Acabion GTBO
Od samych początków motoryzacji ludzie poszukują alternatywy dla czterech kół i sposobów udowodnienia, że samochód w powszechnie występującej formie nie jest wcale najlepszym rozwiązaniem. Na przełomie XX i XXI wieku jedną z wielu firm, które podjęły się wcielenia w życie nietypowych pomysłów było Acabion z Florydy. Firmie marzyło się napisanie historii na nowo: zbudowanie pojazdu, który byłby o rzędy wielkości oszczędniejszy, lżejszy, szybszy i bezpieczniejszy od typowych samochodów.
Pierwsze pomysły pojawiły się już w 1976 roku, w latach osiemdziesiątych zbudowano pierwsze modele w skali, a w roku 1993 rozpoczęto prace nad prototypami. W roku 2007 po kilkunastu latach badań i doświadczeń był gotowy pierwszy, rewolucyjny Acabion - model GTBO z czterema kołami, z których dwa spełniały jedynie zadania pomocnicze. Niezwykle aerodynamiczna maszyna wyglądała, najsprośniej mówiąc, jak samolot pozbawiony skrzydeł na podwoziu motocykla i mieściła dwie osoby w tandemie. Jeszcze bardziej zadziwiające miały być jej parametry.
Prototypowy GTBO miał być zasilany silnikiem spalinowym oraz elektrycznym, a docelowo wyłącznie elektrycznym. Przy niskim prędkościach pojazd miał poruszać się na wszystkich czterech kołach, które chowałyby się przy szybkiej jeździe. Jak bardzo szybkiej? I tu robi się jeszcze ciekawiej! Moc przekraczająca 750 koni mechanicznych - stosunek mocy do masy miał przekraczać 2,1 tysiąca koni na tonę! - pozwalałaby w teorii na rozwinięcie nawet 550 kilometrów na godzinę!
W roku 2012 projekt Acabion przeszedł w kolejny etap, w ramach którego mają powstać dwa nowe, elektryczne modele o zasięgu dochodzącym nawet do trzech tysięcy kilometrów z czterema, pełnowymiarowymi kołami: czteroosobowy Columbus o masie do 1200 kilogramów i mocy do 544 KM oraz dwuosobowy Da Vinci o masie nie przekraczającej 550 kilogramów i mocy dochodzącej do 815 koni mechanicznych, która miałaby pozwalać na przekroczenie... 700 km/h. Póki co to tylko wizje - projekt nie spotkał się z większym zainteresowaniem ze strony potencjalnych inwestorów i utknął na etapie komputerowych symulacji.