Strip Star
Amerykańskie samochody koncepcyjne z lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych miały robić rzeczy, o których nie śniło się konstruktorom nawet pół wieku później. Poruszanie się tylko na dwóch kołach albo w ogóle bez kół, wykorzystanie energii atomowej, silników turbinowych, ograniczenie roli wszystkich na pokładzie do pasażerów albo loty w kosmos - na liście talentów nie brakowało prawie niczego. Auta, które nie wprawiały w konsternację samymi nowinkami technologicznymi miały szokować wyglądem.
Były ich dziesiątki, od projektów wielkich konceptów, poprzez mniejsze firmy aż po przedsięwzięcia realizowane przez niewielkie, prywatne zakłady, których pełno jest w USA do dnia dzisiejszego. Właśnie w jednym z takich zakładów w pierwszej połowie lat sześćdziesiątych narodziła się bestia imieniem Strip Star.
Niezwykły, asymetryczny koncept powstał w Kalifornii w warsztacie Gene'a Winfielda, z którego w swoim czasie wyjeżdżały między innymi futurystyczne maszyny, powstałe na potrzeby serialu "Star Trek" lub filmów "Robocop" i "Łowca androidów". Auto zamówił Bob Larivee Senior, kolejna legenda świata amerykańskich hot rodów i kierowca wyścigowy, który chciał dołączyć je do swojej kolekcji, pokazywanej na salonach samochodowych w całych Stanach Zjednoczonych i Kanadzie (między innymi słynna Autorama).
Strip Star jeszcze przed ukończeniem i pokryciem aluminiowej karoserii połyskującym, pomarańczowym lakierem pojawił się na Bonneville Salt Flats, gdzie rozpędził się do 204 km/h. Roadstera ze służącym do hamowania spadochronem oraz oddzielonymi od siebie miejscami dla kierowcy i pasażera - to pierwsze przykrywane opływową, podnoszoną klapą - zasilał zupełnie nowy silnik V8 od Forda o pojemności 427 cali sześciennych, czyli prawie siedmiu litrów. Moc: jakieś 500 koni mechanicznych (na Bonneville celowano w przeszło 320 km/h, ale na drodze po taki wynik stanęła awaria skrzyni biegów). Samochód był gwiazdą wystaw Larivee'a przez trzy lata.