Aktualności Prezentacje DNA Artykuły Forum Gra ACLeague Esport

Nardi Bisiluro

Zdjęcie Nardi Bisiluro

Walka o wygraną w 24-godzinnym wyścigu Le Mans w 1955 roku toczyła się między samochodami Jaguara i Ferrari, które wygrało tu rok wcześniej. Daleko za czołówką, w klasie pojazdów z silnikami wielkości do 750 centymetrów sześciennych wystartowało osobliwe autko o nazwie Bisiluro. Pojazd wymyślił zafascynowany maszynami jeżdżącymi i latającymi architekt Carlo Mollino we współpracy z Mario Damonte i zbudował w swoim warsztacie Enrico Nardi, znany z prototypów i samochodów sportowych.

Asymetryczne auto, występujące również pod marką Damonlnar (od pierwszych liter nazwisk twórców) i oznaczeniem 750LM, przypominało dwa, połączone, ze sobą, wielkie cygara. Pojazd miał być jak najlżejszy i jak najbardziej opływowy, co miało dawać mu przewagę niezbędną do wygrania swojej klasy. Miejsce dla kierowcy i zbiornika paliwa znalazło się po prawej stronie, a w odwłoku po przeciwnej stronie upakowano silnik i skrzynię biegów. Na środku ulokowano chłodnicę, a tuż za wlotem powietrza zainstalowano dwukrokowy hamulec powietrzny.

Sercem Bisiuloro (po włosku "podwójna torpeda") był 4-cylindrowy silnik, zaprojektowany przez Carlo Giannini'ego, który podpatrywał jednostki Moto Guzzi, używane w motocyklach wyścigowych. Motor o pojemności 735 centymetrów sześciennych rozkręcał się do 6,5 tysięcy obrotów na minutę i dawał z siebie około 65 koni mechanicznych. To niewiele, ale przy masie tylko 450 kilogramów wystarczało na rozpędzenie się aż do 215 km/h i pokonanie okrążenia toru Le Mans ze średnią prawie 146,5 km/h.

Auto pokazano pierwszy raz pod koniec 1954 roku na salonie samochodowym w Turynie. W 24-godzinnym wyścigu Le Mans jego załogę tworzyli Mario Damonte i Roger Crovetto. Bisiluro zostawiło konkurencję w tyle, ale na piątym okrążeniu tuż za nim pojawił się Jaguar, zwiastun nadchodzących kłopotów. Brytyjska maszyna wyprzedziła włoską miniaturkę z taką prędkością, że podmuch powietrza zepchnął ją na pobocze. Zniszczenia były tak duże, że nie było mowy o dalszej jeździe. Auto na szczęście przetrwało do dnia dzisiejszego, zostało odrestaurowane i można je oglądać w rzymskim muzeum nauki imienia Leonardo Da Vinci.

Tekst: Przemysław Rosołowski

Zdjęcie Nardi Bisiluro - zdjęcie 2 Zdjęcie Nardi Bisiluro - zdjęcie 3 Zdjęcie Nardi Bisiluro - zdjęcie 4 Zdjęcie Nardi Bisiluro - zdjęcie 5 Zdjęcie Nardi Bisiluro - zdjęcie 6 Zdjęcie Nardi Bisiluro - zdjęcie 7 Zdjęcie Nardi Bisiluro - zdjęcie 8 Zdjęcie Nardi Bisiluro - zdjęcie 9