White Triplex
W roku 1899 człowiek przekroczył po raz pierwszy na lądzie prędkość 100 km/h, a wiosną 1927 roku pierwszy samochód rozpędził się oficjalnie do przeszło 200 mph, czyli 322 km/h (w próbie na dystansie jednego kilometra). Do tego czasu konstruktorzy sięgnęli po silniki stosowane w lotnictwie, które pozwalały na dysponowanie mocą dochodzącą do 1000 KM. W roku 1928 na scenę wkroczył jeden z najbardziej imponujących, rekordowych pojazdów tamtych czasów - White Triplex.
Amerykańskie monstrum, przygotowane przez specjalizujące się w kablach zakłady J. H. White'a z Filadelfii (bez związku z produkującym auta parowe White Motor Company), zbudowano dla Ray'a Keecha. W ręce kierowcy oddano samochód, który napędzały aż trzy, 12-cylindrowe, lotnicze silniki Liberty o pojemności 27 litrów i mocy od 400 do 500 KM każdy. W sumie: 81 litrów i od 1200 do 1500 koni mechanicznych! Trzem silnikom auto zawdzięczało swoją nazwę.
Jeden silnik umieszczono z przodu Triplexa, a dwa z tyłu, obok siebie. Do operowania nimi służył tylko pedał gazu, obok którego znajdował się pedał hamulca, który działał tylko na tylną oś. Nie było skrzyni biegów ani sprzęgła. Obowiązkowy "bieg wsteczny" zrealizowano poprzez zamontowanie dwóch małych, opuszczanych kół, które poprzez specjalną przekładnię pozwalały na cofanie z prędkością 1 mph.
Pierwsza próba bicia rekordu prędkości naziemnej zakończyła się fiaskiem, ale w kwietniu 1928 roku Keech był na plaży Daytona z powrotem. Tym razem blisko 4-tonowa maszyna rozpędziła się do 334,02 km/h, poprawiając poprzedni rekord o... niecały kilometr na godzinę. Był to pierwszy rekord zdobyty przez amerykańskiego kierowcę od 1906 roku, w którym zaszczyt ten przypadł Fredowi Marriottowi w parowym Stanley'u.
Rekord Keecha poprawił w 1929 roku Henry Segrave, który rozwinął ponad 372 km/h. Keech nie dał się namówić na kolejne starty, uważając pojazd za zbyt niebezpieczny. Zamiast niego maszynę poprowadził Lee Bible, zespołowy mechanik. Bible w jednym z przejazdów rozpędził się tylko do 325 km/h, a cała próba zakończyła się tragedią. Samochód opuścił tor i wbił się w piaskowe wydmy. Bible, wyrzucony z auta, zginął na miejscu. Sam Keech wygrał jeszcze w 1929 roku prestiżowe Indianapolis 500. Zmarł kilkanaście dni później w wieku 29 lat w wyniku wypadku w innym wyścigu.