

V8 Vantage SP10, przeznaczony tylko na kontynentalną część Europy, inspirowany jest wyścigowym V8 Vantage GT4, a jego nazwa nawiązuje do jednej z klas, na które dzielone są samochody startujące w 24-godzinnym wyścigu na Nurburgring Nordshleife. Od strony technicznej auto jest niemal identyczne z V8 Vantage S. Różnicą jest zastosowanie po raz pierwszy ręcznej, 6-stopniowej skrzyni biegów, która wygnała 7-stopniowy automat Sportshift II na listę wyposażenia opcjonalnego.

Silnik SP10 o pojemności 4,7 litrów rozwija 436 koni mechanicznych i 490 niutonometrów, które przekazywane są na tylną oś. Maszyna, dostępna jako coupe i kabriolet, rozpędza się do prędkości stu kilometrów na godzinę w 4,5 sekundy i rozwija maksymalnie 305 km/h. Dźwięk jednostki napędowej filtruje nowy, sportowy układ wydechowy ze specjalnymi zaworami upustowymi.

Najnowsza propozycja Aston Martina to także szereg zmian w kabinie auta i na zewnątrz, które nie pozwolą pomylić go z żadnym innym V8 Vantage. Te najważniejsze to 19-calowe felgi, czarne zaciski hamulcowe, dodatkowe ospoilerowanie, bezbarwne klosze lamp z tyłu, czarna tapicerka i 1000-watowy system grający BeoSound marki Bang & Olufsen. SP10 można już zamawiać. Jego cena, nie wliczając podatków, to około 96,6 tysięcy euro czyli prawie 403 tysiące złotych.

V8 Vantage będzie w tym roku ważną maszyną dla Aston Martina także z innego powodu. Z okazji setnych urodzin Brytyjczycy zamierzają wygrać w tegorocznym, 24-godzinnym wyścigu Le Mans w klasach GTE Am i GTE Pro i zdobyć mistrzostwo serii FIA World Endurance Championship. W tym celu w obu klasach wystartują po dwie sztuki udoskonalonego modelu Vantage GTE. Wśród kierowców Aston Martin Racing znajdzie się między innymi Bruno Senna, który opuścił Formułę 1.