Tuscan Gyro-X
Żyroskop, który został wynaleziony w 1852 roku przez Jeana Foucaulta, zrewolucjonizował w ciągu kilku kolejnych dekad transport morski i powietrzny, ale w publicznym transporcie lądowym pojawiał się i znikał tylko przy okazji różnego rodzaju eksperymentów. Jeden z pierwszych, jeśli nie pierwszy samochód, który utrzymywał się tylko na dwóch kołach dzięki pomocy żyroskopu, powstał już w 1913 roku według pomysłu hrabiego Petera Schilovskiego. A potem były kolejne. W swoim czasie tematem tym zainteresował się nawet Ford.
W drugiej połowie lat sześćdziesiątych własny pojazd z żyroskopem opracowało kalifornijskie Tuscan Transport Services. Firma, w przeciwieństwie do poprzedników, rzuciła się od razu na segment samochodów sportowych, który miał zawojować dwukołowy model Gyro-X (z małymi kółkami pomocniczymi po bokach). Opływową, otwartą, jednoosobową karoserię auta zaprojektował sam Alex Tremulis, który jeszcze przed wojną zyskał uznanie dzięki pracom dla Duesenberga i Corda. Maszyna miała mierzyć około 470 centymetrów długości, niecałe 120 centymetrów wysokości i 107 centymetrów szerokości. Masa własna nie przekraczała 840 kilogramów.
Gyro-X miał być zasilany popularnym, 80-konnym silnikiem ze stajni BMC o pojemności niespełna 1,3 litra, który znajdował się z tyłu i napędzał nie tylko koło, ale także żyroskop. Urządzenie utrzymujące auto w pionie miało około 56 centymetrów średnicy, rozkręcało się do 6000 obrotów na minutę i generowało moment obrotowy wielkości 1760 niutonometrów. Po osiągnięciu odpowiedniej prędkości obrotowej, co zajmowało około 3 minuty, żyroskop potrzebował na operowanie tylko 1% mocy silnika. To pozwalało na wykorzystanie jej pozostałości na rozwinięcie przeszło 200 km/h.
Sensacyjny Tuscan Gyro-X powstał tylko w jednym egzemplarzu, który niedługo po premierze i bankructwie producenta zniknął bez śladu. Zwolennicy teorii spiskowych widzieli w tym rękę amerykańskiego wojska i rządu, które miały zgarnąć cały projekt dla własnych celów. Rzeczywisty los auta pozostaje nieznany, ale wiadomo, że w 2013 roku wyłoniło się ono z zapomnienia i zostało zakupione przez Lane Motor Museum. Muzeum z okazji setnej rocznicy urodzin Tremulisa podjęło się odrestaurowania Gyro-X.