Mercedes-Maybach Pullman - By wszystkimi rządzić

Mercedes-Benz, który firmuje swoje samochody od kilku miesięcy nie tylko pod marką Mercedes-Benz, rozciąga współczesnego Maybacha, który Mercedes-Maybachem jest. Po rozciągnięciu powstaje przestrzeń na kolejny, dobrze znany człon w nazwie, równie dobrze oddający cały proces wydłużania: Pullman. Niemiecka marka ucieka się do niego od przeszło 50 lat.

Pierwszym Pullmanem, który pojawił się pół wieku temu, w połowie lat sześćdziesiątych był oczywiście słynny Mercedes-Benz 600. Dzisiejszy Pullman to już czwarta wariacja nadwoziowa luksusowej klasy S, która oprócz wariantu firmowanego przez przywróconego ponownie do życia Maybacha sprzedawana jest jako limuzyna oraz coupe. Mercedes-Maybach Pullman dwudziestego pierwszego wieku mierzy 6,5 metrów długości przy rozstawie osi aż 4418 milimetrów. Maszyna jest jednocześnie o 10 centymetrów wyższa od zwykłej klasy S.

W środku jest wszystko... i jeszcze trochę. Dwa przepastne, rozkładane i ustawiane na miliony sposobów fotele w układzie vis-a-vis z dwoma mniejszymi (albo bez - tych drugich można wcale nie zamawiać), skóra od podłogi po sufit, 18,5-calowy monitor, nagłośnienie produkcji Burmestera, systemy zapobiegania kolizjom i inteligentne zawieszenie to tylko początek listy wyposażenia standardowego. Przedział pasażerski od szoferki oddziela szklana szyba z możliwością elektronicznego opuszczenia lub całkowitego przyciemniania.

Pod maską Pullmana znajdziemy tylko najmocniejsze silniki ze stajni Mercedes-Benza, wyłączając te, które firmuje AMG. W topowej wersji S 600 maszyna będzie napędzana podwójnie doładowanym silnikiem V12 o pojemności prawie sześciu litrów. Jednostka ta produkuje 530 koni mechanicznych oraz 830 niutonometrów, które dostępne są już od 1900 obrotów na minutę. Na żywo samochód można oglądać na rozpoczętej w tym tygodniu, osiemdziesiątej piątej wystawie w Genewie, która dla zwiedzających będzie otwarta do piętnastego marca.