Formuła 1 GP Kanady - Polak na szczycie!

Za nami siódmy już wyścig tegorocznego sezonu Formuły 1, Grand Prix Kanady, które tradycyjnie odbyło się na torze w Montrealu liczącym sobie 4,361 kilometra długości. Cały wyścig to jego 70 okrążeń dających łączny dystans nieco ponad 305 kilometrów. Rok temu Robert Kubica miał tu poważnie wyglądający wypadek, wskutek którego Polakowi na szczęście prawie nic się nie stało. W tym roku startował do wyścigu z bardzo dobrej drugiej pozycji.

Z pole position startował ubiegłoroczny zwycięzca GP Kanady, Lewis Hamilton. Brytyjczyk od początku prowadził pewnie, ale na 20 okrążeniu w boxie wjechał w tył bolidu Raikkonena, eliminując oba auta z wyścigu. Pech dopadł także drugi bolid Ferrari, który z Massą za kierownicą po licznych perypetiach ukończył wyścig w środkowych partiach strefy punktowanej. Natomiast to, co działo się w czołówce przejdzie do historii.

Na 30 okrążeń przed końcem na czele po pit stopowym przetasowaniu znalazły się dwa bolidy ze stajni BMW Sauber: pierwszy Kubica, którego czekał jeszcze jeden postój a za nim Heidfeld jadący na jednym pit stopie, który miał już za sobą. Z przewagą 25 sekund Polak zaliczył obowiązkowy postój, z którego wyjechał przez Niemcem. I tak już zostało do mety - BMW po raz pierwszy w historii odniosło podwójne zwycięstwo (i zwycięstwo w ogóle) i po raz pierwszy na szczycie podium stanął Robert Kubica!

Do mety dojechało łącznie 14 z 20 kierowców. Pierwsze 8 punktowanych pozycji w wyścigu zajęli:

To wcale nie koniec dobrych wiadomości! Obecnie klasyfikację kierowców otwiera nie kto inny jak Polak:

W klasyfikacji konstruktorów BMW skoczyło na drugie miejsce tuż za Ferrari:

Kolejny wyścig, GP Francji, już za dwa tygodnie - 22 czerwca.