6 Hours of Circuit of the Americas - Solidna przewaga

Porsche idzie przez swój ostatni sezon w długodystansowych mistrzostwach świata World Endurance Championship w grupie LMP1 niczym burza. Niemiecka marka wygrała w Le Mans, na Nürburgringu i na początku tego miesiąca w Meksyku. W miniony weekend przybyła podbić pętlę Circuit of the Americas w Teksasie, na której triumfowała w 2015 i 2016 roku.

Również w tym roku fabryczne Porsche LMP Team było bezbłędne i nie do zatrzymania. W klasyfikacjach najszybsze 919 Hybrid uciekło najszybszej maszynie zespołu Toyota Gazoo Racing o prawie półtorej sekundy i oba prototypy Porsche zajęły na starcie pierwszą linię (pole position dla zespołu w składzie Jani, Lotterer i Tandy). Tegoroczny czas pole position - 1 minuta i 44,741 sekund - był o jedną sekundę lepszy od zeszłorocznego wyniku Audi i o ponad 1,8 sekundy lepszy od najszybszego, zeszłorocznego 919 Hybrid. W grupie LMP2 pole position wpadło w ręce ekipy Signatech Alpine Matmut, grupie GTE Pro przewodziło AF Corse przed Fordem, a w GTE Am ponownie tempo wyznaczał Aston Martin Racing.

Porsche opuściło rozgrzane Teksas - rozgrzane tak bardzo, że limit czasu jednego kierowcy za kierownicą zmniejszono do 80 minut - z siedemnastą wygraną dla 919 Hybrid w kieszeni i siódmą, podwójną wygraną od 2014 roku, w której maszyny marki zajęły dwa pierwsze miejsca na mecie. W ciągu 192 okrążeń tylko przez 30 kółek na prowadzeniu utrzymywał się samochód Toyoty, ale 919 nigdy nie znikały z zasięgu rażenia rywali i szczególnie w pierwszej fazie wyścigu nie brakowało wymiany pozycji i bezpośredniej walki. Japońska marka na mecie straciła do Porsche niecałe 22 sekundy w przypadku załogi Buemi, Sarrazin i Nakajima, która zajęła trzecie miejsce i ponad 45 sekund w przypadku drugiego samochodu, który osiągnął miejsce czwarte.

Linię mety w sobotnim, sześciogodzinnym wyścigu na 5,5-kilometrowym Circuit of the Americas jako pierwszy przejechał samochód zespołu Earl Bamber, Timo Bernhard i Brendon Hartley, który jeszcze bardziej zwiększył swoją przewagę w klasyfikacji generalnej kierowców. Tylko 0,276 sekundy na mecie zanotowało drugie Porsche, prowadzone przez trio Jani, Lotterer i Tandy. Na trzy eliminacje przed końcem sezonu kierowcy Porsche mają na koncie już 159 punktów. Na drugim miejscu w tabeli znajdują się kierowcy Toyoty z dorobkiem 108 punktów, a druga załoga Porsche jest czwarta. W tabeli konstruktorów Porsche zebrało już 242 punkty, a Toyota 168,5. W serii WEC obowiązuje punktach podobna do Formuły 1: 25 punktów za wygraną, 1 za miejsce 10. Plus 1 punkt za pole position. W 24-godzinnym Le Mans punkty są podwójne (50 pkt za wygraną).

Signatech Alpine Matmut przekuło swoje pole position w grupie LMP2 w pewną wygraną, pierwszą w tym roku, którą tylko na kilkanaście minut przed końcem wyścigu zamgliła wymiana uszkodzonej, tylnej części nadwozia. Wyrobiona wcześniej przewaga była jednak tak duża, że Lapierre, Menezes i Negrao dojechali do mety z przewagą jednego okrążenia nad dwoma zespołami Vaillante Rebellion i 177 okrążeniami na koncie (średnio o około osiem sekund na okrążenie wolniej od hybrydowych LMP1). Liderzy klasyfikacji generalnej, zespół Jackie Chan DC Racing, zajęli czwarte miejsce, które pozwoliło utrzymać się na szczycie tabel kierowców i zespołów.

Jak zwykle zacięta walka w GTE Pro zakończyła się wygraną zespołu AF Corse w składzie Pier Guidi i Calado w samochodzie Ferrari, który na kilkanaście minut przed końcem wyścigu musiał zjechać do mechaników na wymianę uszkodzonego ogumienia. Niecałe 26 sekund straty na mecie zanotowali fabryczni kierowcy Porsche, a podium zamknął drugi zespół AF Corse. W grupie GTE Am triumfowali Dalla Lana, Lamy i Lauda z Aston Martin Racing. Kolejną, siódmą z dziewięciu, eliminacją szóstego sezonu World Endurance Championship będzie sześciogodzinny wyścig na torze Fuji w Japonii w dniu piętnastym października.