Gvang

Zdjęcie Gvang

Na przełomie XIX i XX wieku samochody parowe rywalizowały z nowo przybyłymi automobilami z jednostkami spalinowymi równie zaciekle, co pojazdy elektryczne. Pierwsze rekordy prędkości naziemnej należały właśnie do aut elektrycznych, które w 1902 roku wyprzedził pierwszy i nie ostatni raz pojazd parowy. Niektóre marki, jak Doble, utrzymały się aż do lat trzydziestych, ale dni pary wodnej były policzone. Ale czy na pewno?

Po drugiej wojnie światowej produkcję aut parowych rozważało między innymi General Motors i Ford, a w wyścigu Indianapolis 500 w 1969 roku miała pojawić się 800-konna, parowa maszyna Leara. O tym, że o gotującej się wodzie - w dobrym znaczeniu - nie zapomniano świadczy również jedna z premier salonu samochodowego w Syndney w 1972 roku, coupe Gvang, nazwane tak od imienia i nazwiska jego twórcy.

Sportowy pojazd o kształtach inspirowanych Lamborghini Miurą i Chevroletem Corvette, popełnił Gene van Grecken, australijski architekt. Coupe mierzyło 415 centymetrów długości i tylko 96,5 centymetrów wysokości. Cały zespół napędowy umieszczono centralnie i połączono z mechanizmem różnicowym z Jaguara E-Type (sprzęgło i skrzynia biegów były zbędne). Zupełną nowością był komputer sterujący pracą silnika oraz obrotowe tłoki z uszczelkami z materiałów, które powstały oryginalnie z myślą o programie kosmicznym. Przed przednią osią wylądował prawie 40-litrowy zbiornik wody.

Prototypowy silnik Greckena spędził na testach przeszło trzy lata przed premierą Gvanga, ale dawał z siebie tylko 40 KM. Na potrzeby coupe powstała znacznie większa jednostka o pojemności odpowiadającej 2,9 litrom, która miała docelowo produkować aż 400 KM. Tak ogromna moc miała pozwolić na przekroczenie 320 km/h i pobicie rekordu prędkości samochodów parowych, do czego nie doszło. Maszyna miała być przyjazna nie tylko środowisku naturalnemu, ale także użytkownikowi. Odpalenie silnika zajmowało tylko 3 sekundy, a już po 30 sekundach całość nabierała temperatury operacyjnej.

Gvang nie był przeznaczony do produkcji seryjnej i powstał tylko w jednym egzemplarzu. Rzeczywistym celem Greckena było przyciągnięcie inwestorów, którzy umożliwiliby produkcję małych, miejskich aut parowych o mocy około 60 koni mechanicznych, konkurujących z 4-cylindrowymi autami spalinowymi. Do tego jednak także nie doszło.

Tekst: Przemysław Rosołowski

Zdjęcie Gvang - zdjęcie 2 Zdjęcie Gvang - zdjęcie 3 Zdjęcie Gvang - zdjęcie 4 Zdjęcie Gvang - zdjęcie 5